Rozdział 13.

77 4 0
                                    

Podniosłam głowę. Bolała. To był ten dzień, kiedy ewidentnie miałam mieć kaca. Zobaczyłam, że chłopak wierci się niepewnie na drugim łóżku i ma bardzo słaby sen. Cieszyłam się, że został. Nie chciałam, by wracał sam w nocy. Mimo tego wszystkiego co się między nami popsuło, nadal czułam, że chcę z nim być. Może to nieracjonalne i może, gdy zdarzy mu się jeszcze raz być agresywnym to zmienię zdanie i uznam to za największy błąd mojego życia. Ale teraz chciałam móc mu zaufać. Mimo, że byliśmy razem niewiele, to zdarzyło się dużo. I skoro razem to przeszliśmy to już wiele znaczy.

- Nie wierzyłem, że zobaczę Cię jeszcze tego ranka. Albo jakiegokolwiek innego ranka. - bąknął podnosząc się do pozycji siedzącej.

Przyszła mi do głowy bardzo zła myśl, że historia z Pauliną wypłynęła akurat, gdy miał więcej na sumieniu. Inaczej czułabym się jak szmata. Teraz czułam jedynie, że oboje coś do siebie mieliśmy i że łatwo nie będzie.

- Mam zapas elektrolitów. - odparłam na powitanie podnosząc się do aneksu kuchennego i wyciągając tabletki. Wrzuciłam je do szklanek i zalałam wodą mineralną.

- One smakują tak okropnie... - westchnął biorąc ode mnie napój.

- Wiem. Czasem jest mi od nich jeszcze bardziej niedobrze, ale są potrzebne.

Wypiliśmy to oboje zamykając oczy i pijąc szybko jak tylko się dało. To mogło być jedyne lekarstwo jakie nas dziś wyleczy.

- Naprawdę myślałaś, że łączy mnie coś z Olą i Ci tego nie mówię? - spytał. - Jak bardzo złe miałaś o mnie zdanie...

- No było to trochę dziwne pytanie, fakt...

- Nie no... różne rzeczy się dzieją. Mogłaś mieć wątpliwości.

- Cóż. Przynajmniej mam teraz konkretną odpowiedź.

- Wiem, że to było z dziewczyną, ale i tak mnie to boli, wiesz? Na pewno mniej, niż jakby to miało być z facetem. Schodziłbym tu na zawał, ale... i tak boli. Nie potrafię tego wybić z głowy.

- Przepraszam. Dotarło do mnie za późno.

- Byłaś wtedy pijana?

- No trochę sporo wypiłam.

- Coś jeszcze się działo?

- Siedziałam głównie z nią, Igorem, albo Danielem. Nic wielkiego... - przypomniałam sobie, że Igor powiedział Danielowi, że mnie kocha, oraz że powiedział mi, że żałuje mojego poronienia. Zrobiło mi się momentalnie dziwnie, że w głowie mam takie myśli, gdy mój chłopak patrzy mi w oczy.

- Oni też pili?

- Też, ale każdy był grzeczny.

- A ta dziewczyna... ona jest...

- Ma narzeczonego. Też nie wie co się stało, z tym, że u niej to nie pierwszy raz. Ona raczej jest bi. Ja nie. Znaczy... spytałeś wczoraj, czy mi się podobało. Igor chyba też spytał, a ja pijana odpowiedziałam, że tak. Ona mi się nie podoba. Chyba spodobało mi się to, że to było... niedostępne?

- Niedostępni są dla Ciebie wszyscy faceci, prócz mnie, przypomnę. Także ta wypowiedź Cię nie wybroniła.

- Oj tam, pocałowałabym się z chłopakiem to byłoby nudne. Ale z dziewczyną? Od razu inaczej. - wyszczerzyłam się, widząc, że powoli złość mu przechodzi.

- Lepiej przestań się tłumaczyć. Brzmi gorzej.

- Nie tłumaczyłam się! - podniosłam ręce w obronnym geście.

Wszystkie nasze noce 2.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz