*20*

216 46 8
                                    

INFORMACJA NA DOLE

-Jesteś pewny? - Rye spojrzał na mnie z góry.

Cóż, był wiele wyższy.

-Będę się starał.

-Dobrze.. A on.. No.. Bił cię? - spytał nagle.

-Zdarzało się, tak- zrobiło mi się trochę słabo, lecz chłopak nic nie zauważył.

-Andy, chciałbym wiedzieć o wszystkim co Cię spotkało, o wszystkim- stanął przede mną i spojrzał mi w oczy trzymając moje ramiona.

-Nie wiem..

-Proszę?

-Ehh.. No dobrze..

Takim oto sposobem oboje streściliśmy sobie nasze życie.
Rozmawialiśmy naprawdę długo.

Rye miał dziewczynę, ale gdy miało dojść do czegoś więcej okazało się, że to nie ona go podnieciła a jej brat, stąd wie, że jest gejem.

-Andy, a jakie tak właściwie masz plany na przyszłość? Co chciałbyś robić? Kim być?

-Szczerze mówiąc, moje plany zakładają, że nie dożyję swoich 22 urodzin. A jakie są twoje plany?

-Spędzić z tobą twoje 22 urodziny- uśmiechnął się patrząc na mnie.

Również się uśmiechnąłem.
Oh Rye, przeceniasz swoje możliwości.

Po 7 telefonie od Brooklyn'a postanowiliśmy wrócić.

-Rye? Andy? Gdzie byliście? - krzyknął, rzucając mi się na szyję.

-W parku. Nie mów, że się martwiłeś- zaśmiał się brunet.

-Zniknęliście bez żadnej wiadomości, jak mogłem się nie martwić?

-No już dobrze- Ryan przytulił Brooklyn'a, a mnie ukłuła igiełka zazdrości.

Co?

Kilka następnych dni minęło spokojnie. Dużo czasu spędziłem z Ryan'em. Brook ciągle wychodził "do przyjaciela" (oboje z brunetem wiedzieliśmy, że to coś więcej).

Dziś ten dzień.. Rye wyjeżdża, a rodzice Brooklyn'a wracają.

Ja znalazłem pracę w pobliskiej kawiarni i mimo sprzeciwów blondyna, dołożyłem się do ostatniego rachunku.
Zarabiam wystarczająco dużo, by to robić, lecz niestety nie wystarczająco dużo, by wyjść na swoje..

-Cześć mamo, tato! - Brook przywitał się z rodzicami.

-Oh, Andy, dawno Cię nie widziałam- jego mama podeszła do mnie i objęła mnie lekko.

-Dzień dobry- uśmiechnąłem się do nich i wycofałem z przedpokoju do salonu, gdzie siedział Rye z walizką..

-Rye, chodź, odwiozę cię- tata Brook'a przywitał się z brunetem.

-Dziękuję wujku- chłopak uśmiechnął się lekko i podniósł się z kanapy.

-Do zobaczenia mały- szepnął mi do ucha zamykając mnie w uścisku.

Chcę cały czas czuć jego zapach, budzić się koło niego, przytulać go kiedy tylko najdzie mnie ochota..
Poczułem jak łzy zbierają mi się pod powiekami.

-Pa, Rye- również szepnąłem w ramię chłopaka.

Oderwaliśmy się od siebie, po czym brunet złapał za walizkę i wyszedł za swoim wujkiem.

Poszedłem za nimi, gdzie stał mój przyjaciel z mamą.

Razem ze znikającym za rogiem samochodem zniknął mój uśmiech.
Mimowolnie po poliku spłynęła mi jedna łza, potem druga..

Poszedłem do pokoju Brooklyn'a. Wiem, że zaraz czeka mnie ciężka rozmowa z panią Wyatt..

💓💓💓💓💓💓💓💓💓

Cześć! Jak wam minęły pierwsze dni wakacji? Mam nadzieję, że dobrze!
Taki trochę improwizowany rozdział, ale jest. Mam nadzieję, że nie jest jakiś mega zły haha
Miłego wieczoru kochani i do następnego! ❤️
{Rozdziały pojawiać się będą spontanicznie, za co przepraszam.}

Zagubiony | Randy | KONTYNUACJAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz