5.

616 76 95
                                    

— Nauczyłeś się na biologię? — zagadnął Jeongguk, gdy blondyn usiadł obok niego. Ten na jego pytanie wywrocił tylko oczami i rzucił piórnik na ławkę.

— Pytasz dzika czy sra w lesie? — zaśmiał się Jimin, pojawiając się pomiędzy chłopakami. — Nasz Taeś wszystko potrafi! Prawda Tae? — zapytał, czochrając włosy Kima, który nie wyglądał na zadowolonego z tego faktu.

— Pomijając rzeczy, których nie umiem, to tak, potrafię wszystko.

— PARK JIMIN! Proszę łaskawie wracać na miejsce. — Do ich uszu dobiegł głos chemiczki, która na wzruszenie ramionami chłopaka zaczerwieniła się ze złości. — Zaraz zadzwonię do rodziców, obiecuję ci to.

— Moi jakoś nie dzwonią do pani, żeby się poskarżyć, że praca im nie idzie — odburknął chłopak, posłusznie siadając na miejsce.

— PARK JIMIN!

— Ej, Tae, coś taki markotny? — zapytał Guk, dźgnąwszy chłopaka w ramię. Widział jego przekrwione oczy, które ciągle przecierał i worki pod oczami.

— Czuję się strasznie przeruchany — zaśmiał się smutno, pocierając palcem oko.

— Co? Kto cię ruchał? — Jeon poczuł jak zazdrość ścisnęła go w żołądku, ale cholera, nie wiedział dlaczego.

— Życie — mruknął, po czym zacisnął usta, napotykając mordercze spojrzenie nauczycielki.

— Taehyung, mówiłem ci, że jeśli miałbyś problem, to...

— JEON JEONGGUK!

***

— Okej, idziemy na kebaby. — Jimin uśmiechnął się, gdy dobiegł do przyjaciół.

— Rzygam już tymi kebabami.

— No to na burgery. No chłopaki~

— Zjadłbym spaghetti — powiedział w pewnym momencie Taehyung, nie zwracając uwagi na zaskoczone miny chłopaków.

— W takim razie postanowione, idziemy na spagetti! — zawołał radośnie Park. — Jesteście tacy beznadziejni. Trochę wiary, ludzie!

— Po prostu chodzenie wyczerpuje nas doszczętnie, dlatego nie mamy siły do ciebie dołączyć — stwierdził Min, patrząc na wykonującego dziwne pląsy siedemnastolatka. — Okej.

— Dobra, chodźmy tutaj, bo się zmęczyłem — mruknął Jeon, zerkając na Taehyunga, który był naprawdę blady.

— Można tutaj zamówić spaghetti? — zapytał zdziwiony Park, otwierając drzwi. — Ale super!

— Nam czegoś nie sprzedażą?

— No racja.

— Dobra gołąbeczki, ja idę zamówić, a siadajcie — powiedział Yoongi i odszedł, nie czekając na reakcje przyjaciół.

— Chodźcie tam. — Kim wskazał głową dość odległy stolik. — Przynajmniej nie będzie nas widać.

— Okej. — Jeongguk i Jimin zgodnie pokiwali głowami. — Wiecie co, ja chyba skoczę po coś zimnego do picia.

— Ej, Tae, co ty na to, żebyśmy sobie zrobili maraton anime? — szepnął Guk, upewniając się, że nie ma przy nich Parka. — No nie daj się prosić — jęknął cicho, widząc jak Kim przymierza się do odmowy.

— W porządku. Ale obiecaj mi, że nie zaprosisz też Jimina.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Zapraszam na confession buby, mam zamiar niedługo skończyć uwu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Zapraszam na confession buby, mam zamiar niedługo skończyć uwu

miłego dnia! ❤️

cards | kth.jjg Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz