You're like koala.

2.7K 230 283
                                    

Chapter VI

Jimin

Monotonne czekanie wprawiało mnie w melancholijny nastój i sprawiało, że nuda ogarniała mnie od środka. Nie podzielałem entuzjazmu Felixa i Hana, gdyż choć dla nich odebranie dowodu osobistego, za pomocą którego nareszcie legalnie mogli kupić alkohol, mogło być czymś ekscytującym, tak dla mnie wiązało się to z przeciągłym czekaniem na pustym korytarzu. Fakt, że za miesiąc również miałem znaleźć się na ich miejscu dodatkowo podsycał tą atmosferę, gdyż załatwianie tego samego w tak krótkim odstępie czasu nie było dla mnie pociągającą inicjatywą.

Cieszyłem się ich radością, jednak byłem omotany moim pochopnym ruchem, który uczyniłem wcześniej. Obarczałem się tym, że bezmyślnie przytuliłem Jungkooka, zachowując się jak jakaś dziewczyna. Czułem się podle, wiedząc, że chłopak z pewnością wykorzysta to, by odwrócić kota ogonem.

Równocześnie nie mogłem ukryć, że krótki kontakt cielesny z szatynem wprawił mnie w niejasny stan euforii i niedosytu. Choć przylgnąłem do wyższego tylko na nieliczne sekundy, to zdążyłem nasiąknąć jego ciepłem, które biło od niego po treningu. Spod odoru potu przebijała się woń jego intensywnych perfum, których zapach zawsze zostawiał za sobą, ciągnąć za sobą szlak pachnącego płynu. Skóra na jego karku, na którym zawiesiłem dłonie, choć lekko wilgotna, nadal była niezwykle gładka i miękka.

Jednak ze względu na to, jaką panikarą byłem, zwiałem niemal od razu, nie dając sobie szansy na to, by nacieszyć się tą chwilą. I właśnie przez to teraz okropnie to przeżywałem.

Doskonale zdawałem sobie sprawę z tego, jaka płeć mnie pociągała. Przyznałem się do tego przed sobą już dobre parę lat temu, jednak nigdy nie ogłosiłem tego publicznie. Wiedziała o tym moja mama, która dzielnie wychowywała mnie w pojedynkę oraz moi przyjaciele. Jednak to, o czym mówili w szkole, mimo że prawdziwą, to mimo wszystko było plotką. Byłem po prostu celem, z którego prosto było się naśmiewać.

Dlatego to, w jaki sposób reagowało moje ciało na wszystkie poczynania Jungkooka, zaczynało mnie nie tylko irytować, ale i przerażać. Bałem się, że powiem coś nietaktownego lub, że moje ciało zachowa się w sposób, dla którego nie ma heteroseksualnego wytłumaczenia. A to wystarczyłoby do zniszczenia mnie w szkole. Bo choć Jungkook zgodził się na nasz układ, a ostatnim czasem nieco złagodniał w stosunku do mnie, tak mimo wszystko wiedziałem, jak traktował swoje byłe i wszystkich, którzy się mu narazili.

Z niepokojących rozmyślań wyrwał mnie dźwięk otwieranych drzwi. Już po chwili naszym oczom ukazali się dwaj chłopcy, którzy z uśmiechami na twarzach opuścili pomieszczenie, w którym wydawane były dowody osobiste. Wyciągnęli w naszym kierunku ręce, machając trzymanymi w nich plastikowymi plakietkami.

— Mamy je! — pisnął Jisung, doskakując do nas. Przystawił dowód niemal pod moje oczy, przez co bez problemu mogłem rozszyfrować jego dane osobiste.

— Jesteśmy dorośli! — wrzasnął Felix, powtarzając ruch przyjaciela, jednak maltretując dowodem Chana. — Hannie, my jesteśmy dorośli — powtórzył, potrząsając lekko ramieniem bruneta. — A więc...

Jisung odwrócił się przodem do rudego, kładąc dłonie na jego ramionach i również nim potrząsając. Ich źrenice rozszerzyły się.

— Możemy kupić sobie piwo! — pisnęli podekscytowani niemal w tym samym momencie, skacząc i obracając się wokół przy tym.

— Musimy jechać wypróbować te cuda — zaproponował Han, gładząc ręką swój dowód.

— Channie, jedziemy do monopolowego! — krzyknął i razem z niższym biegiem udał się wgłąb korytarza.

school, sex & love || kookminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz