Mieszkam u chłopaków już 3 dni. Z TaeHyungiem jestem bardzo szczęśliwa i wygląda na to, że on też. Chłopaki o niczym nie wiedzą. Wolimy narazie zachować to w tajemnicy. V boi się jak zareagują. Myśli, że powiedzą żebyśmy zerwali bo nie jest to odpowiedni moment na związek bo te koncery i będą plotki. A ja mam to gdzieś. Kocham go i nie obchodzi mnie to co mówią inni ludzie.
Siedzieliśmy w salonie i oglądaliśmy jakieś niezbyt ciekawe dramy. Przy okazji gadaliśmy sobie o głupotach. Reszta poszła na pizzę (czytaj: nachlać się i dobrze się bawić) my nie poszliśmy bo to była okazja na pobycie razem. Sam na sam.
- Jak myślisz. Powiedzieć im??- dało się wyczuć zmartwienie i niepokój w jegi głosie. Siedział po turecku obok mnie na kanapie. Miał spuszczoną głowę. Nie mogłam pozwolić żeby był smutny. Przybliżyłam się do niego. Podniosłam jego rękę tak aby mógł mnie obiąć a ja przytuliłam się do jego klatki piersiowej.
- Nie możemy w nieskończoność się ukrywać i liczyć na to, że nikt nie zauważy. Musimy im powiedzieć.
- Masz rację. Jeśli są prawdziwymi przyjaciółmi to zrozumieją.
Usiadłam na jego kolana i zaczęłam delikatnie lecz namiętnie całować. Poczułam jak łapie mnie w pasie.
-Ehm...- gdy usłyszeliśmy chrząknięcie dochodzące zza kanapy odrazu zaprzestaliśmy czynności. Za kanapą stała cała szóstka. -Możesz nam to wytłumaczyć.-powiedział JungKook był jakby zaskoczony i zły. Poczułam się niezręcznie.
- Chlopaki ja miałem zamiar wam powiedzieć...- przerwał mu Jin.
- Super, że nam ufasz. Taki z ciebie przyjaciel? !- Jin był wyraźnie zły. To do niego nie podobne. Zazwyczaj jest miły i troskliwy. Ta sytuacja musiała go wyraźnie zezłościć.
- Ale dajcie mi wytłumaczyć...- tym razem przerwał mu Jimin. On nie był zły tak jak Jin. On był zawiedziony i smutny.
- Dość już widzieliśmy. - spuścił wzrok i poszedł na górę. Zrobiło mi się go żal. Zaraz za nim podążył Jin i J-Hope. Nadzieja nawet się nie odezwał. Po prosru poszedł bez słowa.
-Myślałem, że sobie ufamy.- Kooki powiedział to tak...
Oschle...
I tak jak reszta poszedł zapewne do swojego pokoju.- NamJoon choć ty mnie wysłuchaj. - Tae już tracił nadzieje.
- Zawiodłem się na tobie młody. - westchnął i wyszedł z domu. Ta sytuacja staje się coraz bardziej napięta i przykra.
Została tylko jedna osoba. Suga. Stał i patrzył na nas ze smutkiem i rozgoryczeniem w oczach.
- Choć nie mamy za dobrych relacji to myślałem, że jesteśmy przyjaciółmi. Że możemy sobie powiedzieć wszystko, że sobie ufamy a ty po porostu...-pokręcił głową, westchnął i poszedł na górę.
Spojrzem na V. Po policzkach łzy spływały mu jedna za drugą. Chciałam coś powiedzieć. Pocieszyć go. Ale ten złapał za bluzę i szybkim krokiem wyszedł z domu.
Opadłam na ziemię i zaczęłam cicho łkać. Słone łzy spływały mi strumieniami po policzkach. Po chwili pobiegłam do swojego pokoju. Nie chciałam żeby któreś z chłopaków mnie widziało. Nie mogłam kolejny raz widzieć ich zawiedzionych spojrzeń. Oni dają mi dach nad głową, troszczą nie o mnie, dbają o mnie. Nie mogę zostać tutaj kolejny dzień. Jutro z rana wyprowadzę sie do JiSun. Mam nadzieję, że mnie przygarnie jak nie to będę mymusiała wracać do Chin, do domu. I tak za dużo czasu tu zabawiłam. Nie mogę ciągle ranić ludzi wokół mnie.
MASZ PRZECZYTAĆ TO UDOŁU PLS!!
★★★★★★★★★★
Oto rozdział łiiiii.
Ej a tak serio. Czyta to garstka ludzi i żadne z was nie raczy Zaszczycić mnie gwiazdką a przynajmniej komentarzem. Kluseczki proszę o opinie rozdziałów naprawdę mi na tym zależy i nie mówię tu o tobie grzybie. (MajoJiminowate wbijać pisze aktualnie Jikooka ale ma tam kilka fajnych opowiadań)♥
CZYTASZ
Żyje się raz... || Kim TaeHyung
FanfictionDziewczyna o imieniu Kamira w ciągu roku staje się jedną z najpopularniejszych piosenkarek w Azji. Swój pierwszy koncert zaczyna dość niezwykle. Albowiem zaczyna on się w Korei. Potem poznaje swój ukochany zespół a potem jeden z członków wychodzi z...