33. Love escape room

1.8K 148 107
                                    

KURWA 7 TYSIĘCY SŁÓW TO JEST CRAZY KOCHAM WAS I WYBACZCIE SPÓŹNIENIE OKEJ


Perspektywa Briana

Idę niespiesznie, noga za nogą, chodnikiem w stronę Parku Wilsona. To dobre miejsce na spotkanie, bo jest tam naprawdę ładnie, mnóstwo zadbanych kwiatów, i wysokie drzewa tworzące jakby dach przed słońcem.

Gdy przechodzę obok wejścia do Blue Island, czuję, jak ktoś gwałtownie na mnie wpada z boku, przez co niemal tracę równowagę. Musiał iść od strony hotelu. Koleś kompletnie nie patrzy pod nogi. Wydaje się być czymś przejęty i zupełnie rozkojarzony.

- Przepraszam pana najmocniej. - słyszę niski, wręcz tubalny głos wysokiego, chudego chłopaka o dosyć jasnych włosach i błękitnych tęczówkach.

- Nie ma sprawy. - odpowiadam, powstrzymując się od przewrócenia oczami i idę spokojnie dalej. Może w jego życiu też wydarzyło się coś niemiłego? Nawet, jeśli to nieodpowiednie, czasami staram się pocieszyć tym, że nie tylko ja jeden na świecie mam problemy, i nie ja jedyny jestem... samotny?

Otoczony burzą smutków i czarnych myśli powoli docieram do umówionego miejsca spotkania z przyjaciółką.

Z daleka już dostrzegam marchewkowo rude, długie włosy Stelli. Powolnym krokiem podchodzę bliżej niej. Stoi przy białej, drewnianej ławeczce, odwrócona tyłem do mnie. Zapatrzona jest w ekran swojego telefonu i wystukuje na klawiaturze jakąś wiadomość, być może nawet do mnie. Od czasu wyjścia z domu Shawna musiała pójść na chwilę do swojego domu, bo zdążyła się przebrać. Ma założone czarne, obcisłe spodnie z wielkimi dziurami na kolanach i plecione sandałki na wysokiej platformie, przez co, niestety, jest prawie mojego wzrostu. Jej bluzka jest dosyć efektowna, beżowa, z ogromną falbaną u dołu i rękawem trzy czwarte. Stylizację dopełnia całe mnóstwo błyszczących spinek w jej rudych włosach. Zawsze lubiła niebanalne outfity.

Wygląda jednak trochę, jak jakaś głupia influencerka, która zna się tylko na prowadzeniu swojego instagrama, więc proszę mi wybaczyć, ale postanawiam trochę poprawić sobie humor jej kosztem.

- Dawaj kasę! - krzyczę lekko zmienionym głosem, po czym zakładam jej rękę za szyję i przyciągam do siebie udając, że mam zamiar ją przydusić.

Ogłusza mnie jej cienki i głośny pisk, po czym dziewczyna ciska z całej siły lewym łokciem w mój brzuch, następnie gwałtownie się odwracając.

- Aah! - jęczę pod nosem i się kulę, trzymając za brzuch. Uderzenie było naprawdę silne i czuję porządny, pulsujący ból pod żebrami. - Nie tak mocno!

- Ty palancie! - wrzeszczy na mnie poirytowana Stella, wymachując rękami. - Zwariowałeś, żeby mnie tak straszyć?!

- Przyznaj, że to było zabawne. - szczerzę się, powracając do wyprostowanej postawy.

- Masz dziewiętnaście lat, opanuj się! - warczy dalej, po czym się schyla do ziemi.

- A tobie co? - pytam.

- Nie widzisz? Przez ciebie upuściłam telefon. - oznajmia, podnosząc urządzenie z kostki brukowej, po czym spogląda na ekran.

Cholera, to nie był najlepszy pomysł. Nie mam kasy na jej influencerowe szkiełka do instagramowego telefonu.

- Ups... - oblewam się rumieńcem wstydu.

- Masz szczęście. - mówi z ulgą i podtyka mi pod nos telefon, abym zobaczył skutki swojego żartu. Faktycznie, szybka jest zupełnie cała, może poza jedną, malutką rysą w lewym, górnym rogu. - Po co chciałeś się spotkać, pajacu?

Where were you? | Shawn MendesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz