Jeżeli rozdział się podoba zostaw coś po sobie ;)
Dziś trochę więcej Bellamy'ego.
Przez kilka najbliższych rozdziałów będzie mniej Merlyn, ponieważ nie ukrywajmy poza Mount Weather aktualnie dzieje się więcej. Ale im dalej w las, tym więcej Merlyn xd. A jak już się uwolnią z góry to się od niej nie opędzicie.
***
[Pov Bellamy]
Jest już dawno po zmroku. Zgłosiłem się na nocną wartę by wiedzieć kiedy wróci Clarke. Uprzednio czas spędziłem z Giną. Dziewczyna jest niezmiernie ciekawa tego, co działo się zanim przylecieli. Opowiedziała też co nieco o sobie. Dziewczyna na arce szkoliła się na technika i jest świetnym informatykiem. Okazuje się również, że dziewczyna ma dosyć sarkastyczne poczucie humoru. I nie mogę zaprzeczyć, że jest urodziwa. Kręcone brązowe włosy okalające twarz dodają jej uroku oraz świetnie współgrają z niemal czarnymi tęczówkami. Okazało się również, że znaliśmy się za dzieciaka. Powspominaliśmy dawne dzieje, pośmialiśmy się..
– Blake! Ocknij się bo przez ciebie zginiemy. – Upomina mnie sierżant Miller. Momentalnie potrząsam głową starając się usunąć obraz wesołej szatynki sprzed oczu. Skupiam swój wzrok na mroku za bramą. W pewnym momencie wydaje mi się, że dostrzegam ruch. Przecieram szybko oczy. Jednak nie zdawało mi się. Na horyzoncie pojawiają się dwa świetliste punkty. Pochodnie.
Gdy postacie znajdują się bliżej obozu celuję w Ziemian z broni. Mrużę oczy dostrzegając Clarke.
– Nie strzelać! Wróciła. – Oznajmiam wartownikom zebranym wokół mnie.
– Otworzyć bramę! Pełna gotowość!
– Gdy tylko Griffin przekracza próg podbiega do niej Collins.
– Wszystko w prządku?
– Zamknąć bramę! – Nakazuje blondynka. – Nie pokazuj się tu. – Ostrzega ciągnąc go w głąb obozu. Rzuca mi szybkie spojrzenie przez co wiem, że mam podążać za nimi.
– Co powiedziała? – Wypytuje od razu Doktor Griffin. Wokół nas zbiera się coraz większy tłum. – Jest szansa na rozejm?
– Jest. – Szepcze. Coś jest nie tak.
– O co chodzi?
– W zamian za pokój chcą ciebie.
– O czym ty mówisz? – Z tłumu wyrywa się Raven.
– To ich oferta. Albo on albo my wszyscy.
– To absurd! – Krzyczy szatynka.
– Nie Reyes. To kara. – Dołączam do rozmowy. Dziewczyna wściekła mrozi mnie wzrokiem. –
– Krew za krew. – Szepcze Finn.
– Szaleństwo – Stwierdzam. – A co jeśli odmówimy?
– Zaatakują.
– Wydajmy go! – Odzywa się kilka głosów w tłumie.
– Spokój! – Staram się uspokoić tłum wraz z sierżantem i major. Na nic się to zdaje i do okrzyków dołącza coraz więcej osób.
– Dajcie go ziemianom! – Z tłumu wychodzi jakiś mężczyzna.
– Pierdol się! – Wściekła Raven odpycha mężczyznę. Ten łapiąc równowagę próbuje się na nią rzucić. Staję przed szatynką łapiąc wściekłego faceta po czym popycham go mocno w tłum.
CZYTASZ
Radioactive || Bellamy Blake || The 100
Fiksi PenggemarAktualnie nie mam gdzie oglądać serialu, więc książka zawieszona. Rozdziały z początku są dosyć krótkie, w okolicach końcówki pierwszego sezonu stają się one o wiele dłuższe. 97 lat, tyle minęło odkąd ludzkość przez wojnę nuklearną była zmuszona opu...