Pov. Andy
Zima to nie najlepszy czas, przynajmniej nie dla mnie. Dziś ukończyłem lata, w których w moim stadzie musze mieć partnera, alfę, jak kto woli to nazywać.
Nie chce tego, nie potrafię...
- Kochanie, masz wszystko ? - pyta moja mama.
- Tak. - pokiwałem szybko głową.
- Tak strasznie Cię kocham. - zgarnęła mnie w ramiona, mocno przytulając.
- Ja ciebie też mamusiu. - odpowiedziałem przez ściśnięte gardło.
- Uważaj na siebie. - ostrzegła. - I pamiętaj o mnie Andy, gdziekolwiek będziesz.
- Będę pamiętał, na zawsze. - obiecałem, powoli ją puszczając. - Musze iść, ale zawsze będziesz tutaj. - dotknąłem miejsca na mojej klatce piersiowej, gdzie znajduje się serce. - Kocham cie i nigdy nie zapomnę.
- Ja ciebie też. - pociągła nosem. - Leć i przeżyj.
Ostatni raz pocałowała mnie w czoło, zanim otworzyłem drzwi wybiegając w las. Teraz muszę dać radę sam.
Biegłem przed siebie ile sił w nogach, dopóki nie przekroczyłem granicy mojej starej watahy. Nie mogłem się zmienić, ponieważ szybko wyczuli by mój zapach, który mocniejszy jest przy przemianie.
W dalszą drogę, szedłem już po prostu szybkim tempem. Tak, aby odejść jak najdalej. Chciałem mieć pewność, że już mnie nie znajdą.
Heeej ! Witam was w prologu mojego nowego opowiadania ❤ okładkę zrobiła miss_beaumont i pomogła mi troszeczkę ogarnąć początek ❤💕❤💕
Zaciekawieni ? 😍
CZYTASZ
Przeznaczony ( RANDY ) ( A/B/O) ( Zakończone )
FanfictionOmega w moim stadzie, musi trzymać się wyznaczonych zasad. Ja tego nie zrobię... Uwaga ! : Opowiadanie w formie a/b/o, przekleństwa, mogą występować sceny +18 Ps. Nie wszystko zgadza się jak w zwykłym abo !