Rozdział 2

6.6K 329 75
                                    

Pov. Andy

Od kilku dni, nawet nie jestem w stanie określić ilu, nie wyszedłem na zewnątrz. Moje siły się już kończą, tak samo jak wczoraj skończyło się jedzenie, które dostałem od mamy.

Z każdym dniem jest coraz gorzej, a ja nie jestem w stanie tego zmienić....

Leżę przy ścianie i nie wiem czy już wariuje, czy naprawdę słyszę kogoś na zewnątrz. Moje oczy się powoli zamykają, lecz zanim to nastąpi słyszę jakiegoś mężczyznę.

- Cholera ! Tutaj ktoś jest. - kroki są coraz głośniejsze. - To omega ! Szybko pomóżcie mi z nim !

Zapada całkowita ciemność...

Pov. Ryan

Kolejny dzień zabawy w alfę watahy. Odkąd rodzice postanowili oddać mi to stanowisko, a sami wyjechać do Hiszpanii wszystko było na mojej głowie.

Na szczęście, wilki nie sprawiają żadnych problemów, wiec nie ma tak wiele papierów. No same standardy.

- Ryan ! - do gabinetu wpadł nie kto inny jak Mikey. Tylko on nie puka. - Mamy problem, chodź szybko.

- Uspokuj się. - ostudziłem jego zapał. - Jakbyś nie zauważył. - wskazałem na biurko pełne papierów. - Pracuje.

- Tak, tak, ale popracujesz później. - rozkazał. Boże co za brak szacunku. - A teraz jest ważna sprawa. Znaleźliśmy omegę w lesie.

Te kilka słów wystarczyło, żebym wstał i zostawił prace na później.

- Jest od nas ? - zapytałem.

- Nie, nigdy wcześniej go nie widziałem. - pokręcił głową. - Młody chłopak, ale w bardzo złym stanie.

- Gdzie jest ? Zabraliście go do szpitala ?

- Nie. - odparł. - Nie chciałem robić zamieszania. Zostawiłem go z Jack'iem i Brook'iem. Jest u mnie.

- Czyś ty oszalał. - skarciłem go. - Nie znamy go, wiec nie powinieneś go z nimi zostawiać samego.

- Nie wiemy nawet, czy się obudzi Rye. Z tego co mówił Jack jest strasznie wysiębiony, jak i odwodniony. - patrzył na mnie. - Musisz go zobaczyć, czuje że coś jest nie tak z nim, wiec rusz swój tyłek i chodź ze mną.

Westchnąłem głośno ale posłusznie poszedłem za przyjacielem.

W końcu od czegoś tu jestem.

Pov. Andy

Czułem ciepło, które rozprzestrzeniało się po całym ciele. Słyszałem jakieś głosy, może głos. Nie jestem pewien.

Próbowałem otworzyć oczy jednak było ciężko. Bałem się, że mnie złapali. Za ucieczkę jest kara śmierci. Czyli właściwie nic nadzwyczajnego, w końcu i tak umarł bym gdybym tam został.

Spróbowałem kolejny raz, lecz tym razem poskutkowało. Otworzyłem oczy, niestety przez światło musiałem zamrugać próbując się przyzwyczaić.

- Obudził się ! - ktoś powiedział z entuzjazmem.

- Jack nie zbliżaj się! Nie wiadomo kto to. - odparł ktoś jeszcze.

Przestraszyłem się jak cholerę, dlatego podskoczyłem i szybko pobiegłem do najbardziej oddalonego konta pokoju.

- Hej spokojnie. - w moją stronę zaczął iść dość wysoki brunet, od którego czułem omege. - Nic ci nie zrobimy, nazywam się Jack.

Wyciągnął dłoń w moją stronę, a ja nie wiedziałem po co. Chciał mnie uderzyć ?

Przekręcił głową na bok dalej mi się przyglądając.

- J-ja jestem Andy. - powiedziałem cicho, podnosząc wzrok. - Dlaczego trzymasz tą rękę ?

Popatrzył na mnie jak na idiotę, a następnie odwrócił głowę do drugiego chłopaka. Bety o ile mój węch działa dobrze.

- Wiesz powinieneś ją uścisnąć, tak na przywitanie. - uśmiechnął się delikatnie. - Z jakiej jesteś watahy i co tutaj robisz ?

Pytania, które zadał były do przewidzenia. Pewnie jestem na ich terenie.

- Ja uciekłem. - wyszeptałem. - Jestem w watahy Roth.

- Dlaczego ? - zapytał tym razem beta.

- Nie chciałem połączenia z przymusu. - moje oczy zaszły łzami. - Tam nie jest źle, a-ale omegi mają  najgorzej.

- Jesteś głodny ? - zapytał znienacka Jack. Chyba Jack.

- Nie będę robił problemu. - speszyłem się słysząc jak mój brzuch na myśl o jedzeniu, zaczyna wydawać z siebie dziwne dźwięki.

- Brook, zaprowadz go do łazienki i daj jakieś moje ubrania. - zarządził.

- Okej. - zgodził się. - Jestem Brooklyn.

Tez wyciągnął przed siebie dłoń, lecz tym razem zrobiłem tak jak powiedział Jack. Uścisnąłem i zacząłem nią trząść na wszystkie strony.

Oba wilki zaczęły się śmiać i pokazały mi jak zrobić to poprawnie. Chwilę później stałem pod prysznicem, pozwalając wodzie spływać po moim ciele.

Mamy drugi ! ❤💕 jak wrażenia ? ❤💕❤💕😂😂😂

Za szybko wam idzie serio 😂😂

15 gwiazdek i 15 komentarzy next ❤💕

Przeznaczony  ( RANDY ) ( A/B/O) ( Zakończone ) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz