Rozdział 3 "Lwica vs Mops"

6.6K 270 260
                                    

Po noszeniu do kolacji Hermiona myślała jedynie o prysznicu. Weszła do łazienki i spojrzała w lustro. Stęskniła się za swoim odbiciem, ale ryzykowne by było odsłaniać jej prawdziwe oblicze chociaż na chwilę. Weszła do kabiny i odkręciła kurek. Poczuła, jak gorąca woda spływa po jej nagim ciele. Prawdopodobnie by jeszcze tam siedziała, gdyby nie dźwięk pewnego dzwonka, którym Malfoy się z nią nie skontaktował.

Gryfonka szybko wybiegła z kabiny i w locie się ubrała. Podbiegła pod jego komnatę i zadyszana zapukała. Gdy usłyszała krótkie wejść od razu otworzyła drzwi. Jednak w pokoju nikogo nie było.

-Gdzie pan jest? - spytała.

-W łazience - odparł.

Hermiona nie lubiła takich sytuacji i od razu się zaczerwieniła. Weszła do środka i to co zobaczyła odjęło jej mowę. Ujrzała Malfoya leżącego w wannie, którego jedynym okryciem była warstwa piany w miejscu intymnym. Gdy na nią spojrzał wskazał gestem, aby do niego podeszła.

-Oj ja tam nie wejdę- odrzekła oburzona.

-Aż takaś nie śmiała? Spokojnie nie karze Ci się ze mną kąpać, ale przemyśle tą opcje.

„Chyba w twoich snach tępy gumochłonie!" - powiedziała w myślach.

-Chcę byś mi umyła włosy, bo są delikatne.

-Mówisz serio?

-Po pierwsze więcej szacunku, a po drugiej wtedy włosy nabierają większego blasku, więc do roboty!

Dziewczyna podeszła za jego głowę i wzięła do ręki prysznic. Zmoczyła mu włosy i po nałożeniu na głowę szamponu zaczęła mu go wmasowywać.

-Całkiem mi się to podoba, a w ogóle jakiej jesteś krwi?

„czekałam na to pytanie" - pomyślała.

-Półkrwi - skłamała.

-A teraz pomyśl, że dostąpiłaś zaszczytu mycia włosów samemu księciu Slytherinu, do tego tak przystojnemu, mądremu, uroczemu...

„Ta skromność dobija"

-...bystrego, szarmanckiego - kontynuował, na co dziewczyna pociągnęła go „przypadkiem" za włosy - Ał!

-Oj wybacz nie chciałam Ciebie skrzywdzić panie. Nie zapominaj o swojej skromności - odparła z sarkazmem.

-Dokładnie! Widzę, że zaczynasz łapać.

Gdy skończyła wytarła ręce i zaczęła powoli iść w stronę wyjścia.

-Do widzenia - odparła.

-Czyli jednak nie dołączysz do kąpieli? Włosy i tak masz mokre, zawsze mokre może stać się też coś innego - rzekł z chytrym uśmiechem.

„Zaraz zwymiotuje"

-Podziękuje.

-A szkoda, bo niczego sobie jesteś.

Po tych słowach Hermiona wyszła z komnaty. „Niczego sobie", bo jest półkrwi, a nie szlamą. Gdyby tylko wiedział. Nagle poczuła, że ktoś ją popycha na ścianę. Podniosła wzrok i zobaczyła fankę Malfoya, Pansy Parkinson.

„jeszcze tej brakowało"

-Coś za jedna i czego chcesz od mojego Dracusia?! - krzyknęła.

-Jestem służącą pana Malfoya i proszę o pozwolenie mi udania się do pokoju - odparła ze spokojem. Miała nadzieję, że zabrzmiała przekonująco.

Wtedy jednak poczuła ogromny ból na policzku i odchylenie głowy. Nie mogła uwierzyć, że ten mops ją spoliczkował. Miałą tak bardzo ochotę się jej odwdzięczyć, wygarnąć jej lub rzucić jakieś okropne zaklęcie, ale misja byłą najważniejsza.

-Lepiej trzymaj się od niego z daleka!

-Nie ty wydajesz mi rozkazy - odparła i wiedziała, że tu zagięła ślizgonkę.

-Nie ważne, ale jeśli zrobisz z nim cokolwiek, co by zagroziło naszej pięknej relacji to wydłubię ci wnętrzności!

Po tych słowach ponownie popchnęła Hermionę, ale o wiele mocniej i na ziemię. Dziewczyna podniosła się masując obolały bok z powodu upadku. Była to krótko, a miała przeczucie, że robi się coraz gorzej.

Podczas drogi powrotnej do pokoju zauważyła składzik, do którego wepchnęła ją wtedy przełożona. Uznała, że to odpowiedni moment, aby skontaktować się z Zakonem Feniksa i dowiedzieć się, jak im idą poszukiwania ostatnich trzech horkruksów. Zamknęła drzwi i zaklęciem wyciszyła pokój.

Nacisnęła pierścień i zaczęła mówić.

-Halo jest tam kto?

„Hermiona!" - krzyknęli razem Ron i Harry.

-Mi też was miło słyszeć, jak sprawa?

„Żadnych nowych poszlak, a u Ciebie?"

-Po za tym, ze wypełniam zachcianki Malfoya, widziałam go półnagiego i dostałam w pysk od Mopsa to jakoś się trzymam.

„Malfoya?!" - Harry.

„Półnagiego?!?!" - Ron.

-Spokojnie o mało nie zwymiotowałam, a teraz kończę bo musze iść spać!

„Branoc!"

Zaczęła wracać w stronę pokoju modląc się, aby następny dzień był lepszy od dzisiejszego.

Pokojówka Śmierciożercy | DRAMIONE [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz