Kiedy Malfoy wyszedł Hermiona pobiegła do składzika, aby skontaktować się z Zakonem. Rozejrzała się czy nikt nieproszony się nie panoszy, po czym nacisnęła pierścień. Najpierw nikt nie odpowiadał, ale potem usłyszała głosy.
-Hermiona?! - spytał Harry wraz z Ronem.
-Tak to ja! Mam wiadomość, nie długo pojawi się Czarny Pan!
-Czyli już nie długo wrócisz, świetnie! - odezwał się Harry.
Jednak Hermiona nie wiedziała czy na pewno chcę wracać. Chciała więcej dowiedzieć się o samym Malfoyu. Zaintrygowała ją jego inna postawa i chciałaby dowiedzieć się co sprawiło, że jest taki, a nie inny. A panna Granger nienawidziła zostawiać pytań bez odpowiedzi.
-Zobaczę, bo może jednak emm dowiem się jeszcze czegoś - odpowiedziała niepewnie.
-To znaczy czego? Co tak kręcisz?
-Dobra muszę kończyć, bo zaraz kolacja, pa! - powiedziała dziewczyna i zdenerwowana rozłączyła się. Lepiej, żeby jej przyjaciele nie wiedzieli dlaczego zostaje tutaj dłużej.
Wyszła z pomieszczeniu i udała się do kuchni. Mało czasu zostało do kolacji, więc wypadało przy niej pomóc. Kiedy tylko weszła do środka i usiadła do garu z ziemniakami, aby je obierać, inne kucharki zaczęły szeptać. Hermiona nie zważając na to oddała się pracy.
-Więc jaki on jest, hę? - odezwała się grubsza kucharka.
-Co jest? - spytała Miona.
-No panicz Dracon? Każdy wie, że on rucha swoje służki do nieprzytomności! - zaśmiała się grubsza.
-Nie żeby coś, ale my nic takiego nie robiliśmy, a już szczególnie ni chciałabym, żeby w ten sposób dotykał mnie ktoś taki jak on! - krzyknęła Herm z wściekłością.
Na twarzach kucharek było zdziwienie. Hermiona tego nie rozumiała. Odkąd tylko tu przybyła słyszała, że każda służka jest traktowana źle, a te Malfoya długo nie przeżywają. Teraz słyszy, że były wykorzystywane! Musiały to być jedynie głupie plotki, ale jeśli nie, to dlaczego Malfoy traktuję ją inaczej?
***
Do kolacji wszystko było gotowe. Pozostało jedynie noszenie dań na stół. Dziewczyna przewiozła rzeczy do jadalni i zaczęła ustawiać rzeczy na stole, przy którym siedział na razie jedynie Malfoy wraz z matką.
-Jak się czujesz? - spytała Narcyza.
-A co Cię to tak interesuję? Jest dobrze, okej?
-Wiesz, jeżeli chcesz...
-Nic nie chcę, to nie ty musisz wracać do Hogwartu, jak morderca.
-W pewnym sensie tak było...
Nagle do środka wbiegła zadowolona i z toną tapety na twarzy Pansy. Hermiona przewraca oczami i widzi jak ślizgonka rzuca mu się na szyję.
-Dracusiu słyszałam, że wracasz do Hogwartu! Pozwól, że udam się tam z tobą!
-Po moim trupie - chłopak spojrzał katem oka na mnie, a potem powrócił wzrokiem na brunetkę - ogarnij się i daj mi w końcu spokój, bo zrozum w końcu, że nigdy nie będziemy razem! - krzyknął na nią.
Hermiona nie mogła uwierzyć, że w końcu pozbył się swojej fanki, która na jego słowa wybiegła wściekła z jadalni. Narcyza również miała widoczne zdziwienie na twarzy. Kiedy Lucjusz wszedł do środka, a wszystko było poukładane, Granger powróciła do swojego pokoju i poszła spać.
***
Hermiona wstała przed porannym dzwonkiem. Wolała być tym razem gotowa przed pracą. Uczesała włosy i spojrzała w swoje odbicie. Miałą taką ochotę ujrzeć twarz gryfonki, ale wiedziała, że nie może tego zrobić. Wraz z śniadaniem i szklanka ognistej whisky stanęła przed drzwiami Malfoya. Kiedy je otworzyła zauważyła, że chłopak już sięgał po dzwonek. Bardzo się zdziwił widząc ją gotową.
-Dzień dobry! - odparła Hermiona zadowolona z siebie i podwiozła mu na stoliku śniadanie do łóżka.
-Emm dzień dobry? - chłopak wziął do ręki bułkę - dzięki.
Kiedy wstał i udał się do łazienki, Hermiona zaczęła oglądać dokładnie jego pokój. Było tam mnóstwo przeróżnych książek. Nie sądziła, że tak bardzo lubi czytać. Pośród nich znalazła „Hamleta"?! Nie mogła uwierzyć, ze ma u siebie mugolskiego autora. Nagle jej uwagę przykuło zdjęcie na komodzie. Przedstawiało młodego Malfoya na miotle, a jego uśmiech był bardzo szczery.
Wtem z łazienki wyszedł Malfoy ubrany w eleganckie buty, spodnie i koszulę. Po drodze męczył się z krawatem. Stanął naprzeciwko komody i patrząc się w lustro próbował zawiązać krawat. Co wychodziło mu nieudolnie. Hermiona, jako, że była perfekcjonistką nie mogła na to patrzeć.
-Ehh daj to! - powiedział i wzięła do rąk jego krawat.
-Dzięki, ale poradziłbym sobie Lilianne.
-Właśnie widziałam - wzrok gryfonki powędrował na zdjęcie - byłeś nawet słodki, jako dziecko.
Chłopak uśmiechnął się gdy spojrzał w stronę obrazka.
-Mój pierwszy lot na miotle. Mama nalegała, aby zrobić zdjęcie, a ojciec powiedział, że to jedynie będzie mnie rozpraszało przed osiągnięciem perfekcji. Chciałbym móc znów latać. To najwspanialsze uczucie w całym magicznym świecie.
-Nigdy nie przepadałam za lataniem - odparła szczerze Hermiona - mam okropny lęk wysokości.
-Może kiedyś uda mi się pokazać Ci dlaczego to jest takie wyjątkowe - chłopak spojrzał na zegar i zestresował się - Już przybył... Dokończymy rozmowę kiedy indziej.
Chłopak wybiegł, a Hemiona uznała to jako okazje do pobrania nowych informacji. Jednak wciąż nie mogła wyzbyć się z głowy widoku szczęśliwego Malfoya opowiadającego o lataniu na miotle.
CZYTASZ
Pokojówka Śmierciożercy | DRAMIONE [ZAKOŃCZONE]
RomanceTrwa wojna, a do Zakonu Feniksa dociera informacja o podejrzanych planach Voldemorta. Aby dowiedzieć się co planuje muszą wysłać do Malfoy Manor szpiega. Tego zadania podejmuje się Hermiona Granger. Nie spodziewa się jednak, że będzie musiała tam ud...