*Blanka*
Obudziłam się w szpitalu, wszystko mnie bolało. Rozglądałam się dookoła, jednak nikogo nie było, miałam jednoosobową salę, chyba byłam w prywatnym szpitalu. Przetarłam oczy i spróbowałam się lekko podnieść, jednak ból stawiał mi wyraźny opór. Nie wiedziałam co mam zrobić, nacisnęłam czerwony przycisk na łóżku. Po zaledwie kilku sekundach do sali weszła młoda pielęgniarka, była długowłosą blondynką. Spojrzała na mnie uśmiechnięta i powiedziała coś, chyba po niemiecku, miała ich straszny akcent. Spojrzałam na nią krzywo, po chwili powiedziała już po polsku, że nic się nie stało, że nie rozumiem. Zapytałam co robię w szpitalu, na dodatek, jak się okazało w Niemczech. Nie chciała mi nic powiedzieć, powoływała się na tajemnice rządową. Zdenerwowałam się. Kiedy tak leżałam i wgapiałam się w sufit, zaczęłam sobie przypominać wszystkie te złe chwilę i jedną dobrą, która im towarzyszyła. Ani na chwilę nie puściła mojej ręki, gdy leciałyśmy. Czułam ją, czułam się bezpieczna, chociaż oszukana, to bezpieczna. Apropos gdzie Ona jest? Powinna tu być i mi wszystko wytłumaczyć, tak jak w filmach. Naprawdę czułam się, jak marna aktorka w filmie akcji. Wszystko to było, takie śmieszne. W ciągu dwóch tygodni przeżyłam dwa porwania. Mogłabym napisać o tym książkę, byłaby wspaniała. Na przeciwko mnie był telewizor i zegar, szukałam pilota, jednak nie było go na wyciągnięcie ręki. Znowu użyłam guzika i znowu przyszła ta sama pielęgniarka. Poprosiłam ją o podanie pilota i ustawienie łóżka do pozycji siedzącej. Gdy nachyała się, zobaczyłam, jak ma na imię. Ładne - Samanta. Poinstruowała mnie, jak ustawić polską telewizję. Już po chwili włączyłam Polsat, była godzina dziewiętnasta, a więc leciały wydarzenia. Wszędzie trąbili o strajku nauczycieli, czyli nikt nie zauważył mojego zniknięcia. Oglądałam i czekałam, czekałam, aż przyjdzie. Czekałam, aż spojrzy mi w oczy, czekałam na wyjaśnienia. Do tej pory zastanawiałam się, kim ona do cholerny jest. Myślami byłam, przy naszych wszystkich dobrych, wspólnych chwilach, chociaż nie było ich zbyt dużo. Po dwudziestej do sali weszła pielęgniarka, tym razem inna, gruba Niemka o imieniu mi nieznanym, z grobową miną zmieniła mi kroplówkę i wyszła. Zostałam sama sobie, miałam nadzieję, że dostanę chociaż kolacje.***
*Lena*
Musiałam zdać sprawozdanie z całej misji ratunkowej. Do tego szef wziął mnie na wykład, miałam to opowiedzieć studentom. Byłam na niego trochę zła, bo w szpitalu czekała na mnie Blanka. Musiałam z nią porozmawiać, musiałam jej wszystko wytłumaczyć. Skończyłam, jak tylko szybko się dało i wyszłam. Poinformowałam górę, że jadę do niej, a później przejdę przesłuchanie. Wiedziałam czemu, zawsze trzeba było zeznawać, kiedy się kogoś zabiło. Trytko już to robił, trzymałam kciuki, żeby wszystko poszło dobrze. Bronił mnie, więc nie powinni mu tego odnotować, jako nieuzasadnione użycie broni. Jednak, teraz był mniej ważny. Ubrałam kurtkę i wsiadłam do samochodu. Pędziłam ulicami Berlina, do szpitala. Na miejscu byłam zaledwie dwadzieścia minut później. W recepcji pokazałam odznakę i legitymację, natychmiast zaprowadzono mnie do niej. Spojrzałam na nią przez szybę, musiałam zebrać się w sobie, żeby tam wejść. Patrzyłam na nią dokładnie, oglądałam ją z wielkim bólem serca. Wszystko złe co ją ostatnio spotkało, było przeze mnie. Nawet nie poczuła, że jest obserwowana, jadła sobie spokojnie owsianke. W końcu tam weszłam, usiadłam obok i złapałam ją za rękę, musiałam jej przerwać jedzenie, widziałam, że jej nie smakuje.-Blanka.. Przepraszam, to moja wina - ucałowałam jej dłoń, widziałam mokrą ścieżkę na jej policzku, to łzy. Widziałam, że dużo zjebałam.
-Kim Ty, tak naprawdę jesteś? Kim? - zapytała cicho, ledwo słyszalnie. Tak jakby nie miała na tę rozmowę siły.
-Jestem tą samą osobą, którą poznałaś - spuściłam na chwilę wzrok, nie miałam odwagi spojrzeć jej w oczy.
-Ja ciebie, tak naprawdę nigdy nie poznałam.. - miała rację, co bolało jeszcze bardziej. Chciałam jej kiedyś powiedzieć, tylko że nie wiedziałam kiedy. Bałam się jej reakcji. Myślałam, że mnie zostawi.
-Wiem, przepraszam. Nie chciałam Cie narażać, ale uwierz.. Zakochałam się, w końcu zaczęłam kochać. Dzięki tobie znowu poczułam to uczucie. Jesteś wyjątkowa, chciałam Cie zatrzymać przy sobie, a prawdę powiedzieć kiedy przyszłaby odpowiednia na to pora.. - patrzyłam się w białą pościel. Byłam zmieszana, nie wiedziałam co mogę zrobić. Nie wiedziałam, na ile teraz mi pozwoli. Jednak, nadal pozwalała trzymać mi jej rękę.
-Słyszysz siebie? Kiedy przyjdzie pora? Chciałaś mnie oszukiwać? Dlaczego? Myślałam, że łączy nas coś wyjątkowego.. Czy ja.. czy ja się myliłam? - była rozbita, tak cholernie rozbita. Wtuliłam się w nią, jednak nie chciała tego, odepchnęła mnie. W tamtym momencie pękło mi serce. - Kim Ty jesteś? Kim jesteś naprawdę?
-Powiem Ci wszystko, ale nie teraz.. Nie potrafię teraz.. - wytarłam łzę, która nie utrzymała się w oku.
-Teraz, albo możesz nie wracać! - zaczęła płakać. Moje serce rozsypywało się na milion kawałków.
-Dobrze, powiem Ci co tylko chcesz, tylko nie płacz - wytarłam jej łzy.
-Kim jesteś, jak się nazywasz i co robisz naprawdę! - nie spojrzała na mnie nawet na sekundę.
-Od osiemnastego roku życia pracuje dla światowego wywiadu, jestem jakby to nazwać "tajną agentką". Czasami muszę udawać różne osoby, aby zbierać informacje o złych ludziach. To moja praca, chciałam Ci powiedzieć, ale jeszcze nie teraz.
-Czyli, ze mną też udawałaś?!
-NIE! Broń Boże, nie! To wszystko z tobą, to było naprawdę. Naprawdę Cie kocham! Zrozum..
-Kontynuuj..
-Moja mama zaszła w ciążę z Rosyjskim agentem wywiadu, który pod przykrywką jest Polskim prawnikiem, ale w życiu normalnym jej mężem no i moim ojcem.. Tak naprawdę mam na imię Laura, nie Lena, ale wiedziałam, że ktoś nas śledzi, dlatego nie powiedziałam Ci prawdy. Rodzice nie biorą już udziału w terenowych misjach, spisują raporty i szkolą nowe osoby. Mnie też wyszkolili. Dlatego jestem tym, kim jestem.
-A twoje studia? Twoja siostra? Co z tym, czy to udawane?
-Nie do końca, studia skończyłam wcześniej, międzynarodowe z języków. A moja siostra, nie chcieliśmy jej narażać, dlatego jest "normalna". Staramy się, aby miała normalne życie. We Flamingu dorabia sobie, dla pasji. Tak naprawdę mogłaby od razu skupić się tylko na szkole i wygodnym życiu. Jednak ona taka nie jest, na wszystko ciężko pracuje..
-Zostaw mnie, chce pobyć sama. W ogóle kiedy wracam do Polski? Chcę do domu, do mamy..
-Jutro będzie twój wypis, odwioze cie do domu, jeśli oczywiście pozwolisz..
-W takim razie, do jutra..
-Śpij dobrze słoneczko.
CZYTASZ
Tylko moja
RomanceZwykłe studenckie życie zmienia się, gdy główna bohaterka poznaje kelnerkę w jednej z kawiarni. Znajomość przyniesie jej miłość, ale nie stąd, skąd można się było jej spodziewać. Nowa relacja narazi ją jednak na niebezpieczeństwo, a demony przeszłoś...