Rozdział 17 "Punkt wyjścia"

4.3K 202 42
                                    

Hermiona Pov

Ten tydzień zaczął się fatalnie od wojny na eliksiry, więc nic dziwnego, że kolejne dni lżejsze nie były. Cały tydzień Ron mnie omijał i szwędał się gdzieś z Seamusem. Do tego nie było dnia bez kłótni Harrego i Ginny. Głównymi powodami ich sprzeczek była drużyna Quidditcha, jej relacje z innymi chłopakami i brak wspólnego czasu. Ostatnio wybraniec zaczął wytykać jej, że kręci z Zabinim. Fakt, że ślizgon wszędzie za nią łazi i rzuca dwuznaczne teksty, ale ruda się o to nie prosiła. Otuchy dodawał mi Nott, z którym codziennie mijałam się w bibliotece. Szkoda tylko, że Malfoy cały czas go ode mnie odciągał.

No właśnie, Malfoy. Dziś jest piątek i Noc Duchów, a ja mam z nim szlaban, cudownie! Wyszłam z dormitorium, aby jeszcze chwilę ogrzać się przy kominku. Kiedy tam dotarłam, zauważyłam siedzącego Rona i Harrego oraz Ginny. Zgrabnie się do nich dosiadłam. Liczyłam na brak napiętej atmosfery i normalną rozmowę. Przeliczyłam się.

-Boże za chwilę mam szlaban z Malfoyem.

-Współczuje Mionka - odparł Harry.

-Na pewno nie zdążysz na imprezę? - spytała Ginny.

-Chciałabym, ale z tego co słyszałam to tych dokumentów jest mnóstwo, a nie mam ochoty na kolejne szlabany z Malfoyem - wtedy zadzwonił zegar - o wilku mowa, to ja lecę!

Wyszłam z pokoju wspólnego na korytarz. Jednak dokładnie na schodach ktoś obrócił mnie w swoją stronę.

-Tak Ron? - spytałam.

-Przepraszam za moje zachowanie na treningu i za to, że wtedy się nie zainteresowałam z tym tłuczkiem - miał spuszczoną głowę i wydawał się naprawdę smutny.

Od razu go do siebie przytuliłam, co on od razu odwzajemnił, po czym wpił się w moje usta, jednak ja od razu odskoczyła.

-Może nie tutaj, mam zaraz szlaban po za tym - odparłam i oddaliłam się w stronę miejsca, gdzie miała odbyć się moją kara.

***

Gdy dotarłam pod drzwi Malfoy już tam czekał. Nie patrzył w moją stronę, a jedynie o czymś głęboko myślał. Oparłam się o jedną ze ścian, a wtedy podeszła do nas McGonnagall w postaci kota zostawiaj klucz i odchodząc zgrabnym, kocim ruchem. Podniosłam klucze i otworzyłam drzwi. Gdy weszliśmy do środka spostrzegliśmy tony różnych papierów. Zapowiadały się długie godziny razem.

Zabraliśmy się do roboty. Kolejne godziny mijały. Żadne z nas nie odezwało się ani słowem. Ta cisza była wręcz męcząca. Kto by się jednak spodziewał, że to nie ja ją przerwałam.

-Powiedz mi Granger, jak tam z Nottem.

- A co ma z nim być, bo nie do końca rozumiem?

-No wiesz, do której bazy dotarł, czy już przelazł przez twoją szopę.

Poczułam, jak cała się czerwienie, na tą okropną przenośnie.

-To mój przyjaciel, a ja jestem z Ronem, więc nie bądź głupia fretko!

Odeszliśmy od pracy i spojrzeliśmy na siebie poirytowanym wzrokiem.

-No racja, ale nadal ciężko mi uwierzyć, że upadłaś tak nisko, aby być z Wieprzlejem.

-Jesteś żałosny, a ja uwierzyłam w twoje kłamstwa wtedy w Malfoy Manor!

-Myślałaś, że ja to wszystko mówiłem na poważnie? Nie rozśmieszaj mnie! Myślisz, że jak zwabiam do siebie wszystkie naiwne laski? Wtedy chociaż, jakoś wyglądałaś po prostu. A teraz zapamiętaj, że dla mnie już zawsze będziesz tylko wstrętną, nic nieznaczącą szlamą!

Wtedy go uderzyłam i poczułam, jak do moich oczu napływają setki łez. Odwróciłam się i pobiegłam wściekła do dormitorium. Jak on mógł mnie tak oszukać? To było jedno, wielkie oszustwo...

Uznałam, że muszę porozmawiać o tym z Ginny. Więc, gdy tylko otworzyłam drzwi krzyknęłam:

-Ginny ja... - przerwałam, gdy zauważyłam przyjaciółkę całą we łzach leżącą na łóżku - co się stało? - spytałam siadając obok niej i obejmując ją.

-Zerwaliśmy z Harrym...

-Jak to?

-Za dużo było tych kłótni, to się wypaliło...

***

Dracon pov

Wparowałem do swojego dormitorium wściekły po sytuacji z Granger. Jednak nie rozumiałem dlaczego. Oszukiwałem samego siebie. Próbowałem ukryć to kim jestem, a jej to ukazałem, a teraz znów zakryłem.

W pokoju był tylko Blaise, który przyglądał mi się, ale nic nie mówił. Przebrałem się w piżamę i położyłem się do łóżka plecami do reszty pokoju.

-Wszystko okej gościu?

-Nic, po prostu życie mnie psychicznie rozpierdala...

Pokojówka Śmierciożercy | DRAMIONE [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz