30. | αѕ cσυρle ғrσм ғαмσυѕ ғιlм ѕcene

391 48 33
                                    

dziękuję

Natasha! Mam pomysł! Słowa Clinta odbijały się echem po głowie rudowłosej. Teraz, gdy stała przed klubem i patrzyła na wielki napis
Bal Karnawałowy, miała ochotę go udusić.

Stali przed tym cholernym klubem. Ona jako Wilma, a on jako Fred Flinstone. I za chuja nie ogarniała JAKIM CUDEM SIĘ NA TO ZGODZIŁA.

- Kiedyś mi się za to odpłacisz Barton. Ale nie w naturze zbereźniku jeden! - kobieta trzepnęła męża w głowę, co ten skomentował głośnym kwikiem.

Wait, to nie tak miało wyglądać.

Teraz wszystkie oczy skierowane były na nich.

Nosz kurwa, dlaczego ja?

- Natasha! - w tym momencie rudowłosa zaczęła się dusić. Oczywiście ze śmiechu. Spojrzała bowiem na Wandę, która biegła w jej stronę w przebraniu Fiony. Po chwili śmiechem ryknął Clint. Dlaczego?

Loki + Shrek =

- Clint! Nat! Chodźcie do Pepp i Carol! - Maximoff machnęja ręką i wbiegła do środka. Rudowłosa złapała Clinta za rękę i pobiegła za Wandzią.

Tylko biedny Loki stał przed klubem i modłił się o jakiś kataklizm. Albo śmierć. Cokolwiek.

Przy długim stole siedziały pary. W tym dziewczyny. Nat biegła i płakała ze śmiechu. Pepper jako Kermit i Carol jako Miss Piggy.
Tego się nie da odzobaczyć.

- Gdzie jest Tony? - Clint skręcał się ze śmiechu.

- W domu. Stwierdził, że nie będzie robił za jakiegoś zielonego karła z wadą wymowy - wszyscy przy stole ryknęli śmiechem. Wszyscy. Nawet ci nieznajomi.

Natasha spojrzała na przyjaciółki jeszcze raz i otarła łzawiące oczy.

Mają rozmach skurwysyny.

Tak oto dotarliśmy do końca.
Kocham mocno i dziękuję
za wszystko

Niebawem wlecą shoty
↓↓↓
Szybka ankieta

balkonik

ironstrange

*sending love*

clintashaa xx

affection  | clintasha otp challengeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz