*14*

323 50 8
                                    

*POV Andy*

Od "tamtej" sytuacji z brunetem minęły dwa dni...
Pierdolone dwa dni, w których moje myśli krążą tylko w okół.. Przeszłości.

Podzieliliśmy się tak, że ja i Brook śpimy u niego w sypialni a Rye na kanapie.
Początkowo Brook chciał zamienić się z Rye'm, ale brunet się na to nie zgodził.
Mimo wszystko, trochę było mi z tego powodu przykro.

Rye unika jakiegokolwiek kontaktu ze mną. Nawet nie patrzy na mnie.
Może to i lepiej?

A może i nie?

*POV Brook*

Nie rozumiem co dzieje się między Andy'm i Ryan'em. Próbowałem z nimi rozmawiać, ale odpowiedź ciągle była taka sama - "nic".
Nie powiem, męczyło mnie to, tym bardziej, że na początku wyglądało to, jakby... Jakby się lubili.
A teraz nawet na siebie nie patrzą.

Natomiast Andy...
Gdy myśli że już spię, płacze.
Prawie bezgłośnie, ale leżąc obok niego, po prostu to czuję.
A ja naprawdę nie wiem jak mu pomóc.
Pytałem go o to, powiedział "Ah.. po prostu jakoś potrzebowałem się wypłakać. Nie pytaj, sam tego nie rozumiem."
Uznałem, że skoro tak mówi, to może być prawda.
Z resztą, nie chciałem drążyć.
Jakby chciał, powiedziałby mi.

Wieczorem, gdy Rye poszedł się przewietrzyć, miałem chwilę by (znowu) podpytać Andy'ego o to wszystko.
Ja nie marnuję okazji. :D

-Andyy- zagaiłem wchodząc do pokoju, w którym przebywał blondyn.

-Hm?- mruknął patrząc w kartki.

-Co tam masz?- spytałem podchodząc do niego.

-Uh.. piosenke- powiedział szybko i złożył kartkę na pół - coś się stało?

-Nie, nudzi mi się- odparłem z uśmiechem.

-To co chcesz robić?- schował papier do kieszeni.

-Pogadać- trochę spoważniałem.

-O czym?

-O Tobie i Rye'u- na te słowa Andy wzdrygnął się, po chwili udając że tylko poprawia swoją pozycję na łóżku.

-Rozmawialiśmy na ten temat- powiedział twardo.

-Nie do końca. Co się między wami stało, że aż tak się mijacie? Nawet na siebie nie patrzycie..

-Nic, Brook- no tak, znowu to samo.

-Andy jestem Twoim przyjacielem, mi możesz powiedzieć- spojrzałem na niego smutno.

-W to nie wątpie- wzruszył ramionami - ale tu nie ma czego mówić- spojrzał na mnie wymownie.

-Nie chcę na Ciebie naciskać..- To dlaczego to robisz?- blondyn przerwał mi.

-Chcę wam jakoś pomóc.

-Ale w czym, Brooky?- zagiął mnie. Co ja mam mu powiedzieć? "A żebyście się zaprzyjaźnili"? To brzmi źle.

-Masz rację, nie powinienem się wtrącać, przepraszam- powiedziałem cicho - ale pokażesz tą piosenkę?

-Brook- Proszę?- tym razem to ja mu przerwałem.

Andy nic nie mówiąc podał mi kartkę.

-Ale to nie Twoje pismo- stwierdziłem po chwili.

-Nie moje- potwierdził blondyn.

-Czyje?

-Ryan'a.

Faktycznie, mogło należeć do niego.

"I will never leave you
You can always be you
Cause even when you feel alone, no you ain't by yourself
I'm a shoulder you can cry on
And I'm someone to rely on
Cause even when you feel alone, you won't need no one else...
So don't hurt yourself.."

-Skąd to masz?- spytałem patrząc na niezgrabne literki.

-Dał mi.

-Rye?- Andy lekko skinął głową - napisał ją dla Ciebie?- rozpromieniłem się.

-Na to wygląda- chłopak uśmiechnął się minimalnie.

-Woah..- szepnąłem.

-O czymś chcesz pogadać?- spytał blondyn całkowicie ignorując poprzednią sytuację.

-Jak się czujesz?

-Mogło być gorzej- uśmiechnął się gorzko - A Ty?

-Dobrze. Chcesz może w coś pograć?- spytałem chcąc rozładować napięcie.

-Chętnie- powiedział po czym wkładając zgniecioną kartkę do kieszeni wstał.

Podążyłem za Andy'm i usiedliśmy razem w salonie, gdzie odpaliłem grę. Padło na Fifę.

/////////-\\\\\\\\\\
Witam znowu!
Po przerwie, ale jest.
Kolejny rozdział pojawi się jak dobijecie 15 gwiazdek i 10 komentarzy. Obiecuje!
Spieszcie się, jeśli czekacie na Randy'ego.. To już blisko!
Mam nadzieję, że się podoba^^

Do następnego!❤

Zagubiony | Randy | KONTYNUACJAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz