16. DEADLOCK

174 13 20
                                    


Z góry przepraszam, że rozdział jest krótszy, niż te kilka ostatnich, ale przez to, że moja mama jest dziś w domu (a jak ona jest w domu, to moje pisanie graniczy z cudem), musiałam podzielić finałowy rozdział na dwa krótsze. Tak, za tydzień kończymy BEAST HUNTERS, ale nie martwcie się, że ta część jest krótsza od Shattered Glass, bo za góra miesiąc ruszymy z Predacons Rising ;) 

Taka dodatkowa informacja - Lost Light jest już pewne, nie wiem, czy pojawi się zaraz po zakończeniu Predacons Rising albo ile będzie rozdziałów, ale mam pomysły na wiele wątków, i też nie chcę się zbyt szybko żegnać z tą serią, więc mam nadzieję, że wyjdzie tego sporo :D Dodatkowo planuję też jeszcze jeden one-shot, który zależnie od terminu zakończenia Lost Light pojawi się albo na Święta Bożego Narodzenia albo Walentynki.  Tak więc, jak widzicie, mamy rozplanowany cały rok xD

No, nie zajmuję was już więcej, miłej lekturki ;)  

***

Jak tylko dostaliśmy się na górny pokład przywitały nas nieprzyjaźnie nastawione siły wroga, całe szczęście nieliczne, ale w końcu nikt się nas nie spodziewał, więc nie ma co się dziwić. Nemesis znajdował się już w kosmosie, nieco poza atmosferą ziemską i pewnie tylko dzięki temu w ogóle udało się nam tu przenieść – w końcu most ziemny jest ziemny nie bez powodu. Szybko i sprawnie uwijaliśmy się z przeciwnikami, Blackstar się nie patyczkowała i w pełni wykorzystywała swój kamuflaż, atakując vechicony znienacka. Ja oszczędzałem siły, strzelając do deceptów z oddali. Rany ciągle dawały o sobie znać, a jednak celowanie z blastera jest łatwiejsze niż wywijanie mieczem.

-Panel sterujący Zamka Omegi jest na dolnym pokładzie – instruował nas przez komunikator Ratchet.

-Czyli po drugiej stronie statku, świetnie – marudziła pod nosem moja siostra – Dobra, już tam biegniemy.

-Ja też niedługo tam będę – obiecał medyk.

-Przyjąłem, Ratchet – tym razem usłyszałem głos Optimusa – Spotkamy się na miejscu.

-Ruchy, ruchy! – naglił Magnus, przy okazji dosłownie taranując stojącego mu na drodze cona. Przyznaję, że od kiedy puściły mu hamulce, stał się o wiele bardziej destrukcyjny, jak na Wreckera przystało.

-Ace, prowadź zwiadowców do Zamka Omegi – rozkazał ojciec i, choć początkowo miałem zaprotestować, nie było teraz czasu na składanie reklamacji. Jeśli Prime chciał, żebym dowodził, trudno, będę dowodził – Ultra Magnusie, ty i Wreckerzy szturmujecie mostek. Jeśli Decepticony opóźnią zwiadowców, przejmujecie ich zadanie – zbliżaliśmy się do wejścia na Nemesis, ale, że to właśnie stamtąd wciąż napierały na nas wrogie siły, ciężko było się tam dostać.

-Optimusie, a co, jeśli cony aktywują Zamek zanim do niego dotrzemy – zapytała Arcee, a że jej pytanie było dość istotne, przystanąłem obok femme i osłaniałem ją, kiedy rozmawiała z moim ojcem – Mamy go zniszczyć?

-Nie zamierzam zaprzepaścić kolejnej szansy na odbudowę Cybertronu – stwierdził twardo Prime, na co Cee pokiwała porozumiewawczo głową, choć on nie mógł tego zobaczyć.

-Nie dopuścimy do tego – obiecałem Arcee, mimo, że wiedziałem, iż takiej obietnicy składać nie powinienem. W końcu nikt nie wiedział, jak ten dzień się skończy – Pokonamy ich – fembotka uśmiechnęła się do mnie chytrze, po czym oboje ruszyliśmy w stronę wejścia, akurat w momencie, kiedy granat Jackiego spadł prosto pod nogi ostatnich deceptów, pilnujących drzwi. Kiedy już ich mieliśmy z głowy, dostaliśmy się do środka bez żadnych innych przeszkód.

Doszliśmy do rozwidlenia dróg i już miałem pokierować mój zespół w stronę dolnego pokładu, kiedy poczułem na swoim ramieniu czyjąś dłoń. Obejrzałem się i zobaczyłem, że to Ultra Magnus chce mi coś powiedzieć.

BEAST HUNTERSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz