rozdział 1 ✔️

876 25 51
                                    


Spacerowałam po korytarzach szkoły, gdy przede mną staną znacznie wyższy, ubrany na czarno mężczyzna. Spojrzałam do góry, nie wyglądał zbyt sympatycznie, oczy zasłaniały mu ciemne okulary a na twarzy widniał przebiegły uśmiech.

- Wiktoria Frost, tak? - zapytał dosyć ochrypłym głosem.

- tak? - bardziej zapytałam niż odpowiedziałam zerkając na, w tamtej chwili bardzo ciekawe, buty.

- Ja jestem Rey Dark - przedstawił się i ukłonił - Chciałbym cię poinformować o moich zamiar co do ciebie.

- Że co? - zapytałam i uniósłam jedną brew do góry. Przecież nikt nie ma prawa decydować o moim życiu poza mną.

- Nie zadawaj zbędnych pytań. Przeprowadzisz się do swojego kuzyna, Bayrona. Będziesz uczyła się w akademii królewskiej oraz wstąpisz do dróżyny piłkarskiej, twoje umiejętności bardzo nam pomogą - widać że chłop nie owija w bawełnę. Byłam w tym momencie zszkowona, tak bardzo jak w tedy kiedy, mój brat zginął.

- Nie ma mowy - Skwitowałam po czym chciałam odejść

- Ale daj mi dokończyć - skarcił mnie i kontynuował - zrobisz jak mówię inaczej twój brat może nie przeżyć - uśmiechną się złośliwe i zapewne wyczekiwał odpowiedzi.

Mimo iż nie należę do typu osób które idzie łatwo wystraszyć, przeraziłam się. Nawet bardzo, Shawn jest moją jedyna najbliższą rodziną, nie mogę pozwolą żeby coś mu się stało. Nie wiedziałam czy on żartuje czy mówi poważnie, zachowuje się jak psychopata.

- Masz czas do jutra - mrukną, gdy nie zauważył u mnie żadnej reakcji - nie mów mu o tym.

Ciemnowłosy odszedł a ja zostałam sama na korytarzu. Łzy w końcu wypłynęły z moich oczy, otarłam je tak szybko jak to było możliwe. Ruszyłam do domu, mimo zaczepek paru chłopaków czy mogliby mnie odprowadzić jak zawsze to robią, chciałam iść sama.
W głowie miałam, milion myśli na raz, to spotkanie wywarło na mnie straszną burzę emocjonalną. W ostatnim czasie w końcu zaczęłam czuć się dobrze, przyszedł on i zepsuł to nad czym tak bardzo pracowałam.

Weszłam do domu i pierwsze co zrobiłam to przytuliłam mojego brata, bez żadnego słowa. Byłam wykończona, cały dzień z ludźmi może być męczący. Wzięłam pierwsze lepsze słuchawki z półki i podpięłam do telefonu przy okazji włączając muzykę, wyciągnąłem książki i odcięłam się od wszystkich

Wychodziłam właśnie ze szkoły z moją koleżanką, widząc czarną limuzynę a w niej te zdradzieckie, irytujące okulary postanowiłam wyjść drugim wyjściem. Nie podjełam żadnej decyzji, byłam w kropce i nie wiedziałam co sama z sobą mam zrobić.
Na moje nieszczęście, gdy tylko przekroczyłam bramę usłyszałam że jakiś samochód zaparkował właśnie na parkingu. Z rzekomego samochodu wysiadł, nikt inny jak on.. byłam załamana.

- Wiktorio - usłyszałam obok mojego ucha - proszę za mną - obok mnie stał chłopak całkiem przystojny, peleryna powiewała na wietrze a niebieskie gogle zasłaniały mu oczka.

- Muszę?

- Nie przyjmuje sprzeciwu - zmarszczył brwi i zaczął kierować się w stronę limuzyny, co ja miałam zorbic? Poszłam za nim.

- I jak? - zapytał prosto z mostu, Rey Dark.

- Nie wiem, na prawdę nie wiem - zawachałam się, jeśli się zgodzę moje życie zmieni się o 180 stopni, jeśli się nie zgodzę pewnie będzie tak samo.

- Zależy ci na bracie, ta? - dołączył się dredziarz.

- Nic cię to nie obchodzi, zamknij się - syknęłam i zgromilam go wzrokiem.

- Spokojnie - wzdechnał Dark - nie tolerujemy takich zachowań w naszej druzie.

- Nie zgodziłam się na to jeszcze!

- Ale ja wiem że się zgodzisz, jesteś zdesperowana i nie chcesz poświęcać brata. W końcu możesz się z nim i tak kontaktować.

On miał rację, nie wspomniał nic o tym że nie mogę utrzymywać z nim kontaktu, tylko jak ja mu to wszystko mam wytłumaczyć? Czułam się jak w potrzasku.

- Zgadzam się, pojadę - powiedziałam przyciszonym głosem a mężczyzna znowu zrobił ten swój obrzydliwy uśmiech.

-Ty tak na prawdę wyjeżdżasz? Czemu? - pakowałam się a Shown zasypywał mnie pytaniami, miałam dość.

- tak, przepraszam. Proszę wybacz mi - przytuliłam go i wróciłam do pakowania ubrań - uwierz że nie chce, Shaw ale okoliczności tego wymagają.

- Wiem że to nie twoja wina, będę musiał się z tym pogodzić. Dzwoń do mnie i nie zostawiaj samego, pamiętaj również że cię kocham siostra - powiedział wtujac się we mnie.

- Ja ciebie też kocham.

Na następny dzień gdy tylko zadzwonił dzwonek miałam ochotę wziąść patelnie i przybić piątkę z mordą tego całego Darka tak mocno jak to tylko możliwe. Sytuacja jednak wymagała odemnie spokoju, więc mówiąc sobie że będzie dobrze poszłam i otworzyłam drzwi.

- Zapraszam za mną - burkną widząc że mam już przy sobie walizki i jestem gotowa.

Przytuliłam Schowna na pożegnanie i wsiadłam do samochodu. Jechaliśmy może z 3 godziny, może więcej. Ten chłopak który wczoraj mnie ,,musiał zaprowadzić" do Darka, całą drogę patrzył się a to moją twarz a to na ręce. Nie czułam się komfortowo i miałam ochotę zapaść się pod ziemię.
Spojrzałam w okno zobaczyłam piękny, duży, biały jak śnieg, dom. dach budynku był szary miał również dużo okien a przed nim znajdował się piękny ogród z składający się głównie z czerwonych i białych róż. Wyszłam z samochodu a zaraz za mną reszta, przed bramą dostrzegłam kobietę o bląd włosach, jej oczy przykrywały okulary a slywetke miała, po prostu boską. Zaraz obok kobiety stał mój kuzyn, ostatni raz widziałam go jak miałam ledwo 5 lat, nie zmienił się za dużo. Bayron dalej miał śliczne włosy i ten czarujący uśmiech.

-dzień dobry Sofii, Bayronie - zaczął Rey przerywając ciszę.

-dzień dobry - odpowiedzieli jednocześnie.

-Wiktoria jak miło cie widzieć - krzyknęła uradowana jasn kobieta - bardzo się zmieniłaś - zaśmiała się.

- To ja już będę się szedł, zajmijcie się sobą.

- Chodź do domu nie będziemy tu tak stać!

Wzięłam te dwie nieszczesne walizki i już miałam ruszać gdy poczułam jak ktoś bierze odemnie jedną z nich. Gdy spojrzała w bok zobaczyła Bayron, bez zastanowienia rzuciłam się na niego jednocześnie przytulając go, 11 lat to jednak sporo czasu.

- Cieszę się że cię widzę - szepną gdy prawie go udusiłam.

Gdy byłam już w środku rozejrzałam się dookoła.
Dom w środku był biały w kuchnie były biało - czarne kafelki i zrobione z jasnego drewna szafki.
W salonie stała duża szara kanapa przed nią stał stolik z małymi świeczkami. Stały tam także dwa fotele i był kominek a nad nim telewizor, elegancja.
Na ścianach były obrazy oraz inne ozdoby.
Na przeciw wejścia były duże zrobione z jasnego drewna schody. Jednym słowem tam było pięknie!

Kończyłam właśnie układać książki gdy
Bayron otworzył drzwi i wszedł do środka

- Skończyłaś już? - rzucił bezzastanownia

- Tak mi się wydaje, a co?

- Pomyślałem że chcesz może gdzieś wyjść - podrapał się po karku. Skinęłam glową na ,,tak"

--------------------

Postanowiłam że napisze to jeszcze raz, przynajmniej poprawie to tak solidnie dlatego wszystkie rozdziały są prywatne od teraz i będę starała się wstawiać je w miarę regularnie. Po skończeniu poprawy książka zostanie już definitywnie skończona, powiedzmy sobie szczerze to już trwa za długo.

Śnieżny anioł | Inazuma ElevenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz