I can't sleep in new places.

2.9K 249 449
                                    

Nie płacę za leki na cukrzycę.
Love, Altrey

Chapter XI

Jimin

To, co działo się w następnych dniach można było nazwać prawdziwymi cichymi dniami.

Październik zaczął się już na dobre, a moje urodziny i wyjazd mamy zbliżały się wielkimi krokami.

Przez pierwszy tydzień nie odzywałem się do Jungkooka i moich przyjaciół. Czułem się źle, a moi przyjaciele, jak na złość nie potrafili się zachować. Jeździłem z nimi do szkoły, siedziałem na stołówce i grałem na treningach, jednak odzywałem się jedynie, kiedy musiałem. Jedynym wsparciem wtedy był dla mnie mój dwa lata młodszy kuzyn, który jak na złość mieszał ponad godzinę drogi od Seulu.

Z Jungkookiem było jeszcze gorzej. Od pocałunku w sali nie zamieniłem z nim ani słowa, do czasu, gdy szatyn zagadał mnie w sprawie projektu, którego kolejny etap był wyznaczony na poniedziałek, 9 października.

Byliśmy umówieni na sobotę, a jako, że z nim musiałem się pogodzić, postanowiłem zrobić to również z moimi przyjaciółmi. Dlatego w piątek przeprosiłem ich za moje zachowanie, tłumacząc im, że właściwie nie jestem zły, tylko zbyt bojaźliwy, by im to powiedzieć. Wszystko skończyło się zbiorowym przytulasem i ich grupowymi przeprosinami. Tłumaczyli, że tak naprawdę wina leżała po ich stronie. Jednak ja i tak czułem się źle z tym, że tak zareagowałem. Byłem zły na siebie, że w ogóle pozwalałem Jungkooka od tak mnie całować, gdy tylko miał na to ochotę.

W zasadzie, to od czasu naszego pierwszego pocałunku, czułem się, jakbym był pozbawiony radości życia. Robiłem wszystko automatycznie, śmiałem się, gdy musiałem, a uśmiech nie gościł już na mojej twarzy tak często, jak było to do tej pory. Czułem się, jakby coś mi odebrano, zastępując to czymś niezrozumianym, do czego nie było instrukcji. A zdawało mi się, że nie rozumiałem tego nie tylko ja, ale i moi przyjaciele, którzy nie potrafili mi pomóc.

— Może ty się po prostu w nim zakochałeś? — zapytał Chan, kiedy wpadł do mnie w piątkowy wieczór.

Czy zakochałem się w Jungkooku?
Brzmiało to niedorzecznie. W końcu znałem go od tak wielu lat, więc czemu miałbym poczuć do niego coś więcej dopiero teraz? A może ja wcale nie byłem zakochany. Może po prostu chciałem wierzyć w to, że Jungkook nie pocałował mnie, bo miał taką zachciankę. Byłem zbyt naiwny i to sprawiało, że marzyłem o tym, by należeć do kogoś. By mieć kogoś, komu zależałoby na tobie bardziej, niż przyjaciołom.

W piątek dowiedziałem się również, że nie mogę liczyć na przyjaciół w sprawie noclegu w moje urodziny, bo choć wszyscy byliśmy umówieni do pizzerii, tak żaden nie mógł przyjąć mnie pod swój dach na te dwie noce.

— Jiminnie, wiesz, że w czwartek śpi u mnie kolega z klasy — taką odpowiedź dostałem od Kaia, do którego właściwie miałbym najbliżej. Spałem tam też niejednokrotnie, dzięki czemu wiedziałem, że jego mama przyjęłaby mnie z otwartymi rękoma.

— Przecież mówiłem ci, że zaraz po naszym wyjściu jadę na weekend do babci — tak tłumaczył się Tae.

— Sorry stary, sam mam remont. Przeprowadzamy się do domu babci, bo ona nie daje już sobie sama rady. Przecież ci mówiłem, nie? — taka wiadomość napłynęła ze strony Jisunga.

— Mam szlaban za to, że upiłem się z Hanem po naszych urodzinach. Wybieraj, albo twoje urodziny, ale mogę cię gościć przez jedną noc — powiadomił mnie ze smutkiem Felix.

Jednak najbardziej bolała odpowiedź Chana.

— Jiminnie — mruknął, podchodząc do mnie, kiedy wieczorem przesiadywał w moim pokoju. — Wiesz, jacy są moi rodzice — westchnął, na co kiwnąłem głową. Wiedziałem, jacy byli. Nietolerancyjni. — Naprawdę chciałbym ci pomóc i przygarnąć cię do domu na te trzy dni, ale nie mogę. O ile ja mogę robić co chce, dzięki czemu mogę się z tobą przyjaźnić, tak oni cię do domu nie wpuszczą. Naprawdę mi przykro — Blondyn podszedł do mnie. Siedziałem na skraju swojego łóżka, przez mój wzrok znajdywał się obecnie na jego torsie. Chłopak przytulił mnie, a ja ukryłem twarz w jego bluzie. — Ale wiesz, że cię kocham, prawda? Akurat tego po nich nie odziedziczyłem i cieszę się z tego, bo jesteś najwspanialszą i najbardziej uroczą istotą, jaka chodzi po tej ziemi, i uważam, że jestem szczęściarzem, bo cię poznałem.

school, sex & love || kookminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz