Będzie Dobrze, Taehyungie {36}

582 82 0
                                    

Niepewnie i bardzo delikatnie zapukał w drzwi mieszkania bruneta. Trzęsły mu się ręce, a oczy były zaszklone. Uniósł więc dłoń, by jeszcze raz spróbować, ale w tym samym momencie w wejściu pojawił się Jungkook.

-Jeny, dlaczego tak... W sensie, co się stało? To przez film? Chcesz usiąść? - potok pytań wylał się z ust początkującego aktora, który złapał przyjaciela za rękę, zatrzasnął drzwi, prowadząc do swojego pokoju.

-Jongin się jakoś dowiedział, nie wiem jak, ale się dowiedział, że my na planie.... No i.. - przetarł twarz dłonią i wziął głęboki oddech. - I potem przeczytał nasze wiadomości.

-Ale to była tylko gra, nic się nie stało, on nie powinien być zły. Sam mówiłeś, że to akceptuje - przyciągnął go do mocnego uścisku.

-Akceptuje, bo my... No... Nie sypiamy ze sobą. On jest aseksualny i dlatego jest w stanie się na to zgadzać.

-Mówiłeś, że -zmarszczył brwi, lekko go od siebie odsuwając - Dobra, nie ważne. Taehyungie, on na pewno zrozumie, nie masz czym się martwić.

-Przeczytał o tym, że go nie kocham!

-Ale go szanujesz, lubisz, chcesz z nim być, mieszkać. To jest najważniejsze. Liczysz się z jego zdaniem i emocjami.

-Ale dla niego to właśnie jest ważne. Ranie go i nie wiem co z tym zrobić. Powiedział, że rozumie jeżeli go zostawię, ale ja sam nie wiem czego chcę - schował głowę w zagłębieniu jego szyi.

-Ej, spokojnie, to... Musisz to przemyśleć, odpocząć, chodź, położymy się, dobrze? - czuł, jakby zwracał się do malutkiego chłopca.

-On mówił, że da mi czas, ale ja nie chcę podejmować tej decyzji.

Jungkook złapał go w pasie, zaciagając do łóżka. Położył się tuż przy nim, calując długo w skroń. W plątaninie ich nóg nawet nie mógł odnaleźć tych swoich. Wyglądali jak ogromny supeł.

- Więc nie myśl o tym teraz.

-Jak mam o tym nie myśleć? Muszę mu coś odpowiedzieć - wtulił się mocno w niego. W tamtym momencie potrzebował tego wszystkiego, tego ciepłego i delikatnego dotyku, który dawał mu poczucie bezpieczeństwa, tego cichego głosu, który go uspokajał.

-Po prostu pójdziesz na żywioł. Powiesz mu co czujesz i... Samo się potoczy. Zobaczysz, księżniczko - pogładził go po plecach, cały czas składając motyle pocałunki na jego skroni, brwi, czole.

-Boję się - wyszeptał.

-Miałeś rację, Tae.

-Miałem?

-Ten głupi biznes. Do dzisiaj było wszystko okej, podobało mi się, ale... - spojrzał na chłopaka wtulonego w niego, który teraz wydawał się niesamowicie kruchy i delikatny. - Tak bardzo cię przepraszam za to, że zrobiłem Ci krzywdę.

-Zrobiłeś to co ci kazali. Byłem zły i po prostu  powiedziałem trochę za dużo...

-Gdybyś to nie był ty... Ale... Wiesz, że nie jesteś żadna dziwką, tylko najwspanialszym, przesłodkim, wrażliwym księciem, prawda?

-Nie zawsze o tym pamiętam.

-Więc będę Ci to przypominał najczęściej, jak tylko się da. Tak bardzo za tobą tęskniłem. Nie odzywałeś się od czasu castingu, a mi było tak głupio bez ciebie...

-Bo byłem strasznie zły. Okłamałeś mnie, Jungkook.

-Przeprosiłem - powiedział cicho.

-A żałujesz?

-Żałuję, że zrobiłem Ci krzywdę i że Cię okłamałem.

-Aż tak ci zależało na tej pracy?

-To jest łatwa kasa za coś przyjemnego. Zależało mi, bo teraz mam więcej czasu dla siebie i żeby móc się uczyć.

-Tylko... Uważaj na siebie, dobrze?

-Ej, mały, nic mi się nie stanie, jasne? - odsunął sie lekko, by móc ucałować go w czubek noska. Po tym, co wydarzyło się podczas nagrań czuł, że musiał okazać Taehyungowi ogrom czułości.

-Po prostu obiecaj mi, że będziesz uważał.

-Obiecuję, że będę uważał.

-Dziękuję, za wszystko.

-Nie masz za co mi dziękować - zniżył się lekko, by oprzeć swoje czoło o to jego. Wplótł palce w jego włosy, delikatnie masując skórę głowy - Będziesz chciał w sobotę gdzieś wyjść? Jakaś kawa?

- Kawa brzmi świetnie - pokiwał głową i posłał mu swój piękny, kwadratowy uśmiech.

No More Irony | TaekookWhere stories live. Discover now