*POV Andy*
Od "tamtej" sytuacji z brunetem minęły dwa dni...
Pierdolone dwa dni, w których moje myśli krążą tylko w okół.. Przeszłości.Podzieliliśmy się tak, że ja i Brook śpimy u niego w sypialni a Rye na kanapie.
Początkowo Brook chciał zamienić się z Rye'm, ale brunet się na to nie zgodził.
Mimo wszystko, trochę było mi z tego powodu przykro.Rye unika jakiegokolwiek kontaktu ze mną. Nawet nie patrzy na mnie.
Może to i lepiej?A może i nie?
*POV Brook*
Nie rozumiem co dzieje się między Andy'm i Ryan'em. Próbowałem z nimi rozmawiać, ale odpowiedź ciągle była taka sama - "nic".
Nie powiem, męczyło mnie to, tym bardziej, że na początku wyglądało to, jakby... Jakby się lubili.
A teraz nawet na siebie nie patrzą.Natomiast Andy...
Gdy myśli że już spię, płacze.
Prawie bezgłośnie, ale leżąc obok niego, po prostu to czuję.
A ja naprawdę nie wiem jak mu pomóc.
Pytałem go o to, powiedział "Ah.. po prostu jakoś potrzebowałem się wypłakać. Nie pytaj, sam tego nie rozumiem."
Uznałem, że skoro tak mówi, to może być prawda.
Z resztą, nie chciałem drążyć.
Jakby chciał, powiedziałby mi.Wieczorem, gdy Rye poszedł się przewietrzyć, miałem chwilę by (znowu) podpytać Andy'ego o to wszystko.
Ja nie marnuję okazji. :D-Andyy- zagaiłem wchodząc do pokoju, w którym przebywał blondyn.
-Hm?- mruknął patrząc w kartki.
-Co tam masz?- spytałem podchodząc do niego.
-Uh.. piosenke- powiedział szybko i złożył kartkę na pół - coś się stało?
-Nie, nudzi mi się- odparłem z uśmiechem.
-To co chcesz robić?- schował papier do kieszeni.
-Pogadać- trochę spoważniałem.
-O czym?
-O Tobie i Rye'u- na te słowa Andy wzdrygnął się, po chwili udając że tylko poprawia swoją pozycję na łóżku.
-Rozmawialiśmy na ten temat- powiedział twardo.
-Nie do końca. Co się między wami stało, że aż tak się mijacie? Nawet na siebie nie patrzycie..
-Nic, Brook- no tak, znowu to samo.
-Andy jestem Twoim przyjacielem, mi możesz powiedzieć- spojrzałem na niego smutno.
-W to nie wątpie- wzruszył ramionami - ale tu nie ma czego mówić- spojrzał na mnie wymownie.
-Nie chcę na Ciebie naciskać..- To dlaczego to robisz?- blondyn przerwał mi.
-Chcę wam jakoś pomóc.
-Ale w czym, Brooky?- zagiął mnie. Co ja mam mu powiedzieć? "A żebyście się zaprzyjaźnili"? To brzmi źle.
-Masz rację, nie powinienem się wtrącać, przepraszam- powiedziałem cicho - ale pokażesz tą piosenkę?
-Brook- Proszę?- tym razem to ja mu przerwałem.
Andy nic nie mówiąc podał mi kartkę.
-Ale to nie Twoje pismo- stwierdziłem po chwili.
-Nie moje- potwierdził blondyn.
-Czyje?
-Ryan'a.
Faktycznie, mogło należeć do niego.
"I will never leave you
You can always be you
Cause even when you feel alone, no you ain't by yourself
I'm a shoulder you can cry on
And I'm someone to rely on
Cause even when you feel alone, you won't need no one else...
So don't hurt yourself.."-Skąd to masz?- spytałem patrząc na niezgrabne literki.
-Dał mi.
-Rye?- Andy lekko skinął głową - napisał ją dla Ciebie?- rozpromieniłem się.
-Na to wygląda- chłopak uśmiechnął się minimalnie.
-Woah..- szepnąłem.
-O czymś chcesz pogadać?- spytał blondyn całkowicie ignorując poprzednią sytuację.
-Jak się czujesz?
-Mogło być gorzej- uśmiechnął się gorzko - A Ty?
-Dobrze. Chcesz może w coś pograć?- spytałem chcąc rozładować napięcie.
-Chętnie- powiedział po czym wkładając zgniecioną kartkę do kieszeni wstał.
Podążyłem za Andy'm i usiedliśmy razem w salonie, gdzie odpaliłem grę. Padło na Fifę.
/////////-\\\\\\\\\\
Witam znowu!
Po przerwie, ale jest.
Kolejny rozdział pojawi się jak dobijecie 15 gwiazdek i 10 komentarzy. Obiecuje!
Spieszcie się, jeśli czekacie na Randy'ego.. To już blisko!
Mam nadzieję, że się podoba^^Do następnego!❤
CZYTASZ
Zagubiony | Randy | KONTYNUACJA
Fiksi PenggemarKontynuuję opowiadanie które zaczęłam będąc zafiksowana chłopakami, zobaczymy dokąd nas to zaprowadzi.. TW CRINGE Andy ma dość życia pod jednym dachem z ojczymem, który bardzo go skrzywdził i matką, która o niczym nie wie. W końcu zbiera się na odwa...