11. Randka?

319 27 58
                                    

Larry zjadł swoje nuggetsy, Sal jednak nie wziął shake tylko tortillę, ale zjadł, Ashley wpieprzyła lody razy trzy, a Susan zyskała nową zabawkę. Pomalutku zbierali się do wyjścia, musieli tylko sprawdzić czy wszystko jest, czy telefony są i czy hajs nie wypadł. Podziękowali za jedzonko i wyszli.

Sal- SKACZEMY Z KRAWĘŻNIKA !!!! UUUUUU!!!

Sal zadowolony skoczył z krawężnika udając że umiera. Jednakże ktoś musiał mu się napatoczyć, to był Larry, biedny niczego nieświadom Larry.

Larry- SAL!! UWAŻAJ!!

*jeb XD*

Sal- Kurwa... Przepraszam * rumieniec*

Larry- eh n-nic się nie stało ... *rumieniec*


Chłopcy upadli w dość, jak by to powiedzieć, dwuznaczną pozycję. Sal był na górze a Larry na dole. Dziewczyny po prostu umierały. Sal odczuwał znów tą chęć pocałowania go, a Larry? On coś czuł że zaraz ich usta się złączą. Susan, jako ta,która znajduje najlepsze momenty, wyciągnęła telefon i szybkim ruchem ręki zrobiła z pięć zdjęć, chłopcom, którzy najwidoczniej nic nie widzieli. Punk dla dziewczyn. Sal po chwili wyszedł z amoku.

Sal- Em... J-ja przepraszam...

Próbował się podnieść jednak coś nie wychodziło. Wtedy do akcji wkroczył Larry, złapał Sal'a za ramie co niestety utrudniło mu powstanie.

Sal- L-larry ja zaraz.... *jeb* 

W tej sekundzie dziewczyny umarły w 99%, Sal tak bardzo upadł na Larry'ego że praktycznie na nim leżał, każdy odczuwał inne emocje. Ashley z Susan podniecenie i zbliżający się krwotok, Larry czuł przyjemny zapach Sal'a, który tak kochał, oraz jego delikatną, chłodną skórę, a sam Sally face czuł oblewający go panieński rumieniec, oraz ból w brzuchy spowodowany bliskością oraz wypierdoleniem się na asfalt. Susan znów ruszyła do akcji! I myk z dziesięć zdjęć. Będzie co w ramki wstawiać.

Kiedy dziewczyny zaczynają już płakać ze słodyczy chłopcy zaczynają się śmiać. Z przyjaciółek i z siebie nawzajem. Troszkę zajęło im ogarnianie wszystkiego, aczkolwiek udało się. Kiedy już wstali zabrali dupę w troki i po paru sekundach byli w samochodzie. Oczywiście kim by nie byli gdyby nie trzymali się "niezauważenie" za łapki, aczkolwiek tym razem domyślani się że dziewczyny to widzą.

Weszli zadowoleni do samochodu kiedy jedna z dziewczyn, którą była Ash powiedziała

Ash- Susan? Idziemy jeszcze do łazienki?

Susan- Oczywiście kochana, Larry chodź z nami, popilnujesz nam rzeczy.

Larry- A nie może iść Sal? O chłopieeee

Susan- Nie bo Sal wygląda jak dziewczyna i jeszcze go zgwałcą, chcesz tego? Ja bynajmniej nie, no chyba że przez ciebie.

Larry- -_-

Larry popatrzył troszkę zdenerwowany na Sal'a, który najwidoczniej bardzo cieszył się wiadomością iż nie musi iść z dziewczynami do kibla.

Biedny metalowiec, jakoś, wypełzł z auta i powolnym chwiejącym się krokiem ruszył za dziewczynami, które szły przed nim i najwidoczniej były zbyt zajęte sobą.

Otwarli drzwi do McDonald's, znów przywitali się z pracownikami, i szybkim krokiem weszli do toalety, jakoż iż to była bardzo uboga toaleta, wejście z korytarza od razu prowadziło do kibelka. Jako pierwsza weszła Ash.

Susan obejrzała się do o koła, i szybkim ruchem przygwoździła Larry'ego do ściany. Wsunęła my dłonie pod koszulkę.

Susan- Jeżeli postanowisz cokolwiek zrobić kochanie to zacznę cię łaskotać aż do śmierci, wiem że to na ciebie działa, a jeśli to nie pyknie to będę krzyczeć że chciałeś mnie rozebrać, czaisz misiaczku?

Ich twarze były bardzo blisko jednak Susan uśmiechnęła się szyderczo i odsunęła buźkę, nadal trzymając dłonie na jego brzuchu i klatce piersiowej. Nogą uderzyła w drzwi. Nagle z nich wyłoniła się Ash, ogłaszając że toaleta jest pusta i można wchodzić.

Susan- Kochanie, a teraz zawiążemy ci oczka, hmmm? Nawet kurwo nie waż się odmawiać

Larry tylko pokiwał twierdząco głową kiedy dziewczyny zakładały mu opaskę. Jednym szybkim a porządnym ruchem wciągnęły go to kabiny.


Larry siedział związany na desce klozetowej, kiedy usłyszał głos Susan troszkę się przestraszył.

Susan- *obeszła Larry'ego od tyłu i położyła swoją głowę na jego ramieniu, Ash tylko obserwowała* Wiesz kochanie że ja to zaplanowałam? HAHAHA!! Jestem genialna * teraz położyła na drugim ramieniu głowę* To jak misiaczku? Odpowiedz mi na jedne pytanko~ * zakłada na niego ręce, nadal trzymając głowę na ramieniu* Tylko masz mi odpowiedzieć szczerze bo jak nie... *położyła mu dłoń na tali, w znak łaskotania*  Masz zamiar umówić się z nim kurwa w końcu na tą pierdoloną randkę!!!!?? Kurwa macie ze sobą być!! Nie żebym naciskała haha. Ale wy tak słodko razem wyglądacie~I wgl. Tooooooooooo kiedy mamy rezerwować miejsce, lub coś wymyślać ooooooooooo wieeeeeeeeem, wynajmiemy wam hotel, lub zostawimy samych w domu *lenny face*

Larry- Eeeem....? Co? Susan j-ja go nie kocham! Nie jestem g-gejem.... !!

Susan- Jesteś Ash mi wszystko powiedziała! HAHA!

Larry- Jest tu Ash!?

Ash- Jestem

Larry- Czemu jej powiedziałaś!?

Ash- Ona zawsze była najlepszą swatką w szkole.

Susan-  W rzeczy samej, tak więc powiedz nam szybko o swoich uczuciach.

Larry- W takim razie zdejmijcie mi tą szmatę z kurwa oczu, i odwiążcie ręce!

Susan- Nie, oczy spoko, ale łapki nie

Larry- Ugh chłopie!! Okej!!


Moje kochanie kwiatuszkowe żółwiki, teraz rozdziały będą rzadziej bo za 4 dni mam egzaminy, jeżeli teraz uda mi się wszystkiego nauczyć obiecuję że będą częściej, a może nawet maratonik, tylko aby ten wcześniej wymieniony maraton obył się muszę zobaczyć waszą aktywność, w formie gwiazdek i obserwowania mnie, z góry dziękuję <3 Papatki!! <3

Księżniczka z bliznami - Sal x LarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz