Rozdział 24

3.1K 177 16
                                    

Taehyung
Kiedy kilka godzin temu zniknąłem, a już dostaję masę wiadomości od Jungkooka, bym wracał i się nie wygłupiał. Od dłuższego już czasu Kook mną rządzi, a nie wykazuje żadnego postępu jeżeli chodzi o nasz"miłość", dlatego postanowiłem, że dam mu nauczkę i nie będę odpisywać na jego wiadomości, a jeszcze lepiej postanowiłem wyłączyć komórkę. Jakby nie patrzeć, to wyjechałem z Seulu, by przemyśleć parę rzeczy. Muszę coś zmienić w naszym związku, dlatego muszę zebrać w sobie siłę i pokazać mu, że musi być mi oddany i uległy. Wiem, że brzmi, to źle gdy omego-alfa dominuje nad alfą czystej krwi, ale Jeon to jeszcze dziecko w dorosłym ciele, które nie potrafi odzielić świata fantastycznego od tego realnego. Sądzę, że gdyby zachowywał się należycie, to mógłbym być tym bardziej potulnym, ale jak wszyscy dobrze wiemy, tak się nie stanie.

Aktualnie stoję przed bramą rezydencji mojego dziadka, który ma chyba ze sto lat, gdyż dawno go nie widziałem. Czekam, aż głos z głośnika rozbrzmi dając mi znak na dalsze kroki
-Był pan umówiony do Pana Kima?- damski głos rozbrzmiał przez domofon
-Nie, ale jestem jego wnukiem i chciałbym się z nim spotkać- odpowiedziałem zgodnie z prawdą
-Pan Taehyung?- zdziwiła się kobieta
-Tak- wywróciłem oczami- zna mnie Pani?- zapytałem zaskoczony, ale niestety nieznajoma już mi nie odpowiedziała, tylko otworzyła bramę. Nie czekając ani chwili dłużej wsiadłem spowrotem do merola i podjechałem, aż pod same drzwi
-Wow, ale on ma dużą chatę- westchnąłem obracając się we własnej osi
-Nie pamiętasz już jak spędzałeś tu wakacje, Tae?- rozbrzmiał głos z tyłu
-Nie dziadku- zaśmiałem się nerwowo
-No chodź w me ramiona gnojku- rozstawił szerzej ręce, bym mógł wtulić się w wyższe ciało- ależ ty się zmieniłeś tygrysku
-A ty nadal jesteś tak samo wysoki i młody, jak byłeś pięć lat temu- wtuliłem się
-Chodźmy do środka - wskazał ręką w stronę brązowych drzwi- musisz mi opowiedzieć co słychać u rodziców
-Ja nie mam już rodziców- syknąłem siadając na wielkim skurzanym fotelu- matka wyrzuciła mnie z domu dwa lata temu
-Za co?- zdziwił się marszcząc brwi i paznokcie naciskając na czarnym materiale
-Nie będę owijać w bawełnę dziadku, a to co postanowisz i jak zareagujesz zupełnie mnie nie obchodzi- powiedziałem z kamienną miną, a starszy mężczyzna spojrzał na mnie z niezrozumieniem - jestem wilkołakiem, a dokładniej mówiąc alfo-omegą
-Spodziewałem się tego- powiedział pod nosem, ale i tak zdołałem to usłyszeć- co w tym dziwnego? Ja również jestem wilkołakiem
-Co?- ze zdziwienia, aż otworzyłem szerzej oczy- jak to możliwe? Przecież mama nie jest jedną z nas, więc jakim cudem jestem tym czymś
-Kochanie wszystko w swoim czasie, ale mogę ci, tylko powiedzieć, że prawda, będzie dwa razy mocniej boleć - westchnął przeczesując swoje czerwone włosy
-Możesz mi chociaż na jedno pytanie odpowiedzieć?- zapytałem z nadzieją
-Postaram się, ale nie obiecuję, że na nie odpowiem- poinformował
-Dlaczego wciąż wyglądasz tak młodo?Nie rozumiem tych naszych genów- poinformowałem- wyglądasz na dwadzieścia osiem lat a masz?
-Sześćdziesiąt sześć- wywrócić oczami- boże przynudzasz- skrzywił się
-Co proszę?- spojrzałem na zachowanie starszego, który w tym momencie bardzo przypominał mi Yoongiego
-Nie będę ci tłumaczyć tego w szczegółach- westchnął- po prostu u wilków tak jest, a to zasługa naszej regeneracji i tyle
-okey
-Przepraszam, że przeszkadzam, ale pański syn wrócił -poinformował mężczyzna w czarnym graniturze
-phaudysja - wysyczał opluwając wszysto dookoła
-Mam wujka?- zapytałem- dziadku
-Na litość boską Taehyung mów mi po imieniu, bo rujnujesz mi psychikę nazywając mnie dziadkiem- a w tym momencie do pomieszczenia wszedł niższy ode mnie mężczyzna, wyglądający równie młodo co Chan
-Ojcze sprawdziłem wszystkie dokumenty i nie mamy....- zamilknął gdy tylko spojrzał na mnie, a w jego oczach było widać nutkę szczęścia i .. strachu? -Taehyung? - Nie oderwał ode mnie wzroku siadając na przeciwko
-Ash- Chanyeol złapał się za skroń - Tae, to twój wujek Baekhyun
-Jaki wujek- skuknął, ale gdy zobaczył morderczy wzrok dziadka od razu zamilkł- strasznie wyrosłeś- zlustrował mnie od góry do dołu- i jesteś taki śliczny
-Kim, Sofi zaprowadzi cię do pokoju- po poinformowaniu mnie zawołał służkę, która w tempie ekstremalnym wskazała mi pomieszczenie

Dwa dni później
Hoseok
- W co żeś ty się ubrał Jung- warknął Jimin spoglądając na mnie - na randkę powinieneś ubrać się seksownie
-Tylko Jimin ja nie idę na randkę, a na obiad do ojców Yugyeoma, więc chyba nie wypada, być ubranym w to co ty mi proponujesz - odrzuciłem rzeczy wybrane przez młodszego
-Jak chcesz wyglądać, jak jakaś glizda, to proszę cię bardzo- zniszczył brwi siadając na moim łóżku z miną obrażonego szczeniaka
-A ty mi się tu nie fochaj bo dziecko popuścisz -zaśmiałem się, a niższy spojrzał na mnie nie ogarniczając mojego żartu
-To zakładaj- rozkazał
-Ale to są rurki i będę wyglądać jak czysto pedał- posmutniałem
-Ale ty jesteś pedałem, no ale nieważne, zmykaj się w to przebierać, bo za dwadzieścia minut musisz być po swojego skarba
                           ***
Podjechałem pod dom starszego i truknąłem dając znać o sobie. Po niecałych dwóch minutach drzwi się otworzyły, a w nich stanął brunet, zupełnie do siebie nie podoby. Chłopak miał na sobie czarne lajkrowe rurki, które opinały mu jego zgrabne uda, marynarkę w tym samym kolorze i białą koszulkę. Moja "kreacja" była podobna, tylko zamiast lajkrowych rurek założyłem czarne zwykłe oraz pod marynarkę czarną koszulę.
-Wyglądasz niesamowicie- wymsknęło mi się, gdy wyższy usiadł na miejsce pasażera
-Natomiast ty wyglądasz fenomenalnie - wyszczerzył się - Nie spodziewałem się po tobie tego, że tak się postarasz
-Czyli masz mnie za bezguście?- zapytałem spoglądając na bruneta ze zdziwieniem, jak i że smutkiem
-No coś ty, jakże bym śmiał- zaprzeczył - po prostu nie sądziłem, że wystroisz się tak do moich rodziców
-Trzeba zrobić dobre pierwsze wrażenie, nie?- zachichotałem a mój towarzysz zrobił to samo
                      ***
-Yugyeom?- zapytałem stojąc przed drzwiami wielkiej willi
-Coś się stało?- spojrzał na mnie ze zmartwieniem
-Denerwuje się trochę- poinformowałem trzymając w dłoni piękny bukiet tulipanów
-Ja też- wyszeptał popijając.
Stałem na nogach, jak zawty i sercem przy gradle, gdy drzwi się otworzyły, a w drzwiach stanęła piękna czarnowłosa. Jej mina nie wyglądała na zadowoloną, a wręcz przeciwnie
-Zapraszam- wskazała gestem dłoni, byśmy weszli
-To dla Pani, Pani Kim - skłoniłem się podając kwiaty
-Dziękuję odpowiedziała szorstko -ruszyła prosto w stronę salonu - na co stoicie? Obiad stygnie
-Chyba nie przypadłem jej do gustu- wyszeptałem do ucha starszemu, który pod wpływem mojego oddechu zadrżał
-Do ciebie raczej nic nie ma- poinformował- tu chodzi o mnie -gdy zauważył moje pytające spojrzenie, od razu dodał- później ci to wyjaśnię, chodźmy
____________________________________
Na tym zakończymy ten rozdział..
Miłej nocy/dnia
Do następnego❤
Ps.- przepraszam za błędy, który mogą się pojawić

Mój Mate | Taekook+ Yoonmin  [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz