Minho
Adela straciła przytomność. Szybko ją podniosłem i położyłem na kanapie. Następnie od razu zadzwoniłem na pogotowie. Wspomniałem od razu, że jest w ciąży.
Pogotowie przyjechało w ciągu 10 minut. Na szczęście Adeli nic nie było, ale zabrali ją do szpitala.
Adela
Obudziłam się podłączona do kroplówki. Na drugim końcu pokoju stał Minho, przyglądający się widokowi zza okna.
- Minho... - odezwałam się.
- Adela! Jak się czujesz?
- Dobrze. Co się stało?
- Wczoraj dostałaś gorączki i straciłaś przytomność. Musiałem zadzwonić na pogotowie.
- Wczoraj? Tak długo spałam?
- Byłaś nieprzytomna przez 20 godzin.
- Ohh... Ale już czuje sie lepiej. Możemy wracać.
- Z tego co rozmawiałem z lekarzem, dopiero jutro rano będę mógł cię odebrać.
- Jutro? Ale chce wracać do domu...
- Przykro mi. - podszedł Minho, siadając na brzegu łóżka, łapiąc mnie za rękę. - Zostanę z tobą na noc.
- Nie. Pojedziesz do domu. Wyśpij się normalnie.
- Masz rację. Spałem dzisiaj tutaj i trochę boli mnie kark.
- Niepotrzebnie zostałeś.
- Nie chciałem was zostawiać. - dotknął mojego brzucha.
- Jesteś uroczy...
- Wiem. Może ci coś przywieźć? Bo trochę tu nudno...
- Bez przesady. Nie będę tu przecież przez tydzień. Prawda...
- Tak! Bez obaw. Pójdę po kogoś, dać znać, że się obudziłaś.Minho wyszedł z sali, a ja dokładnie rozejrzałam się dookoła. Sala była mała, ale w miarę przyjemna. Ściany były po prostu białe. Pokój dzieliłam z jakąś kobietą. Prawdopodobnie w moim wieku. Zagadałabym, ale spała.
Lekarz zrobił mi badania. Wszystko było w porządku, ale ze względu na ciążę zostane prawdopodobnie do jutra. Jeśli nic nie ulegnie zmian, po południu Minho będzie mógł zabrać mnie do domu.
- Nie musisz siedzieć ze mną do wieczora. Jedź do domu. - nie chciałam, żeby męczył się w szpitalu.
- Nie chce, żebyś się nudziła.
- Słońce... To tylko jedna noc. Znajdę sobie zajęcie.
- Na pewno?
- Tak! Wracaj już do domu, bo się zdenerwuje.
- Dobrze... - nachylił się i pocałował mnie w czoło. - Kocham cię.
- Wiesz, że ja ciebie też. - złapałam go na dłoń.
- To do jutra.
- Pa!
- Do widzenia. - powiedział do kobiety dzielącej ze mną pokój. Minho miał bardzo słodki akcent, kiedy mówił coś po Polsku.
- Do widzenia. - uśmiechnęła się.Jeszcze na pożegnanie pomachał mi i zniknął. Chciałabym, żeby mi towarzyszył, ale z drugiej strony nie chciałabym patrzeć, jak tu się męczy. Nie miałby gdzie spać.
- Ma Pani cudownego męża. - odezwała się kobieta.
- To nie mój mąż. - uśmiechnęłam się. - Nawet nie narzeczony... Jak już to bardziej partner, chłopak.
- Przepraszam. Nie chciałam Pani urazić.
- Nic się nie stało. Możemy zwracać się do siebie po imieniu?
- Tak. Jestem Agata.
- Adela.
- W którym miesiącu jesteś?
- Prawie 8, a ty?
- W przyszłym tygodniu będzie 9.
- Lada moment i będziesz rodzić.
- Tak. Nie mogę się już doczekać.Nasza rozmowa nie była szczególnie ciekawa.
Wieczorem przyszedł Agaty mąż. Bardzo miły mężczyzna. Z tego co słyszałam ich rozmowę - nie to, że podsłuchiwałam! - ma na imię Dawid.Brakowało mi Minho. Nudziłam się strasznie. Najgorsze, że święta się zbliżały coraz większymi krokami, a ja nadal nie miałam dla niego prezentu. Przecież skarpet mu nie dam. Chciałam coś zaskakującego. Mówiłam o moim problemie Agacie. Zaproponowała mi, żebym zrobiła album ze wspólnymi zdjęciami. Na pewno doceni taki podarunek. Pomysł dobry, ale nie mamy za dużo wspólnych zdjęć. Muszę się jeszcze trochę zastanowić...
***
Obudziłam się krótko przed 6. Na zewnątrz było jeszcze ciemno. W końcu to zima.
![](https://img.wattpad.com/cover/166114561-288-k754026.jpg)
CZYTASZ
Wciąż Cię kocham || Minho Choi
FanficTO DRUGA CZĘŚĆ! pierwsza ->>>>> "Najlepszy przypadek" Minął już jakiś czas od ostatniego spotkania... Adela zdążyła poukładać sobie wszystko od nowa i jest szczęśliwa, tak jej się wydaje. Zapraszam do drugiej części, w której na pewno otrzymacie od...