-21

426 58 14
                                    

Przed nami stał nijaki Connor Morton - kumpel naszego największego wroga.

Patrzyłem na niego przestraszony. Spojrzałem na Jack'a. Starał się ukryć wszystkie panujące w nim emocje, jednak ja znałem go za dobrze i doskonale widziałem co w tym momencie przeżywa.

Mimo że jego twarz nie wykazywała zbytnio emocji wiedziałem, że chłopak się boi, jak i martwi. Zamartwia się, że Connor Morton zrobi z nami to samo, co robi Rye. Po części jest to też moja obawa. A może głównie moja?

Connor patrzył na nas zmieszany. Czułem, że nie odpuści nam łatwo.

- Udam, że tego nie widziałem - powiedział spokojnym głosem i poszedł w kierunku pisuaru.

Zdziwiłem się na jego słowa, ale podniosłem swój plecak w celu szybkiego wyjścia z toalety.

- Jeżeli Rye dowie się, że wam odpuściłem - powiedział zachrypniętym głosem, a ja się odwróciłem, aby spojrzeć na czarnowłosego - macie wpierdol.

Wytrzeszczyłem oczy. Dlaczego nagle jest tak miły? Skoro przy Beaumontcie jest agresywny.

- Dlaczego to robisz? - zapytałem niepewnie, a Jack przyglądał mi się z pełną uwagą.

Morton spojrzał na mnie ze zdziwieniem, najwyraźniej nie zrozumiał o co pytam.

- Dlaczego jeszcze nie dostaliśmy po twarzy? - wyjaśniłem.

- Nie przeszkadza mi wasza orientacja - rzucił krótko.

- To dlaczego przy innych nas gnębisz? - byłem ciekawy dlaczego nas prześladuje, skoro nie ma nic przeciwko naszej orientacji.

- Nie twój interes - powiedział lekko zdenerwowany - A teraz spierdalać, chyba że chcecie po mordach.

Bez słów odwróciliśmy się na pięcie i wyszedliśmy z toalety. Ostatnią lekcją miała być historia, więc skierowaliśmy się do odpowiedniej sali.

- Oszalałeś?! - pierwsze co usłyszałem, od razu po wyjściu z pomieszcznia.

- O co ci chodzi? - zapytałem będąc niepewny, co ma na myśli.

- Po co pytałeś o to dlaczego nas gnębi? - powiedział zbulwersowany.

- Nie ciekawi cię to?

- Jak powie Beaumontowi, że go o to pytałeś to nie skończy się na obitej twarzy - oznajmił.

Jack miał rację. Gdy Ryan dowie się, że zapytałem jego kumpla dlaczego nas gnębi, będziemy mieć duże problemy.

Z drugiej strony, gdyby Connor postanowił przekazać to Beaumontowi musiałby powiedzieć dlaczego go o to zapytałem, a wtedy wydałoby się, że nam odpuścił.

Ze słow Mortona wynikało, że Rye nie może dowiedzieć się, że nam odpuścił. Podejrzewam, że jesteśmy bezpieczni.

Po lekcjach udałem się prosto do domu. Chciałem odpocząć od wszystkiego. Pragnąłem położyć się w łóżku i zasnąć, jak codziennie od jakiegoś czasu. Po głowie ciągle chodziły mi myśli. Dlaczego Morton nam odpuścił? Dlaczego nas gnębi skoro nie ma nic przeciwko geją?

- Cześć - powiedziałem wchodząc do domu, ale jak to zwykle bywało, nikt nie odpowiedział.

Ściągnąłem buty oraz kurtkę, po czym powiesiłem ją na wieszak, a następnie poszedłem do mojego pokoju.

Rzuciłem plecak do kąta i położyłem się na łóżko. Narzuciłem na siebie koc, po czym chwyciłem za jego róg i położyłem na nim głowę.

Nieodebrane | JACKLYN ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz