Pokład gwiezdnego niszczyciela, Finalizera, 35 lat po bitwie o Yavin
Zostań...
Madge ocknęła się nagle na niewygodnej pryczy, orientując się, że jej policzki są mokre od łez. W ramionach z całych sił ściskała pluszową tookę, którą tyle lat temu podarował jej Ben. Jasne, żywe kolory zabawki już mocno wyblakły, maskotka już dawno straciła jedno oko i zabrudziła się straszliwie, ale mimo to kobieta nie zamieniłaby jej na żadną inną. Był to pierwszy prezent, jaki otrzymała w całym swoim życiu, w dodatku od Bena, i pierwsza rzecz, która należała wyłącznie do niej. Renowi musiało najwyraźniej ogromnie zależeć na tym, aby ją udobruchać, bo kazał zabrać z Tatooine jej instrument, a później ktoś dostarczył go do jej celi. Tak naprawdę nigdy nie potrafiła grać na mitarze, pomimo wysiłków Tionny, która twierdziła, że mała Madge ma talent i nauczyła ją mnóstwa piosenek, a kiedy mistrz Skywalker wspomniał, że Madge pochodzi z Föld, także mnóstwa przyśpiewek marynarskich, które dziewczyna wprost uwielbiała. Madge nie była zupełnym beztalenciem, ale grywała raczej wyłącznie dla własnej przyjemności, a gdy Ben pozostawił ją na Tatooine, miała ze sobą wyłącznie swoje trzy skarby – instrument, tookę oraz zwitek pergaminu, na którym Ben wykaligrafował jej dwa słowa: Kocham cię. Nie chciała stracić ani tooki, ani pergaminu, więc z pudła rezonansowego mitary urządziła sobie schowek i tym sposobem nie musiała się obawiać, że zgubi którąkolwiek ze swoich rzeczy. Mitary natomiast pilnowała jak oka w głowie – na Tatooine bowiem kradło się wszystko i wszystkim, licząc na to, że zawsze znajdzie się tam jakiś naiwniak, któremu da się opchnąć nawet największy chłam. Madge przetrząsnęłaby całą tę przeklętą planetę, gdyby ktoś ukradł jej mitarę, ale na szczęście nie musiała tego robić. Jej miecz świetlny skutecznie odstraszał potencjalnych rabusiów.
Kobieta westchnęła cicho, na powrót układając głowę na twardej i zupełnie płaskiej poduszce. Odruchowo sięgnęła po ciepły i miękki materiał, którym była okryta, podciągając go pod samą szyję. Zabawne, ale kiedy zasypiała, pamiętała, że było jej ogromnie zimno, a teraz otulał ją gruby, czarny koc. Nie..., dotarło do niej po chwili. Nie koc. To była peleryna. Czarna jak noc peleryna Kylo Rena. Zepchnęła ją z siebie czym prędzej, nie kryjąc odrazy, usiadła na pryczy i... Wtedy też zorientowała się, że nie jest w celi sama. Kylo Ren siedział pod ścianą naprzeciwko niej, obserwując ją bacznie. To znaczy, tak jej się wydawało, bo przez maskę nie mogła dostrzec jego twarzy, więc równie dobrze mógł spać, medytować, albo robić cholera wie co innego. Zmarszczyła brwi i szybko rozejrzała się dookoła, zastanawiając się, co mogłoby posłużyć jej za broń. W końcu, przecież odebrali jej miecz świetlny... Jej wzrok zatrzymał się dłużej na stojącej w kącie mitarze, ale wtedy Ren uniósł głowę.
— Nie radzę — powiedział, odgadując jej myśli. — Szkoda byłoby tak starannie wykonanego instrumentu.
Prychnęła.
— Często przesiadujesz w celach i obserwujesz śpiących jeńców? To jakiś fetysz?! — warknęła. — Nie masz czegoś lepszego do roboty?! Na przykład niszczenia kolejnych, pokojowo nastawionych planet?!
Ze złością zwinęła czarną pelerynę w kulę i cisnęła nią w mężczyznę. Ren w locie schwycił materiał. Madge skrzyżowała ramiona na piersi, ale nie powiedziała już niczego więcej – jedynie obserwowała go palącym wzrokiem swych lodowatych oczu. Kilka razy pociągnęła nosem i wtedy Kylo zauważył, że dziewczyna drży mimowolnie, jakby było jej zimno. Na pewno nie trzęsła się ze strachu – co to, to nie. Madge bowiem nie bała się Kylo Rena. Ona najzwyczajniej w świecie gardziła nim. Ale przez siedem lat pobytu na Tatooine przywykła do znacznie wyższych temperatur, niż te, które panowały na pokładzie „Finalizera". Ren westchnął cicho. Podszedł do dziewczyny, rozwinął pelerynę, a następnie zarzucił ciemny materiał na jej ramiona, i szczelnie ją nim owinął.
CZYTASZ
Star Wars - Przeznaczenie Jedi
FanficPodczas gdy Najwyższy Porządek rośnie w siłę, Ruch Oporu pod wodzą Leii Organy, prowadząc partyzancką walkę, usiłuje wyrwać galaktykę ze szponów nowego reżimu. Tymczasem Kylo Ren, nowy dowódca Najwyższego Porządku, zdaje sobie sprawę, że jego pozyc...