My sie kochamy i nic ci do tego

1.8K 87 8
                                    

Jjk POV

Tae szedł cicho. W ogóle się nie odzywał, co nas wszystkich martwiło. Zaprowadziliśmy go do mojego domu gdzie usadowiliśmy go na kanapie dając mu herbatę do picia.

Nie spodziewałem się tego że tae zacznie zaraz płakać i wtulać się w jimina.

-jak nie chcesz teraz mi o tym powiedzieć to nie musisz-(jimin)

-wiem-powiedział przez łzy

Jin nie wytrzymał i podbiegł do niego i zaczął się przytulać do tae.

-nie zapominaj że masz u nas wsparcie i zawsze ci pomożemy w najgorszym-(jin)

-dzięki jin

Po kilku godzinach wszyscy zaczęli się zbierać do domów.

-napisz potem do mnie tae to pogadamy

-jasne jiminie

I wtedy zostałem sam z tae.

-jeszcze ja się z tobą nie przytulałem- powiedziałem podchodząc do kanapy, a on odrazu się do mnie przytulił.
Zacząłem go głaskać po głowie i plecach.

-przepraszam kookie

-to ja powinienem przeprosić. Nie pomogłem ci na czas

- to ja was odpychałem od siebie i nie prosiłem o pomoc

- bałeś się. Ja to rozumiem

Wtedy wtulił się we mnie nawet mocniej.

-kookie...?

-tak?

-mogę dziś spać u ciebie

-boisz się?

Na to pytanie młodszy tylko skinął głową

-oczywiście że możesz. Nie zostawię cię samego. Już nigdy. Obiecuje

Czy mnie już do reszty pogięło. Żal mi go, chce przy nim teraz być, a zarazem zdeptać co jak robaka. Co jest ze mną nie tak?!? Czuje że lubię jego obecność tak samo mocno jak jej nienawidzę. Co się ze mną dzieje??

Zostać z nim?
Zostawić go?
Przytulać go?
Pobić go?
Zaleczyć mu rany?
Być powodem jego ran?
Pomóc mu wstać?
Wgnieść go w ziemie?
Zakochać się w nim?
Znienawidzić go i złamać mu serce?

Już nie wiedziałem co mną kieruje. Czy napewno chce by płakał przeze mnie gdy nie chce by płakał przez kogoś innego.
Muszę się zdecydować.

Jak narazie zostawię sprawy tak jak są, może potem się coś zmieni.

Myg POV

-w porządku moja księżniczko?-(nam)

-nie za bardzo. Przykro mi z powodu tae.-(jin)

-mi też. To nie tak powinno być-(jimin)

-może chodźmy coś razem zjeść?- zapytałem

-jasne. Umieram z głodu-(nam)

-podwójna randka? Pisze się-(jin)

-niech wam będzie-(jimin)

********

-no chodź minnie tam nikogo nie będzie

-no niewiem yoonie

Zacząłem ciągnąć swojego chłopaka za rękę kierując się na dach szkoły.

-a jeśli ktoś nas przyłapie

-niby kto? Powiedz mi kto normalny by sie kręcił po dachu szkoły

-ty?

Oboje wybuchnęliśmy śmiechem

-dobra dobra mnie już tu od nienormalnych nie wyzywaaaaa......

-Co się stałooooo (?) o mój boże

To co zobaczyliśmy z jednej strony nas przeraziło, a z drugiej uspokoiło, bo przecież teraz wiedzieliśmy że nie jesteśmy w tym sami. Jin i namjoon całowali się namiętnie na dachu, przy okazji obmacując gdzieniegdzie.

-wystraszmy ich- szepnąłem, na co minnie skinął głową

Podeszliśmy do nich gwałtownym krokiem, a ja krzyknąłem.

-jak możesz zakłamany geju!!

-emmm min to nie tak-(nam)

-a jak dobrze widziałem jak się obściskiwaliście i całowaliście. To obrzydliwe.

- suga przestań my się kochamy i nic ci do tego!-krzyknął jin

A ja na jego słowa uśmiechnąłem się życzliwie i powiedziałem

-to chciałem od was usłyszeć

-co?-(nam)

-tylko sobie z was żartowałem. Nie mam nic przeciwko temu abyście byli razem.
Poza tym....

Przyciągnąłem stojącego ode mnie kilka kroków dalej jimina do siebie przytulając go od tylu trzymając swoje ręce na jego tali.

-......jestem z jiminem i go kocham

-wy też?-(jin)

Na co minnie skinął głową rzucając ciche „tak".

Kocham go nazywać minnie to takie słodkie.

********

-może chodźmy coś razem zjeść?- zapytałem

-jasne. Umieram z głodu-(nam)

-podwójna randka? Pisze się-jin

-niech wam będzie-(jimin)

-ale potem będę musiał porozmawiać z tae i musimy dać mu teraz dużo wsparcia i zrozumienia. On dużo przeszedł i nie chce aby cierpiał.-(jimin)

- wiemy to minnie. Będzie dobrze. Zaopiekujemy się tae. Wszyscy.

-dziękuje kochanie

______________

Lekarstwo na ból | jjk & kth✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz