11.Uff...

1.7K 92 6
                                    

-Pan Kim czuje się dobrze. Rany nie są głębokie. Aktualnie jest po operacji, przytomny. Może pani wejść ale proszę go nie męczyć.- powiedział i odszedł w tylko jemu znanym kierunku.

Po cichu weszliśmy do pokoju, w którym leżał TaeHyung. Gdy nas zobaczył trochę się zestresował.

-Jin...prezpraszam...ja...ja nue chciałem...bałem się i...- V zaczął gorączkowo się tłumaczyć. Oczy mu się zaszkliły.-Ja...-przerwał mu Jin.

- Spokojnie. Nic się nie stało.-powiedział spokojnie Jin. Mieliśmy nie męczyć V więc nie powinniśmy podnosić na niego głosu.

Chciałam wiedzieć co się stało, że wylądował w szpitalu. Ale spytam się go jutro. Dziś sobie odpocznie a jutro się wyjaśni.
Wyjaśnimy nasz zwiazek chłopakom a Tae opowie jak to się stało i kto mu to zrobił.

W końcu mogłam się uspokoić. Uff. Bóg mnie wysłuchał i TaeHyungowi nic nie jest. No nie do końca. Przecież został dzgnięty nożem. No ale nic poważnego mu nie jest.

★★★★★★★★★★

Jest krótszy ale jest to drugi rozdział w tym oto dniu.
Piszcie co myślicie o tym rozdziale i ogólnie o tej książce♥

Żyje się raz... || Kim TaeHyungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz