*15*

322 48 14
                                    

*POV Rye*

Zostawiłem tekst na łóżku Brook'a z nadzieją, że to Andy go znajdzie i wyszedłem z domu pod pretekstem przewietrzenia się. Chociaż, taki spacer dobrze mi zrobił. Przemyślałem wiele spraw, ułożyłem wiele dialogów, które mógłbym przeprowadzić z blondynem..
To się raczej nie uda.

Po około 4 godzinach błąkania się po lesie i 2 wiadomościach od Brook'a postanowiłem wrócić do domu.

-Jestem..- powiedziałem na tyle głośno by ktoś mnie usłyszał.

-Gdzie Ty byłeś tyle czasu?- odezwał się Andy. Lekko mnie to zdziwiło, jednak od jakiegoś czasu nie rozmawialiśmy.

-Spacerowałem- odpowiedziałem wymijająco.

-Oh, Rye- powiedział Brooklyn zauważając mnie.

Nic nie mówiąc uśmiechnąłem się i ruszyłem do kuchni. Andy poszedł za mną.
W pewnym momencie stanął mi na drodze i machnął kartką przed nosem, zapewne oczekując odpowiedzi.

-I co ja mam Ci powiedzieć?- szepnąłem.

-Wytłumaczyć?- powiedział tak cicho jak ja.

-A jest co?- zadałem kolejne pytanie starając się omijać wzrok Andy'ego.

-Wydaje mi się, że tak..- szepnął równie cicho co niepewnie.

-Mam problemy z agresją, po prostu- wzruszyłem ramionami- dlatego Brooklyn tak się ze mną niańka, żeby nie wyprowadzić mnie z równowagi.

-Gdybym wiedział..- spojrzał na tekst piosenki, potem na mnie.

Ciągle starałem się nie patrzeć mu w oczy, przez co wzrok miałem skierowany na podłogę.
Andy podniósł mój podbródek trzema palcami zmuszając mnie, bym na niego spojrzał. Śmieszny był fakt, iż mimo wszystko chłopak był niższy, więc siłą rzeczy ciągle patrzyłen w dół.

-Czemu nie powiedziałeś?- spytał po chwili.

Kolejny raz wzruszyłem ramionami.

-Co z tym?- wskazał na piosenkę.

-Zatrzymaj sobie, o ile chcesz.

-Zaśpiewasz?- w jego oczach dostrzegłem iskierki, a na ustach cień uśmiechu.

-A co jak nie umiem śpiewać?- spytałem uśmiechając się mimowolnie.

-I tak zaśpiewasz- blondyn zachichotał cicho a mi zrobiło się dziwnie ciepło na sercu.

-No dobra- mruknąłem ciągnięty do pokoju.

Andy usiadł na łóżku i podał mi kartkę. Usiadłem zaraz obok i chwilę milczałem w skupieniu.
Kilka sekund później z moich ust wydobyły się ciche pomruki, które z każdą chwilą stawały się głośniejsze i naturalniejsze.

-Bee.. - szepnął Andy gdy skończyłem.

Podniosłem jak dotąd spuszczony wzrok na blondyna.

Chłopak wpił się w moje usta, czym totalnie mnie zaskoczył, jednak po chwili zacząłem oddawać pieszczotę.
Gdy oderwaliśmy się od siebie na moje usta wpłynął wielki uśmiech i czułem się dziwnie.. szczęśliwy?
Andy przytulił się do mnie.
Objąłem go ramionami i zaciągnąłem jego zapachem.
Owocowy żel pod prysznic i guma miętowa.
Po dłuższej chwili Andy odsunął się ode mnie i spojrzał mi w oczy lekko speszony, ale i tak dostrzegałem w jego oczach blask.
Ten sam, którego tak długo w nich brakowało.
Siedzieliśmy w ciszy, dopóki nie zawołał nas Brook.

-Rye! Andy! Jedzenieeeee!- przeciągnął.

-Idziemy!- krzyknął Andy wstając, przy czym przelotnie pocałował mnie w usta i wyszedł.

Uśmiechnięty od ucha do ucha wyszedłem z pokoju i skierowałem się najpierw do łazienki, potem do kuchni.

Brooklyn i Andrew siedzieli przy stole, najwyraźniej czekając na mnie.

-No w końcu- mruknął Brook i zaczął jeść.

Usiadłem obok Andy'ego, na co zielonooki się uśmiechnął.

-Już wszystko wyjaśnione?- spytał uradowany.

-Tak- odparł Andy spoglądając na mnie.

Wszyscy zabraliśmy się za jedzenie.

|///_\\\|

Hej hej!
No i co.. Doczekaliście się Randy'ego 😂
Mam nadzieję, że wam się podoba i zostawicie gwiazdkę i komentarz. Będzie mi bardzo miło!
Wszystkim ósmoklasistom życzę powodzenia na egzaminach.. Przeżyjemy to!💪
Ogólnie.. Strasznie spadła aktywność, przez co rozdziały pojawiają i będą się pojawiały rzadziej. To od was to zależy. Mam nadzieję, że coś z tym zrobicie ;)

Also, prosze, piszcie mi wasze opinie. Wszystkie moje błędy które powinnam w jakiś sposób poprawić, może jakieś propozycje co może się tam u nich stać.. To byłoby naprawdę pomocne!

Miłej niedzieli kochani, do następnego!❤

Zagubiony | Randy | KONTYNUACJAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz