-15

571 60 9
                                    

W drzwiach stała moja rodzicielka. Patrzyła na nas zaskoczona. Szybko zszedłem z Jack'a.

- Mamo, ja... - Nie wiedziałem, co mam powiedzieć.

Kobieta była w szoku.

- Jack - zaczęła - Możesz zostawić nas samych?

Chłopak wstał z łóżka i wyszedł, a moje serce biło coraz szybciej.

- Mamo... - Mój głos drżał.

- Jesteś gejem? - zapytała prosto z mostu.

- Tak, ale ja ci to wszystko wyjaśnię.

- Co chcesz mi wyjaśnić? - zapytała, będąc w dalszym szoku.

Nie wiedziałem, co mam jej powiedzieć. W dodatku za blondynką pojawił się mój ojciec, najwyraźniej słyszał to, o czym rozmawiamy.

- Brook? Co się dzieje? - zapytał.

- Ja... - Język mi się plątał, nie chciałem wyznać im prawdy, ale nie miałem już innego wyjścia - Ja jestem...

- Nasz syn jest gejem! - powiedziała kobieta.

Ojciec patrzył na mnie przerażony, jego spojrzenie od razu nabrało wyrazu wściekłości.

Patrzyłem na nich przerażony. Chciałem im o tym powiedzieć, ale nie w taki sposób i nie teraz.

- Ja... - zacząłem - To nie tak! Ja po prostu.. - zająkałem się.

- Jak długo to trwa?! - przerwał mi.

- Od obozu - oznajmiłem, a on patrzył na mnie z większą złością.

Moja matka zakryła twarz rękami, a ojciec popatrzył na nią z żalem.

- Widzisz kochanie jakiego syna wychowaliśmy? - zapytał, a ona zaczęła jeszcze bardziej szlochać.

- Widzę - powiedziała i opuściła mój pokój.

Ze stresu nie potrafiłem ruszyć żadną częścią ciała. Byłem sparaliżowany. Do tego złapał mnie skurcz pod kolanem.

- Kurwa - powiedział - Synek pedał, nie no zajebiście.

Po tych słowach zatrzasnął za sobą drzwi. W moich oczach zbierały się łzy.

Wiedziałem, że gdy się dowiedzą o tym, tak zareagują.

Moi rodzice nie tolerują związków homoseksualnych. Mama jeszcze ich szanuje, ale mój ojciec... Nienawidzi takich jak ja.

Wiedziałem, że będę miał piekło w domu, dopóki mnie nie zaczną tolerować. O ile kiedykolwiek zaczną.

Po moich policzkach spływały strumienie łez, nie potrafiłem powstrzymać płaczu.

Do mojego pokoju, nawet nie pukając, wszedł Charlie, a ja szybko wytarłem łzy.

- Co się dzieje? - zapytał.

- Nie słyszałeś? - zapytałem ze smutkiem.

- Słyszałem, ale nie rozumiem dlaczego.

- Dlaczego jestem pedałem? Nie wiem - powiedziałem zły - Tak wyszło.

- Chodzi mi o to dlaczego nie powiedziałeś - oznajmił patrząc na mnie z żalem.

- Wiedziełem, że nie będziecie mnie akceptować.

- Jesteś moim bratem - powiedział - Zawsze będę cię wspierać.

Po tych słowach zrobiło mi się lepiej na sercu. Czułem, że mam czyjeś wsparcie.

Nieodebrane | JACKLYN ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz