Jest brzydki, pochmurny dzień, bowiem pogoda uznała, że nawet w naszej krainie nie może być wiecznie pięknie. Chmury na niebie wiszą w ilościach hurtowych, chyba zbiera się na deszcz, słońce ma nas w dupie, moherowe berety już szykują się na mszę, mimo iż mają jeszcze dwie godziny, fani Zardonica właśnie montują ocieplenie w ścianach świątyni poświęconej ich władcy, jakiś czasoumilacz wkurwia wszystkich puszczanym techno ze swego sprzętu, a Sebixy robią sobie libację na klatce schodowej. Normalnie dzień jak co dzień, żyć nie umierać po prostu. Ty jednak, postanawiasz jak zwykle pójść na swój ulubiony przystanek, bowiem dawno nie widziałeś się ze swymi kumplami, a masz im tyyyle rzeczy do opowiedzenia. Od razu ubierasz się i wychodzisz, mimo iż na zewnątrz zimno jak cholera. Jednak, kiedy dochodzisz do swego ulubionego przystanku, widzisz coś strasznego. Coś, przez co normalnie prawie nie umarłeś. Jakiś gnój zdemolował twój przystanek...
CZYTASZ
Typowe problemy i sytuacje różnych subkultur.
RandomUWAGA, WAŻNA INFORMACJA DLA NOWYCH CZYTELNIKÓW!!! JEŻELI JAKIŚ SPECJALNY PŁATEK ŚNIEGU/SJW ZJEB/PO PROSTU ZJEB/OSOBA Z DWOMA KIJAMI W DUPIE ZAMIERZA SIĘ PIEKLIĆ Z POWODU TEGO, JAKI HUMOR JEST W TYCH ROZDZIAŁACH, TO TAK TYLKO INFORMUJĘ, ŻE NIE ZAMIER...