Kth POV
-hej mały może się zabawimy-na ten głos i mocno trzymające mnie ręce w biodrach moje dłonie zaczęły się trząść i nie mogłem uciec. Gdzie jest mój kookie gdy go potrzebuje?
*8 godzin wcześniej*
Goście zaczęli się już schodzić, a yoongi z jiminem ich witali. Ja oczywiście stałem przy barku z alkoholem i jedzeniem, lecz nie byłem sam bo kookie obiecał że mi pomoże. Aktualnie mój chłopak poszedł po plastikowe kubki. Natomiast namjoon zajął się muzyką. Oczywiście DJ'owi pomagał jin, bo przecież kto zostawi Boga destrukcji sam na sam ze sprzętem elektronicznym?
Muszę przyznać że yoongi się mega postarał, nawet przed wejściem były porzucone bramki przeplecione biało-czerwoną taśmą przez co wygląda to jakby wszystko kiedyś było do budowy ale ktoś tego zaprzestał.
Nie wiem skąd on to miał ale dawało niezły efekt.
-już jestem-powiedział kookie trzymający chyba z 1000 kubków na raz-możesz mi pomóc i otworzyć szafkę
-jasne
Kookie odstawił kubeczki i odwrócił się do mnie składając motyli pocałunek na moim czole.
-gotowy na imprezę
-pewnie
-4h potem-
Ludzie byli już mocno podpici i czasem ciężko było zrozumieć o co im chodzi.
10
Rozpoczęło się odliczanie
9
Kookie zbliżył się do mnie o krok
8
Złapał mnie za rękę
7
Obrócił przodem do siebie
6
Założyłem ręce za jego kark
5
Złapał mnie za biodra
4
Zmiejszyły między nami dystans
3
Nachylił się nade mną
2
-szczęśliwego nowego roku-powiedział
1
Pocałował mnieBył to pocałunek pełen oddania i miłości.
Nie było tam żadnych negatywnych uczuć tylko miłość, która rozpalała ich serca jak i całe ciała.
W tym pocałunku oddali całych siebie.Całowali się tak długo, lecz gdy już się oderwali od siebie by zaczerpnąć powietrza i znowu powrócić do pocałunku to jakiś facet puścił pawia tuż obok, więc kookie zabrał go przepraszając mnie i idąc z mniemanym facetem przed dom gdzie zadzwonił po taksówkę.
Takich akcji minęło naprawdę dużo w ciągu tego dnia, dlatego właśnie z czasem gości ubywało, a kookie, jiminie i yoongi ich wszystkich po kolei wyprowadzali.
Czasem pomagali im chanbaek lecz i tak byli oni już nie źle wstawieni.
Hoseok i jongin byli na piętrze i znosili w pół nieboszczyków na dół, których odbierały yoonminy.-boże znowu-jungkook obrócił się do mnie i powiedział-idę go wyprowadzić na zewnątrz
Przytaknąłem głową a ten poszedł.
Trochę czasu minęło do kąd poszedł ale nie miałem u tego za złe bo siedziałem że ciężko jest cokolwiek zrobić gdy obok ma się schlanego mężczyznę.-hej mały może się zabawimy-na ten głos i mocno trzymające mnie ręce w biodrach moje dłonie zaczęły się trząść i nie mogłem uciec. Gdzie jest mój kookie gdy go potrzebuje?
-n..n-nie zostaw mnie
-oj tae szkoda że nie chcesz, ale pamiętaj oferta wciąż aktualna
Zobaczyłem jungkooka więc chciałem go zawołać ale jiseok zatkał mi usta
-pamiętaj by do mnie przyjść aby umrzeć-cmoknął mnie w policzek i uciekł,a moje ręce w ciąż się trzęsły.
-wszystko w porządku?-zapytał kookie
-teraz tak bo jesteś ze mną
Reszta imprezy działa według tego samego schematu:
Upił się
|
\/
Taksówka
|
\/
DomI tal w kółko.
Gdzieś tak ok 6 nikogo już nie było oprócz naszej paczki.
Wyciągnęliśmy sobie materace i razem zasnęliśmy.
_____________
Pisałam na wpół w krainie morfeusza,
Więc może nie jest to najlepszy rozdział, ale mam nadzieję że się podoba
CZYTASZ
Lekarstwo na ból | jjk & kth✔️
FanfictionOpowieść o dwóch licealistach drugiego roku gdzie jeon jungkook jest popularnym kapitanem drużyny koszykarskiej A kim taehyung jako nowy uczeń stara się zadomowić w nowej szkole Lub Gdzie jungkook jest wrednym dupkiem i wtyka nos w nie swoje spraw...