6- Opatrzeć rany

403 29 56
                                    

Minęło parę minut i wszyscy byli już w domu. Sal ocknął się lecz spał nadal, jedyne wyjście to było zaniesienie go do pokoju. Larry jako najsilniejszy podjął się tej decyzji. Zabrał Sal'a na ręce w stylu panny młodej, pokonał parę schodków i znalazł się w sypialni. Wtedy z doły zawołała Ashley

Ash- Larry!! Gdzieś ty go zaniósł !! Przecież muszę mieć na niego oko cymbale !

Larry- O chłopie... Sal.. A żeś se wybrał porę do spania ..

Larry zniósł go na dół i położył się z nim na kanapie. Oczywiście nie obyło się bez opierdzielu od Ash by dał mu na chwilę spokój bo musi się wyspać. Larry jak to Larry posłuchał. Pod prośbą Todd'a pojechali do apteki po przeciwbólowe dla Sal'a oraz po bandaże. Zapłacili ok. 30 zł bo jeszcze sobie coś nakupywali na przeziębienia, tak profilaktycznie, pomijając to że było lato...

Kiedy już wrócili do domu Ash czekała przebrana z domowe ubranka by się nie ubrudzić maścią. Niestety trzeba było czekać aż Sal się obudzi.

Zajęło to troszkę... spał z jakieś 3 godziny. Za ten czas Ashley ugotowała obiad, Larry przebrał się, umył włosy oraz namalował nowy obraz, a bardziej jego szkic. Todd z Neil'em siedzieli w ogrodzie pijąc herbatę.

Sal- kur... *syknął z bólu* jak boli... japierdole * podwinął delikatnie bluzkę do góry* kurwa... no nieźle.. jeden.. dwa... trzy... cztery... cztery małe i dwa duże siniaki... spokooo fajnieee jasneee worek treningowy się znalazł *zrezygnowany szybko położył się do wcześniejszej pozycji* sssss... mogłem nie tam mocno... oh kurwa.. dobra... wiem... albo... nie... może...? Tak!! PRZECIWBÓLOWE !! ohoho jaki ja mądry... ej no normalnie idealnie, są naszykowane na ławie! Teraz tylko wstać do niech i popić wodą! ^^ no i fajnie no i super!

Ash- Sally??

Sal- Ashley!! Przepraszam że wtedy sobie poszedłem  ;-;  ja po prostu... czułem się źle z tym że moi przyj*Ash przerywa*

Ashley- Sal.. spokojnie... nie tłumacz się proszę. Cieszę się że nic ci nie jest ^^  wszystko dobrze...? Może coś podać, albo jedzonko ci przynieść?

Sal- Nie nie Ash, tylko ciut mnie wszystko boli, tak troszkę... kurewsko troszkę XD nic nie potrzebuje, głodny nie jestem bo się zrzygam... Albo... Jak byś pomogła mi dosięgnąć leków... przeciwbólowe ... bo.. boli...

Ash- Sal... dam ci przeciwbólowe ale chodź ze mną do łazienki

Sal-... *lenny face*

Ash- SALLY!! zboczeńcu głupi! Chce cię opatrzeć XD wysmarować maścią, bandaże dać dla bezpieczeństwa

Sal- A a rozumiem XD hehehe



Ashley najpierw pomogła mu wstać, oczywiście ból był bardzo odczuwalny, na szczęście mniej niż wcześniej. Po 3 minutowej walce i obijaniu się o ściany w końcu dotarli do łazienki. Ash posadziła Sal'a na toalecie i przystąpiła do działania. Jakoś tak wyszło że nie wzięła rzeczy, jedyne wyjście by nie zostawiać chłopaka samego narażając go na kontakt  z Larrym to było zawołanie Todd'a.... tylko on był na polu... super... na szczęście brunetka okazała się być mądra i zabrała ze sobą telefon


-Todd, proszę weź i zajdź do kuchni, tam w szafce nad zlewem, tam ta w rogu. Otwórz ją i przynieś mi bandaże, maść oraz plastry, one jednak też się przydadzą -


- spk. tylko muszę jakoś Larry'ego odciągnąć bo się przypatoczył >:c -


Księżniczka z bliznami - Sal x LarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz