Otworzyłam oczy i chciałam się poruszyć, ale moje mięśnie były jakby sztywne i obolałe. Uświadomiłam sobie dlaczego i od razu rozejrzałam się w poszukiwaniu chłopaka. Nie było po nim śladu. Wstałam. Poszłam się znów umyć. Gdy byłam pod prysznicem to usłyszałam otwieranie się głównych drzwi i dosłownie znieruchomiałam ze stresu. Byłam niemal pewna, że to Patryk wrócił do mieszkania, ale i tak wyłączyłam wodę i owinęłam się szczelnie w ręcznik nasłuchując. Usłyszałam włączanie się czajnika, co mnie nieco uspokoiło. Szybko się wytarłam i ubrałam. Musiałam odetchnąć parę razy zanim nacisnęłam na klamkę i wyszłam z łazienki. W pokoju go nie było i dopiero, gdy podeszłam do aneksu kuchennego to zobaczyłam, że robi kawę. Próbował nasypać ją łyżeczkami do kubków, ale ręce mu niesamowicie drżały. Wiedział, że na niego patrzę, a mimo to nie podniósł na mnie wzroku i się nie odezwał.
- Nie miałam już kawy... - zaczęłam. Dopiero wtedy odstawił słoik na blat i spojrzał na mnie.
- Poszedłem kupić. - bąknął. Sięgnął po czajnik i nalał wrzątek do obu kubków. Do jednego do połowy i jeden cały. Pamiętał, że pijam bez mleka.
Podał mi kawę. Oparł się o biurko obejmując kurczowo swój kubek i patrzył w podłogę.
- Prawdopodobnie nie ma rzeczy, którą mógłbym teraz zrobić, by to wszystko jakoś... - bąknął. Nagle postawił kawę na blat, wziął moją kawę i postawił obok swojej i mocno mnie do siebie przytulił. W odruchu chciałam go odepchnąć, ale szybko się zorientowałam, że to niegroźne objęcie. - ...przepraszam. - powtórzył. Objęłam go próbując się uspokoić, ale kręciło mi się w głowie. Czułam jakby był mi zupełnie obcym człowiekiem.
- Powinnam już iść. - szepnęłam, a w moim głosie dało się wyczuć chrypę. Potrzebowałam czasu.
- Odwiozę Cię. - ożywił się, a potem na mnie spojrzał i się zawahał. - Jeśli... jeśli chcesz.
Pokiwałam głową i sięgnęłam po plecak.
- Może jednak na szybko kawę? - usłyszałam.
Znów przytaknęłam wracając i wypijając zawartość kubka. Poparzyłam się w gardło.
...
Na zajęciach siedziałam cicho i w samotności, bo Oliwer i Filip znów olali wszystkie wykłady. Jeden z profesorów ogłosił egzamin za tydzień i musiałam im o tym napisać. Nie kryli paniki.
Zajęcia mijały, a ja coraz bardziej wracałam do tego trybu życia. Dopiero pod koniec miałam zbyt dużo czasu na myślenie. Zaczęłam łączyć fakty. Gdy nas napali w jego ogrodzie, strasznie szybko się podniecił. To co wczoraj zrobił raczej też miało więcej wspólnego z brutalnością, niż nie. Przeszły mi ciarki po plecach, bo uświadomiłam sobie, że to może się ze sobą łączyć. Co prawda widział jak mnie prawie gwałcą i wtedy akurat wydawał się być bardzo troskliwy i przerażony. Sama nie wiedziałam, czy to człowiek, któremu mogę w pełni ufać. Pomyślałam, by spytać ludzi, z którymi on się przyjaźni od dawna. Ale z nich znałam tylko Kamila i Olę. Głupio mi było pisać do jego kuzynki. Kamila niby mogłabym spytać, ale znał nas oboje i snułby dziwne podejrzenia. Chyba nie miałam odwagi spytać.
- Laura? - usłyszałam głos Daniela idąc korytarzem do wyjścia z budynku. Było już po zajęciach, a z profesorem Wiśnickim zajęcia miały być dopiero za dwa dni.
- Hmm? - spytałam zatrzymując się.
- Mógłbym Cię... na chwilę prosić do swojego gabinetu?
Pokiwałam głową. Dziwne było to, że na uczelni każdy profesor miał swój pokój w którym stacjonował. To znaczy nie każdy miał swój, bo niektórzy musieli się dzielić z kimś innym. Daniel na szczęście nie musiał. Weszliśmy do jego małej klitki pełnej papierów.
CZYTASZ
Wszystkie nasze noce 2.
RomanceKontynuacja książki pt. Wszystkie nasze noce. Za każdym razem gdy wszystko zaczyna się z pozoru układać, problemy same się znajdują. Zapraszam do czytania :)