Rozdział 15 "Erazm Dentryneo"

4.6K 214 108
                                    

Hermiona pov

Nowy  dzień. Wraz z chłopakami czekamy właśnie na pierwszą w tym roku lekcję Obrony przed czarną magią! Nowy profesor podobno z powodu opóźnienia ma przyjechać dopiero dzisiaj. Tęskniłam za tymi zajęciami.

Zabrzmiał dzwonek, a my wszyscy weszliśmy do klasy. Oczywiście zajęłam miejsce w pierwszej ławce, a chłopacy usiedli gdzieś z tyłu. Wszyscy zastanawiali się kim ma być nowy nauczyciel?

Nagle wszystkie okna zostały zasłonięte, a w powietrzu powstało mnóstwo różnych płomieni. Zaczęły one latać po całej klasie i zachwycały uczniów. Nagle one wszystkie złączyły się w środku tworząc ogromną kule ognia. Okna znów wpuściły światło, a kula rozpłynęła się w powietrzu okazując przystojnego mężczyznę góra 25 lat. Miał czarne loki i ostre rysy oraz delikatny zarost. Wszyscy w klasie zaczęli klaskać, a dziewczyny zaczęły wzdychać na jego widok.

-Witam uczniowie i uczennice! - dziewczyny zaczęły słodko chichotać, a ja jedynie przewróciłam oczami - Nazywam się Erazm Dentryneo! Przyjechałem z włoskiej szkoły, aby was uczyć przedmiotu jakim jest obrona przed czarną magią!

-Ale złamas, założę się, że tylko ładnie gada - powiedział Malfoy szeptem.

-Panie blondyn z tyłu wstań! - Malfoy ze śmiechem na ustach wykonał polecenie - Jest pan taki rozgadany, ale nic nie słyszę! Usiądź tu do koleżanki to będę lepiej słyszał.

No znowu! Spojrzałam na Malfoya i zobaczyłam, że mu też to nie było na rękę. Usiadł z wściekłością wymalowaną na twarzy na miejsce obok mnie.

-A teraz! Chcę sprawdzić co potraficie dlatego ławkami będziecie się pojedynkować! Kto nie pary niech ją znajdzie.

Dracon pov

Wszyscy już się pojedynkowali. Ja i Granger wyglądało na to, że będziemy ostatni. Stanęliśmy naprzeciwko siebie. W jej oczach widziałem zaciętość walki. Nie myślała ani trochę o przegranej. Miała to samo spojrzenie, jakie miała przy naszej pierwszej walce.

-3... 2... 1... Już!

Wtedy rozpoczęła się walka. Przyznam, że była niesamowitym przeciwnikem. Jej gracja była uzależniająca. Starałem się zrobić wszystko, aby z nią wygrać, ale nie miałem szans. Nawet nie zauważyłem, gdy moja różdżka mi wypadła i wleciała prosto w dłoń gryfonki. Kącik jest ust uniósł się. Widać, że była z siebie bardzo dumna.

-Gratuluje! Co za gracja walki! Jak panienka ma na imię? - spytał Erazm.

-Hermiona Granger, sir - odparła niepewnie.

--Panno Granger - wtedy na moich oczach on ją zlustrował od stóp do głów i oblizał usta, co to za nauczyciel?! - dostaje pani Wybitny!

Zabrzmiał dzwonek i wszyscy zaczęli wychodzić z klasy. Ja obserwowałem, jak ten cały Erazm gapi się w Granger. To było obrzydliwe.



Hermiona pov

Koniec lekcji i kolejna przerwa. Szłam korytarzem, gdy zauważyłam Notta opierającego się o jedną ze ścian. Wyjęłam z torby książkę "Róg jednorożca" i podeszłam do niego. Chłopak podniósł głowę i od razu się uśmiechnął.

-Voila! - Powiedziałam i podałam mu książkę.

-Wielkie dzięki! Emm Hermiona, emm mogę tak do Ciebie mówić?

Nie wierzę, że jakiś ślizgon mówi mi po imieniu. Było to takie miłe dla ucha.

-Tak, a ja do Ciebie Teodor?

-Wole Teo hah. Wiesz niesamowicie walczyłaś z Draco, naprawdę masz talent.

-Dziekuje, twoja walka z Zabinim była akurat przezabawna

-On zawsze musi się wygłupić - chłopak spojrzał na obiekt za mną - O wilku mowa!

W naszą stronę szedł uśmiechnięty od ucha do ucha Blaise oraz czerwona że złości Ginny. Podeszła do nas i od razu mnie zabrała na bok.

-Do zobaczenia! - powiedziałam do Notta.

-Do zobaczenia!

Gdy wyszliśmy na dwór Ginny zaczęła uspokajać swój oddech. Jej twarz zaczęła powoli wracać do normalnego koloru

-Co się stało? - spytałam.

-Zabini się stał! Powiedział, że mam słodkie piegi i, że jeśli ciekawy, czy nie mam ich tam na dole! - Na te słowa wybuchłam śmiechem - To nie jest śmieszne! Ugh, co ty w ogóle robiłaś z Nottem?

-Aaa miałam mu pożyczyć książkę do przeczytania - dziewczyna ubrała wyraz zdziwienia - No co? Mamy wiele wspólnego!

-To ślizgon i przyjaciel Malfoya.

-Przyjaciele nie definiują człowieka - nagle zabrzmiał dzwonek - Dobra lecę na Runy!

Przytuliłam Gin i pognałam do klasy. Weszłam do środka i gdy tylko zauważyłam Malfoya, uśmiech zszedł mi z twarzy. Usiadłam na swoje miejsce i skupiłam się na lekcji. Cała lekcja minęła w ciszy. W ostatnich pięciu minutach Malfoy zaczął mnie szturchać w łokieć. Obruciłam twarz w jego stronę.

-Niezła pokazówka na OPCM - wyszeptał blondyn pogardliwie.

-O co ci chodzi?

-Zabawne, że pochwalił Ciebie tylko dlatego, że ma ochotę Cię posunąć - zaśmiał się.

-To nie prawda, a ty nie bądź cyniczny.

-Masz racje to nie prawda - uśmiechnęłam się, gdy przyznał mi racje.

-No właśnie.

-Nikt nie chciałby posunąć szlamy.

Zabrzmiał dzwonek, a Malfoy wyszedł przed wszystkimi. Zaczęłam zbierać swoje rzeczy jednocześnie powstrzymując oczy przed płaczem. Wybiegłam z klasy prostu do dormitorium. W pokoju nikogo nie było, więc rzuciłam się na łóżko i ukryłam twarz w dłoniach. Zaufałam mu, a nawet coś poczułam. Krew ma dla niego aż takie znaczenie. Myliłam się. Nie jestem w stanie mu pomóc.

Pokojówka Śmierciożercy | DRAMIONE [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz