Rozdział 15

382 49 12
                                    

Pov. Tord
Zastanawiałem się chwilkę jak zacząć. Przez moment myślałem czy to wogóle dobra decyzja, ale i tak było już za późno by się wycofać. Zrobię to!
-Jaka jest wersja wydarzeń z perspektywy chłopaków?-Od czegoś w końcu trzeba zacząć...
-Co masz na myśli?-Zapomniałem, że [T/I] raczej nie czyta w myślach i może nie rozumieć o co mi chodzi... Jak jej to wytłumaczyć?
-Co Edd, Tom i Matt powiedzieli Ci o mnie?-Wytłumaczyłem.
-W skrócie, że od zawsze byłeś ich przyjacielem, ale pewnego dnia wyjechałeś. Gdy wróciłeś, skłuciłeś ich po czym próbowałeś ich zabić, ale ci się nie udało...-Czyli nabrali się na moją grę aktorską...
-W takim razie...-Zacząłem.-Może zacznę od tego kim jestem? Pewnie większość z tych rzeczy wiesz, ale muszę Ci wytłumaczyć parę szczegółów. Tord Larsin, XX lat, pochodzący z Norwegii, sierota przygarnięta przez dwóch żołnierzy. Nie znam rodziców, a Pat i Paul też nic nie wiedzą. Do tej pory są moją prawie jedyną rodziną...-W tym momencie [T/I] postanowiła mi przerwać:
-Prawie? Kto jeszcze?-widać było po jej twarzy, że była ciekawa co jej odpowiem.
-Chłopaki... W skrócie, Paul i Patryk zostali przeniesieni do bazy w Anglii, więc przeprowadziłem się tu razem z nimi...
Wysłali mnie do przedszkola i tam poznałem Toma. Został moim najlepszym przyjacielem. Był w tedy całkiem inny. Wesoły, gadatliwy... Z biegiem czasu ta radość jakby z niego uleciała...
Wracając, w podstawówce poznałem Matta i Edda. Jakoś tak wyszło, że w czwórkę stworzyliśmy paczkę przyjaciół, którzy zawsze trzymali się razem. Gdy tylko staliśmy się pełnoletni zamieszkaliśmy w jednym domu. Już z sześć lat wcześniej zaczęliśmy zbierać pieniądze, by móc razem mieszkać. Jak jedna rodzina. Czterech nierozłącznych braci. W międzyczasie skończyliśmy szkołę i zaczęliśmy pracować. Oczywiście ciągle przytrafiały nam się jakieś dziwne przygody... Kochałem to życie... Jednak Patryk dowiedział się o planach dowodzącego w tedy Lidera. Chciał on zaatakować Anglię... Pierwsze co do mnie dotarło to to, w jak wielkim niebezpieczeństwie znaleźli by się chłopaki. MUSIAŁEM coś zrobić. Paul wymyślił niezły plan. Postanowiliśmy wykorzystać to, że Lider ze względu na moich opiekunów zajmujących wysokie stanowiska mnie znał. Już od dawna miał mnie na oku i nie raz proponował mi wstąpienie do armii. Zawsze odrzucałem propozycje, ale teraz musiałem się zgodzić. Opuściłem chłopaków. Jako, że tą ,,pracę" dostałem po znajomosciach to zacząłem od razu na wyższym stanowisku. Zajmowałem się projektowaniem broni, budowaniem jej i ulepszaniem... Bardzo szybko piąłem się w górę, aż byłem na poziomie tych najważniejszych pracowników. Niby nic, a jednak częściej widziałem się z Liderem, który zaczął brać pod uwagę moją opinię. Po jakimś czasie zlecił mi zadanie, które pokrzyżowało wszystkie moje plany. Miałem zbudować gigantycznego robota. To miała być broń doskonała. Dostałem pozwolenie by budować w bunkrze pod domem chłopaków, który zbudowaliśmy kiedyś i reszta o nim zapomniała.
Dowiedziałem się, że w tych okolicach miały zacząć się pierwsze ataki. Mój ostateczny plan był więc taki, by zniszczyć mieszkanie chłopaków i wymusić na nich zmianę miejsca zamieszkania. Miałem nadzieję, że zniszczenia będą na tyle duże, że sąsiedzi ze strachu także pomyślą o przeprowadzce.
Musiałem tylko dobrze to rozegrać.
Gdy nadszedł dzień w którym miałem oddać nową broń miały się także odbyć jej ostateczne testy. Musiałem więc otworzyć wyjście na powierzchnię, by wydostać się z bunkra. Miałem zamiar udawać. Coś w stylu ,,przyjaciela, który się stęsknił i wrócił do kolegów". Tom od razu wiedział, że coś jest nie tak. Wszystko się pokomplikowało. Ostatecznie wyleciałem robotem, ale chłopakom udało się mnie przekonać. Wyszło jeszcze lepiej niż chciałem... Chłopaki się wyprowadzili, a Armia nie dostała broni, która mogła odebrać życie tylu ludziom...

____________________________________

Przepraszam za spóźnienie...

Miałam trochę problemów z weną, ale udało mi się skończyć ten rozdział. Mam nadzieję, że to zrozumiecie.

To tyle...

Pa! :D

Eddsworld | Nie wiesz dlaczego... | Tord x readerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz