*13*

354 54 9
                                    

-Andy! Przepraszam!- rzuciłem, na co niebieskooki skulił się jeszcze bardziej, kurczowo trzymając nadgarstek.
Dotknąłem jego ramienia, na co wzdrygnął się. Spojrzał na mnie. Ślepo patrzył mi w oczy. Po jego policzkach ciągle spływały nowe łzy.
Kucnąłem obok niego, lecz nie zareagował. Cały czas patrzył mi w oczy. Przytuliłem go. Również zero reakcji. Nadal płakał. Przycisnąłem go do siebie mocniej. Czułem, jak się trzęsie. Nie mogłem tego znieść. W pewnym momencie Andy odepchnął mnie od siebie i się odsunął.

-Zostaw..- szepnął uspokajając się.

-I-idę po apteczkę..- powiedziałem bardziej do siebie.

Po chwili wróciłem do pokoju z czerwonym pudełkiem. Andy już tylko pociągał nosem.
Mimo sprzeciwów blondyna opatrzyłem jego rękę.

-Andy, w porządku?- spojrzałem w jego oczy. Blask z nich zniknął. Znów były puste. Jak wtedy, w parku. To moja cholerna wina!

-Nie, nie jest w porządku.- uśmiechnął się głupio.

-Andrew, przepraszam, tak strasznie Cię przepraszam..

-To ja przepraszam za moją reakcję.. Po prostu.. W domu..- w jego oczach znowu pojawiły się łzy.

Przytuliłem go. Serce mnie kuło. Bardzo. Nigdy sobie tego nie wybaczę. Nigdy.

-Ale..

Usłyszałem trzask zamka. Brook.

Andy odsunął się ode mnie i wyjął z szafy Brooklyn'a bluzę, zakładając ją. Spojrzał na mnie ostatni raz i wyszedł.

Sam odniosłem apteczkę i poszedłem do łazienki, gdzie Andy mył ręce. Również musiałem to zrobić...

-Chłopcy?- krzyknął blondyn z dołu.

-W łazience! Idziemy już!- odkrzyknął Andy.

Zachowywał się, jakby nic się nie stało.

To nie tak, że jestem jakiś chory psychicznie. Mam po prostu problemy z agresją..
To nie tak miało wyglądać...

////////_\\\\\\\\\

3/3🔥
No więc koniec dzisiejszego mini maratonu.. Mam nadzieję, że jesteście zadowoleni!
Ten rozdział pisałam 4 razy bo wattpad mi się odświeżał i wszystko kasował, zajebiście heh

W każdym razie.. Miłego wieczoru kochani i do następnego!❤❤

Zagubiony | Randy | KONTYNUACJAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz