Wybaczcie mi chaos, piszę to po przesłuchaniu If I Can't Have You i jestem w szoku, can't breathe
•••
- To tylko zwykłe śniadanie, nie stresuj się - powtarzam przy prostowaniu włosów patrząc w lustro.
Mam wrażenie, że rozmawiam z rozgrzaną prostownicą.
Chciałam wyglądać naprawdę dobrze, świeżo, lekko. Lubiłam to, że nie wydając zbyt wielu pieniędzy potrafiłam skompletować całkiem dobre outfity. Dziś była kolej na czarne szorty, białą, oversizową koszulę z dużymi guzikami i plecioną torebkę.
Wychodząc z hotelu Blue Island nie wiem czego się spodziewać. Muszę panować nad sobą. Nie być nachalna. Ale też nie być zbyt obojętna? Dobra, i tak mnie nie zechce. Ruszam w kierunku drzwi do naleśnikarni.
Zaraz po wejściu widzę, jak po lewej stronie, przy stoliku siedzi Connor i uśmiecha się do mnie.
- Długo czekałeś? - podchodzę do stoliczka i rzucam pogodny uśmiech który miał w zwyczaju wybawiać mnie z każdej niezręcznej sytuacji.
- Nie, z chęcią poczekałbym na ciebie dłużej. - oho, bajerant.Wstaje i przybliża się do mnie. Boże, jak mam się zachować? Nie znam tutejszych nawyków. W Polsce zwykle się przytulam krótko na powitanie. Spróbuję tak zrobić.
Wyciągam rękę i obejmuję chłopaka za szyję, przez chwilkę leciutko przyciągając do siebie.
Zapunktował u mnie tym, że rękę położył mi grzecznie na plecy. Usiedliśmy.- Zamówimy coś? - zapytał luźno.
Właściwie to był cel spotkania, więc sprawnie każdy wybiera coś dla siebie. Ten sam kelner co wczoraj, puszcza do mnie oczko i odbiera od nas zamówienie. Ja wzięłam naleśniki ze szpinakiem, a mój towarzysz coś w stylu owsianki.
- Skąd pomysł, żeby zaprosić mnie na ten festiwal? - chciałam się czegoś dowiedzieć. W końcu znaliśmy się dzień.
- Będę znał tam tylko jedną osobę, a chciałbym spędzić te dwa dni z kimś, kto lubi fotografię. Może razem byśmy coś nagrali. A ty... przyjechałaś na wakacje, to pomyślałem, że to fajna rozrywka. - kąciki jego ust unoszą się jakby w nadziei, że się ucieszę z zaproszenia.
- Uwielbiam takie wydarzenia, tylko, że właściwie nic nie wiem. Jak by to miało wyglądać?
- Toronto Night jest za dwa tygodnie, 12 i 13 lipca, na placu niedaleko stąd, coś jak Coachella, tylko o wiele mniejsze. Będziemy mieć wejścia dla organizacji, więc właściwie wszystko dozwolone, kontakt z artystami. I to akurat w moje 18 urodziny - zaśmiał się.
- Wspominałeś, że kogoś znasz? - Udaję, że nie słyszałam o urodzinach. Nie lubiłam ich. Dla moich znajomych oznaczało to całą noc chlania, którego nie znosiłam. I też nie byłam najlepsza w kupowaniu prezentów.
- No tak, jednego piosenkarza, i to z nim właśnie będziemy.
Będziemy. Kurczę, miło usłyszeć to słowo, chyba naprawdę się nastawił na wspólny weekend.
*
- Chcesz zobaczyć to miejsce? - wypalił odrazu, kiedy zjedliśmy śniadanie.
- Jasne! Skoro mówisz że to niedaleko.
- Pewnie, 10 minut spacerem.
- A jak się nazywa ten artysta, z którym będziemy?
- Niespodzianka. Ciekaw jestem, czy go znasz, będzie też kilka osób z jego teamu. - chciał trzymać mnie w niepewności, a ja naprawdę byłam bardzo ciekawska.
CZYTASZ
Where were you? | Shawn Mendes
FanfictionEden jedzie do Toronto. Spotyka Shawna szybciej niż się spodziewa - jest całkiem inny niż myślała. Jednak poznaje Connora, i to na nim chce się skupić z wzajemnością, ale czy jej się to uda? • jeśli nie słuchasz Shawna też możesz przeczytać! • po z...