Następnego dnia.
Siedzę z Tae w szpitalu i się no cóż, nudzimy. Ja leżę do góry nogami na fotelu, który stał w pokoju mojego chłopaka. On mi ciągle powtarza żebym usiadła normalnie ale ja nawet nie wiem co to znaczy słowo "NORMALNIE". V musi leżeć i odpoczywać po tym co się stało. A właśnie co się tak w ogóle stało. Miałam się dziś go spytać...
Ale nie wiem czy to odpowiedni moment. A co tam raz kozie śmierć. Pewnie spojrzy na mnie morderczym wzrokiem i wypali mi w głowie dziurę, no cóż...
Pozdrówcie moją mamę...- Tae. Możesz mi wytłumaczyć w jaki sposób się tu znalazłeś??- spytałam się łagodnym głosem żeby go przypadkiem nie zdenerwować już samym tonem głosu.
-Muszę? - tak jak myślałam. NIE CHCĘ MU SIĘ. Powiedział to takim leniwym i jakby zmęczonym głosem. Ale ja nie dam się nabrać. On musi mi wszystko opowiedzieć. Ja chcę poznać całą prawdę. Muszę.
-Tak.- przysiadłam się bliżej. Usiadłam na małym krzesełku bez oparcia stojące obok jego łóżka.
》RETROSPEKCJA《
☆Po tym jak chłopaki się na mnie zdenerwowali. Musiałem ochłonąć. Źle się czułem z tym, że ich okłamałem. Wybiegłem z domu prosto do parku rycząc przy tym jak małe dziecko. Gdy byłem już w parku przysiadłem na jakieś ławce. W okół nie było żywej duszy. Było ciemno. Latarnie dawały jedynie lekkie światło. Po ponad godzinnym użalaniu się nad sobą postanowiłem zrobić coś na co bym się nigdy sam nie zdecydował. Chciałem się upić i zapomnieć. Zanim jednak doszłem do sklepu alkocholowego chciałem się jeszcze przejść i ochłonąć. Po drodze widziałem zaledwie 3 osoby. Wszystkie światła były zgaszone. Zapewne wszyscy w naszej okolicy już spali. Było cicho i spokojnie. Tylko od czasu do czasu przejechał jakiś samochód. Gdy byłem już prawie u celu staną przedemna jakiś chłopak i nie dał mi przejść. Był ode mnie niższy zaledwie o 5 cm. Miał na sobie czarną bluzę a na twarzy miał w tym samym kolorze, maskę. Widać było tylko jego oczy. Poznałem, że to chłopak bo był dość dobrze zbudowany. Podszedł do mnie bliżej i powiedział " To za to, że mi ją odebrałeś". Potem poczułem tylko ból. Upadłem na ziemię. Zaczęło mi się robić ciemno przed oczami.Później obudziłem się tutaj widząc ciebie i Jina.☆
》Koniec retrospekcji《
-Kto mógł coś takiego zrobić? ? I co oznaczają te słowa? ?- byłam w szoku. Nie znam nikogo takiego kto mógł zrobić V takie świństwo.Chyba.
Jest tylko jedna osoba, która mogłaby to zrobić. Nie. To napewno nie ta osoba zrobiła mu krzywdę. Miałam o zapomnieć.
Nie myśl o tym. Nie. Myśl~zaczęłam sobie powtarzać w myślach to zdanie. Nie chcę wspominać mojego dawnego życia. Rok temu zaczęłam je na nowo.
- Nie wiem. Ale się dowiem. Ten ktoś mówił o tobie. Pewnie mnie śledził od samego domu skoro znalazł mnie o tak późnej godzinie i w takim miejscu. Nie pozwolę cię skrzywdzić. Obiecuję. - ja się tylko zarumieniłam i przytuliłam uważając przy tym aby nie dotknąć go w miejsce gdzie ma ranę. Jak dobrze mieć przy sobie taką kochaną osobę.
★★★★★★★★★★
Macie w końcu kolejny rozdział. I dziś postaram się wstawić 1 część opowiadania "Zakład". Proszeni o recenzję tego rozdziału♥
CZYTASZ
Żyje się raz... || Kim TaeHyung
FanfictionDziewczyna o imieniu Kamira w ciągu roku staje się jedną z najpopularniejszych piosenkarek w Azji. Swój pierwszy koncert zaczyna dość niezwykle. Albowiem zaczyna on się w Korei. Potem poznaje swój ukochany zespół a potem jeden z członków wychodzi z...