Hot or not?

2.6K 163 229
                                    

Stanujmy DKB, dzieciaczki.

Chapter XXIX

Jungkook | 16 grudnia

Zmarszczyłem delikatnie brwi, przyciskając palce do dzwonka, który po chwili rozbrzmiał w mieszkaniu, przed którego drzwiami stałem. Mój wzrok wbity był w nazwisko mojego chłopaka, które wygrawerowane było na małej tabliczce i zawieszone na powierzchni drzwi. Pamiętałem, jak jeszcze parę miesięcy wcześniej stałem w tym samym miejscu w całkiem innym nastroju. Zdawało się, że minęło tak mało, a jednak zdarzyło się w tym czasie tak wiele. 

Nadal nie wierzyłem w to, co się w tym czasie stało, jak bardzo się zmieniłem. W końcu jeszcze pod koniec wakacji w życiu bym nie przypuszczał, że pod koniec roku będę miał chłopaka i że razem z nim pogodzę nasze drużyny. No, a przynajmniej spróbuję.

Z tym było różnie. Odkąd Chan uległ kontuzji, z jednej strony zbliżyłem się do przyjaciół Jimina, zostając ich prywatnym szoferem, a z drugiej zawsze miło nastawieni do świata siatkarze, stali się zamknięci. Panikowali, że nie sprostają oczekiwaniom trenera i dyrekcji. Chociaż każdy kibicował obu drużynom, to tak naprawdę wszyscy wiedzieli, że siatkarze po zeszłorocznym sukcesie mieli większe szanse na zajście daleko, a nawet na mistrzostwo. A teraz to wszystko było zagrożone i zdawało mi się, że widzę to po nich każdego dnia. Jednak z drugiej strony po tym, co wydarzyło się na imprezie nad jeziorem między moim przyjacielem, a Jisungiem oboje z nich zaczęli zachowywać się jak obrażone dzieciaki. Każda ich konfrontacja na wuefie kończyła się kłótnią, a momentami i bójką. I szczerze byłem naprawdę zły na Hyunjina za to, że nie mógł normalnie porozmawiać z siatkarzem i powiedzieć mu prawdy — o tym, że nie doszło między nimi do niczego. A bynajmniej w mniemaniu Hyunjina "chyba" się nie przespali.

Westchnąłem w momencie, gdy drzwi mieszkania Parków rozchyliły się przede mną. Moim oczom ukazała się uśmiechnięta twarz blondyna, więc i ja automatycznie się uśmiechnąłem. Przekroczyłem próg, rozchylając ręce i bez słowa zgarniając niższego w ramiona. Pisnął rozkosznie, wtulając się w moje ciało.

— Cześć, kochanie — mruknąłem, przyciskając nos do jego włosów, które jak zwykle pachniały wanilią. 

Chciałem w końcu pobyć z nim chwilę sam na sam — bez moich jak i jego kolegów, bez słuchania o problemach niedoszłych kochanków czy też siatkarzach. Brakowało mi jego bliskości, bo w końcu z każdym dniem uzależniałem się od niej coraz bardziej. Nie wiedziałem, jak do tego doszło i jakim cudem zakochałem się w Jiminie, ale w tym momencie wiedziałem już, że nie oddałbym tego za żadne grzechy. Jimin stawał się moim wszystkim.

— No cześć — odparł, odsuwając się ode mnie. 

Była sobota i chciałem zapomnieć o szkole, a czy był na to lepszy sposób niż spotkanie ze swoim własnym chłopakiem?

Jimin zamknął drzwi, a ja zrzuciłem ze stóp buty, po czym udałem się do dużego pokoju. Naszym planem na dziś było kompletnie nic, czyli wylegiwanie się na kanapie i zapewne oglądanie jakiegoś filmu. I szczerze, nie miałem ochoty na nic więcej.

Nim się obejrzałem, siedziałem na kanapie razem z niższym chłopakiem, obejmując go w talii. Blondyn miał na sobie jeden z tych swoich charakterystycznych wełnianych i cholernie grubych swetrów i parę krótkich, jeansowych szortów. Ten chłopak miał naprawdę dziwne poczucie ciepła. 

Wręczył mi pilot, samemu przylegając do mojego boku. Wtulił nos w moją czarną bluzę, co wywołało uśmiech na mojej twarzy. Tęskniłem za tym w czasie tego tygodnia. Za jego bliskością i kompletnym brakiem rozmów o sportach i takich tam.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 16, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

school, sex & love || kookminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz