Kth POV
Ten tydzień zleciał mi dość szybko. Mimo łez wiedza o tym że w Busan czeka na mnie ten jedyny byłem szczęśliwy.
Dużo czasu podczas mojego wyjazdu spędzałem na grobie rodziców co dziennie kładąc im tam jakiegoś kwiatka.Dziś wracam z powrotem do mojego chłopaka i moich przyjaciół. Jeon naprawdę się niecierpliwił, pisał do mnie codzień, ale nie tylko on bo yoongi mimo swojej kamieniowatej natury potrafił ukazywać uczucia. Yoongi zawsze był bardziej skryty i cichy, chociaż jak zbeształ kogoś to już nie było czego zbierać.
Przy nas yoongi jest może bardziej otwarty biż przy obcych więc my tego tak bardzo nie widzimy, ale jak ostatnio jakiś trzecioklasista popchnął i zwyzywał jimina to nie było zmiłuj. Chłopak wylądował u pielęgniarki z podbitym okiem i z doszczętnie zniszczoną psychiką, ale chyba się jakoś trzyma...chyba.Wracając oboje się do nas dobijali bez przerwy. Może i są lekko nadopiekuńczy, ale to jest właśnie kochane. Wiem że kookie się o mnie martwi dlatego robię jemu i yoongiemu z jiminem niespodziankę, którą to jest przyjazd o dzień wcześniej. Mam nadzieje że kookie się ucieszy.
-nad czym tak myślisz taeś?
-nad tym jakie miny będą mieli kooki i yoongi
-ha będą bezcenne. Po za tym jeszcze lepsze jest to że yoonie wyciąga kooka do kina więc wrócą o 20:00, więc jak przyjdą to zastaną nas w domu
-yoongi też przyjdzie
-tak ma dziś nocować u kooka
-no tak wyleciało mi. Czyli we czwórkę spędzimy ten wieczór?
-mhm... co powiesz o wieczorze filmowym lub gier?
- dla mnie spoko, tylko zobaczymy co oni wybiorą
Jechaliśmy tak jeszcze długo. Jest godzina 19:20 a my za 15 minut mamy być ba miejscu. Nie mogę się doczekać aż skoczę na kookiesia i nie wycałuje jego całej twarzy i nie wpiję się w te cudowne mięsiste wargi. Boże jak ja go kocham.
____________

CZYTASZ
Lekarstwo na ból | jjk & kth✔️
FanfictionOpowieść o dwóch licealistach drugiego roku gdzie jeon jungkook jest popularnym kapitanem drużyny koszykarskiej A kim taehyung jako nowy uczeń stara się zadomowić w nowej szkole Lub Gdzie jungkook jest wrednym dupkiem i wtyka nos w nie swoje spraw...