Czekałam na Lene, miała odebrać ode mnie swoje rzeczy, jednak po jakimś czasie napisała, że dziś nie może. Pewnie jej coś wyskoczyło. Poczekam więc do jutra. Dziś jest ważny egzamin, który zaważy o mojej sytuacji. Albo wygram, albo przegram. Nie ma nic pomiędzy. Bardzo chciałam zrobić staż w eska tv. Jednak do tego potrzebowałam zdać, jak najlepiej egzamin. Miałam szansę pracować przez chwilę z najsławniejszymi prezenterami w radiu. Do tego dochodził wywiad z kimś sławnym. To wszystko było, jak spełnienie marzeń. Niby umiałam ten temat, wszystko było banalnie proste, ale jednak się stresowałam.
Wstałam godzinę szybciej, niż zwykle. Zaparzyłam sobie kawy i zrobiłam śniadanie. Gdy mój ulubiony kubek był pusty, tak jak talerz z jedzeniem, poszłam się ubrać. Nałożyłam białą koszule i spodnie w paski, na nogi wsunęłam czarne vansy. Wszystko idealnie komponowało się z moją kurtką. O godzinie siódmej trzydzieści, byłam już gotowa do wyjścia. Autobus jechał o ósmej jeden, więc spokojnie zdążyłam trochę posprzątać. Wysłałam szybkie dni na snapie, na których byłam ja w odbiciu mojego wielkiego lustra. Kochałam je, miało wymiary 2x2m, no bo w sumie jednocześnie robiło za drzwi, wielkiej szafy. Siedemnaście osób, z którymi robiłam dni, wiedziało, jak dzisiaj wyglądam. Około siódmej pięćdziesiąt dziewięć, byłam już na przystanku. W oddali widziałam mój autobus, wszyscy dziwili się, dlaczego nie jeżdżę autem. Ja osobiście nie miałam takiej potrzeby. W komunikacji miejskiej zawsze mogłam kogoś poznać, nigdy nie wiadomo, czy nie jedziesz właśnie z miłością swojego życia.
Stres opadł, egzamin poszedł mi świetnie. Bynajmniej tak mi się wydawało. Miałam po prostu dobre przeczucie. Z tej okazji postanowiłam wybrać się z kolegami na małe piwo. Obok uczelni był fajny bar. Kwadrans po skończonych zajęciach, piliśmy już piwo. Nasze rozmowy niosły się po całym pomieszczeniu, a chłopacy przekrzykiwali muzykę. W tle leciał jakiś mecz ligi angielskiej. Tottenham lał dupe Crystal Palace. Ja z dziewczynami, zajęłam się obgadywaniem mężczyzn w lokalu. Świetnie się bawiłam, zapomniałam o całym stresie. Moją dobrą zabawę przerwał dźwięk SMS-a.
Od Lena❤️:
Hejka, mogę wpaść po rzeczy za godzinę?Odpisałam twierdząco i popędziłam do domu. Zaczęło padać, chyba zbierało się na burze. Wybiegłam z autobusu i gnałam do drzwi klatki. Jak na złość nie miałam kaptura w kurtce. Zdyszana wspięłam się po schodach do drzwi od mojego mieszkania. Odkluczyłam antywłamaniowy zamek i weszłam do mojego małego królestwa. Spojrzałam na lustro, wyglądałam strasznie źle. Włosy miałam całe mokre, a z ciuchów lała się woda. Wzięłam suszarkę i poszłam do łazienki, uprzednio zabierając z komody suchą bieliznę. Usiadłam na brzegu wanny i zaczęłam suszyć włosy, na dodatek byłam tylko w koronkowej bieliźnie. Lena miała być za dwadzieścia minut, więc spokojnie zdążę się ogarnąć. Ciepłe powietrze muskało moje włosy i twarz, było to bardzo przyjemne uczucie. Zamknęłam oczy i zaczęłam czochrać włosy, żeby wszystkie się wysuszyły. Po dziesięciu minutach byłam sucha, wstałam i spojrzałam w odbicie łazienkowego lustra. Włosy, jak nigdy, ułożyły mi się świetnie. Wyszłam do przedpokoju, poczułam zimne powietrze na całej skórze, w łazience było znacznie ciepłej.
-Mrr - usłyszałam za plecami. Odwróciłam się momentalnie. Za mną stała Lena, była w kurtce i butach. Zamarłam.
-C-co ty tu robisz? - patrzyłam na nią zupełnie zamurowana.
-Wpadłam po moje rzeczy, pukałam do drzwi, nie odpowiadałaś, pomyślałam, że jesteś zajęta i nadusiłam klamkę - uśmiechnęła się - było otwarte, więc weszłam.
-Suszyłam włosy i nie usłyszałam - zrobiło mi się głupio.
-Nie gniewam się - ciągle się szczerzyła i gapiła - może ty idź się ubierz, a ja zrobię herbatę - zaczęła się rozbierać. Przystałam na tę propozycję i udałam się do sypialni. Jak zwykle nie mogłam znaleźć żadnych ciuchów. Założyłam czarną bluzę i spodenki tego samego koloru.
Gdy weszłam do kuchni herbata była gotowa. Usiadłam do stołu i przeprosiłam za mój wcześniejszy strój.
- Jak minął dzień? - zapytałam grzecznie.
-A dobrze, dobrze, a Tobie? - patrzyła na mnie z uśmiechem.
-No.. w miarę - odwzajemniłam uśmiech.
-To dobrze - usiadła do stołu, podała mi herbatę i upiła łyka.
-Czemu nie mogłaś wczoraj wpaść? Jeśli mogę wiedzieć oczywiście - ciekawość wzięła górę.
-Drobna sprawa na mieście - speszyła się trochę.
-Randka? - zapytałam z.. zazdrością(?)
-Nie, haha, coś Ty - trochę odetchnęłam - przecież mam już kogoś - zakrztusiłam się herbatą, spojrzała na mnie i wybuchnęła śmiechem - żartuję.
-... - odkaszlnęłam i spojrzałam na nią - już myślałam, że o kimś nie wiem.
-Przecież bym Ci powiedziała - pogłaskała mnie po ręce, miała takie gładkie dłonie. Rozmowa była miła i ciągnęła się przez godzinę, jednak był środek tygodnia i nie miałyśmy więcej czasu. Oddałam jej rzeczy i pożegnałam ją. Chyba się gdzieś spieszyła. Ważne, że spędziłyśmy razem miłą chwilę.
Usiadłam na parapecie i otworzyłam okno. Mogłabym sięgnąć teraz po papierosa, ale akurat tytoniem się brzydze. Zaciągnęłam się świeżym powietrzem. W uszach szumiało mi miasto. Gdzieś w oddali szła grupka nastolatków, palili e-papierosy i głośno się śmiali. Po prostu bawili się życiem. Sięgnęłam po książkę Bondy, odłożyłam ją na chwilę i poszłam po herbatę. Gdy wróciłam, trochę się uspokoiło, w tle słychać było tylko samochody. W powietrzu unosił się zapach deszczu. Czyżby za chwilę znowu miało się rozpadać? Zapaliłam świeczkę i otworzyłam książkę z niebieską okładką.
CZYTASZ
Tylko moja
RomanceZwykłe studenckie życie zmienia się, gdy główna bohaterka poznaje kelnerkę w jednej z kawiarni. Znajomość przyniesie jej miłość, ale nie stąd, skąd można się było jej spodziewać. Nowa relacja narazi ją jednak na niebezpieczeństwo, a demony przeszłoś...