Rozpychacz {87}

435 50 5
                                    

Jungkook czuł skrajne emocje, bo z jednej strony, jego chłopiec tak świetnie mu obciągał, a z drugiej wiedział, że kolejny facet kładł łapska na jego słoneczko. Gdy w oczach Taehyunga pojawiły się łzy, zmarszczył nosek i brwi, po czym niespokojnie się poruszył, wypuszczając z ust jego penisa, po prostu złamał obietnice, patrząc, co robi mężczyzna, który powoli zatapiał się w jego ukochanym. Zrobił to tak po prostu, wbrew zasadom, bez przygotowania, czy czegokolwiek, co mogłoby załagodzić ból. Jeona serce pękło, gdy patrzył jak jakiego Taehyung powstrzymywał krzyk bólu, który spowodowany był tym okropnym rozrywaniem, które nie powinno mieć miejsca. Brunet złapał Kima za dłoń, nie mogąc zrobić nic więcej oprócz tego. Ucałował go jeszcze w skroń, szepcząc, że wszystko będzie dobrze. Odsunął sie, przechodząc do kolejnego z chłopców, który zabrał się za ssanie jego penisa. Nie mógł teraz przerwać, bo straci pieniądze, na które się zgodził i których tak bardzo potrzebowali, by uciec od tego wszystkiego.

Początkowy grymas bólu, szybko zamienił się w widoczną na twarzy rozkosz, co tak naprawdę było kompletnie sprzeczne z tym, co odczuwał Kim. Z czasem nauczył się to wszystko odwzorowywać wręcz idealnie, tak, że chyba nikt poza jego króliczkiem nie był w stanie odgadnąć co tak naprawdę czuje. A czuł ból, cholerny ból i to nie tylko fizyczny. Myśl o tym, co się właśnie działo napawała go obrzydzeniem. Zawsze sobie wmawiał, że to tylko praca i nawet bardzo długo w to wierzył. Jednak z każdą chwilą spedzoną z Jungkookiem rozumiał, że ta bliskość powinna być tylko dla nich.

Jeon starał się, naprawdę się starał nie patrzeć na to, co dzieje się z jego ukochanym. Jasnowłosy był jednak bestialsko pieprzony, a jedynym wsparciem była dłoń, którą tak mocno zaciskało to słodkie maleństwo. Jungkook, mimo świetnego, profesjonalnego ssania nie czuł rozkoszy, która powinna przychodzić podczas takich pieszczot. Brzydził się siebie i tego, że jego miłość cierpiała a on czuł wilgoć i gorąco, które oferował mu kolega z pracy. Zmienił więc pozycje tak, by móc choć trochę ulżyć Tae i zassał się na główce jego członka, starając się patrzeć mu w oczy. Był wściekły i chyba nie dało się tego ukryć.

Tae skupił wzrok na ukochanym brunecie, starając sie myśleć tylko o nim. Nie było to jednak do końca możliwe, gdyż nawet te ciemne tęczówki, czy choćby to co właśnie robił z jego penisem, nie było w stanie odwrócić jego uwagi od rozrywającego bólu. Nie potrafił jednak myśleć tylko o sobie i lekko uniósł kąciki ust, chcąc przekazać tym samym starszemu, że wszystko będzie dobrze.

Sztuczny uśmiech był czymś, co zgniotło jego połamane serce. Poczuł się jeszcze gorzej, widząc to wymuszenie na twarzy aniołka. Nie chciał, tak bardzo nie chciał odsuwać się od Taehyunga, ale wiedział, że musi. Złożył parę krótkich pocałunków na jego falującym brzuszku, podnosząc się, by spełnić oczekiwania reżysera. Po chwili mógł już posuwać młodego bruneta, którego usta były zajęte kimś innym. Jeon chciał w tej chwili zabić wszystkich, tylko po to, by uwolnić ukochanego od tego sadysty oraz Chana, który (tak jak nakazał mu reżyser) wykonywał pierwsze pchnięcie w usta TaeTae. Jungkook zacisnął powieki, chcąc wymazać ten okropny obraz z głowy.

Gdy Kim musiał puścić dłoń swojego ukochanego chłopaka, walczył ze sobą by nie wstać i tak po prostu nie wyjść. Utrzymywała go jedynie myśl, że już naprawdę nie zostało dużo i za chwilę będzie mógł przytulić się do swojego mężczyzny.

Gdy większość aktorów osiagnęła szczyt, a scenariusz został zrealizowany, reżyser oznajmił, że to koniec i mają już wszystko za sobą. Jungkook uklęknął przy swoim chłopaku, całując go w czółko.

- Kocham cię, słoneczko, zaraz do ciebie wracam, idź już pod prysznic - uśmiechnął się słabo podchodząc po szlafrok i wychodząc. Jasnowłosy nie zdążył mu nic odpowiedzieć, tylko słabo pokiwał głową.

Jungkook wyszedł z resztą aktorów, szukając tego jednego, konkretnego zwyrola, któremu musiał dokładnie wytłumaczyć, jak nie można obchodzić się z jego ukochanym. Gdy dopadł mężczyznę, zaczął go odkładać pięściami, nie okazując litości. Gdyby nie Baek i Chanyeol, przechodzący obok, prawdopodobnie zabiłby tego oblecha. Jeon poszedł tylko po swoje ubrania, założył je i opuścił budynek.

No More Irony | TaekookWhere stories live. Discover now