Rozdział 28 "Długi sen"

4.6K 160 64
                                    

Hermiona Pov

Obudziłam się w skrzydle szpitalnym. Bardzo bolała mnie głowa, a właściwie to całe ciało. Zdjęłam z siebie kołdrę i spojrzałam na swoje ręce oraz nogi. Wszędzie miałam szwy i zakrwawione bandaże. No tak...

Zaczęły do mnie wracać wydarzenia z wrzeszczącej chaty. Ponownie poczułam łzy na myśl o tym, jak byłam torturowana przez Lucjusza Malfoya. Do tego ta jedna rana. Spojrzałam na stworzoną przez Bellatrix bliznę. Rzucił na mnie klątwę... Powiedział, że gdy tylko pomyśle o czystości swojej krwi to... Aaauuu.... Poczuję ogromny ból...

Rozwiałam od siebie to myślenie. Miałam jeszcze czas, aby poszukać antyzaklęcia. Jednak byłam bardzo ciekawa, jak długo tutaj leżę. Spojrzałam na wiszący niedaleko kalendarz. Nie mogłam uwierzyć. Jutro kończyła się szkoła! Nieźle pospałam... Moje ostatnie dni w Hogwarcie, a ja leżę przykuta do łóżka.

Do skrzydła przyszła uśmiechnięta pani Pomfrey. Jest naprawdę wspaniałą kobietą. Kiedy jednak zauważyłam białe kwiaty leżące tuż obok mojego łóżka, przypomniał mi się momentalnie Draco. Musiałam go, jak najszybciej zobaczyć. Musiało być mu ciężko. Potrzebowaliśmy siebie nawzajem.

Wstałam prędko z miejsca i ubrałam wiszący obok łóżka szlafrok, po czym zaczęłam biec w stronę dormitorium nie zwracając uwagi na krzyki panny Pomfrey, aby jeszcze została, aby odpocząć. Jednak wtedy najważniejszy był Draco. Postanowiłam najpierw jednak się przebrać w swoim pokoju. Nie zamierzałam pójść do niego w szlafroku bez bielizny.

W pokoju wspólnym nikogo nie było, ponieważ trwało śniadanie. Weszłam do swojego pokoju i czarami założyłam na siebie mundurek szkolny. Już jedne z ostatnich dni go noszę. Poczułam małą łzę w oku. Z uśmiechem podeszłam do lustra i zaczęłam poprawiać swoje włosy i makijaż. Chciałam dla niego wyglądać, jak najlepiej się dało. Jednak wtedy moją uwagę przykuł list leżący na łóżku. Był zaadresowany do mnie, wiec bez chwili wahania otworzyłam go. Od razu zaczęłam go czytać.


Najdroższa Hermiono,

Jeżeli to czytasz oznacza to, że w końcu się obudziłaś. Chwała Marlina! Nawet nie wiesz, jak cierpiałem spoglądając na Ciebie całą w ranach, nieprzytomną. Dawno nie widziałem u siebie tylu łez.

Mój ojciec oraz śmierciożercy trafili do Azkabanu, ale nie dostaną kary śmierci. Minister Magii powiedział, że to zbyt surowa kara, jak na obecne czasy. Ta sytuacja dała mi wiele do myślenia. Skoro raz się wymknął, może zrobić to i drugi raz. Używa znaku mrocznego znaku, jako swojego własnego. Uważa siebie za następcę Czarnego Pana i zyskał wielu popleczników.

Widok Ciebie na granicy życia i śmierci wszystko mi rozjaśnił. Przykro mi, że zawiadamiam Cię o tym w taki sposób, ale nie możemy być razem w tym świecie. Zagraża Ci mój ojciec, a ja nie mogę na to pozwolić. Wielu ludzi zarzeka mi, że całą sytuacje zaplanowałem wraz z ojcem, aby Ciebie gnębić.

Jesteś dla mnie najważniejsza na świecie. Dlatego musimy zerwać ze sobą kontakt. Będę blokował sowy i ukryje się dopóki wszystko się dokładnie nie wyjaśni. Mam nadzieję, że ułożysz sobie życie z kimś kto na to zasługuję.

Kocham Ciebie Hermiono i przepraszam z całego serca!

Miłości mego życia,

-Na zawsze twój, Draco...


Wraz z listem wybiegłam z dormitorium. Nie mogłam w to uwierzyć. On by mi tego nie zrobił. Nie zostawiłby mnie po raz kolejny. Postanowiłam, jak najszybciej o tym z nim porozmawiać. Musiałam mu wytłumaczyć, że to nie jest wyjście i, że nie może mnie po raz kolejny zostawić. Zbiegłam do lochów. Całe szczęście, że podał mi hasło. Weszłam do pokoju wspólnego i pognałam w kierunku jego pokoju. Kiedy otworzyłam drzwi, w środku było pusto.

Widziałam tylko zaścielone łóżku i puste szafki.

On odszedł...

Zostawił mnie po raz kolejny całkiem samą...

Uciekłam do łazienki Jęczącej Marty i pogrążyłam się w rozpaczy. Nagle jednak poczułam dziwny ból brzucha i odruch wymiotny. Pobiegłam do jednej z kabin i od razu zwymiotowałam. Normalnie bym to zignorowała, gdyby nie wspomnienie wspólnej nocy spędzonej z Draconem.

Wyjęłam różdżkę i wyszeptałam odpowiednie zaklęcie. Pojawiła się mała chmurka, która przeszła przez mój brzuch i powróciła na swoje miejsce. Zaświeciła się na zielono...

Otrząsnęłam się i wyszłam z kabiny. Stanęłam przed lustrem i otarłam własne łzy. Dotknęłam swojego brzucha i spojrzałam we własne odbicie. Nie mogłam się poddać. Byłam Hermioną Jean Granger, najzdolniejszą czarownicą od czasu Roweny Ravenclaw. Tą, która pomogła Harremu Potterowi wygrać wojnę. Tą, która walczyła o prawa skrzatów domowych.

-Muszę być silna i taka będę... Dla mnie - spojrzałam na mój brzuch - i dla Ciebie...

KONIEC CZĘŚCI PIERWSZEJ


**********

Uuuuu kto by się spodziewał! Ogólnie miałam już zakończyć tą historię zupełnie inaczej, ale postanowiłam, że jeszcze trochę was nią pomęczę! No to do zobaczenia w części drugiej! <3

-SzalonaKrew

*********

Pokojówka Śmierciożercy | DRAMIONE [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz