Rozdział 2

221 15 1
                                    

Obudziłam się po 12, więc musiałam w miarę szybko się ogarnąć. Muszę z Adamem na 16 być u Julii i Taemina. Oczywiście Adam gdzieś zniknął i jeszcze musze go poszukać.

Zadzwoniłam, ale okazało się, że zostawił telefon w pokoju. Ubrałam się na razie w jeansy i bluzę przez głowę. Musiałam iść poszukać Adama. Zjechałam windą na dół. Ledwo znalazłam się tam, a już go zobaczyłam. Flirtował z recepcjonistką, która chichotała.

- Adam! - zawołałam. Chłopak od razu spowarzniał i przyszedł do mnie, kłaniając się jeszcze tej recepcjonistce.
- Źle to odebrałaś. Nie podrywałem jej.
- Nawet nie pytałam. Tylko winny się tłumaczy. - widziałam po minie Adama zakłopotanie. Zobaczyłam, że w windzie zamykają się drzwi, więc szybko wbiegłam.

Adam musiał czekać na następną, dzięki czemu dało mi to pare minut namysłu na rozmowę z nim. Kocham go i naprawdę jest cudownym chłopakiem, ale nie pierwszy raz przyłapuje go na flirtowaniu z jakąś dziewczyną. Mam nadzieję, że jeszcze nigdy mnie nie zdradził. Odpuszczę mu już tę rozmowę, bo nie chce sobie psuć chumoru.
Nie minęło dużo czasu, a do pokoju wparował Adam.

- Adela! Słu...
- Kochanie, mamy niby dużo czasu, ale jednak nie. Dlatego proszę szykuj się. - uśmiechnełam się i zaczęłam grzebać w kosmetyczce. Widziałam kontem oka, że chłopak się zdzwił i zaraz po chwili podszedł do mnie i pocałował mnie w głowę.

Wzięłam odprężającą kąpiel, po której ubrałam, uczesałam i pomalowałam się. Nie chciałam jakoś bardzo się stroić dlatego kupiłam (oczywiście w Polsce) skromną sukienkę w odcieniu butelkowej zieleni i do tego dopasowałam czarne szpilki.

 Nie chciałam jakoś bardzo się stroić dlatego kupiłam (oczywiście w Polsce) skromną sukienkę w odcieniu butelkowej zieleni i do tego dopasowałam czarne szpilki

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Byłam gotowa idelanie na czas. Adam ubrał zwykły czarny garnitur, białą koszulę i krawat w odcieniu mojej sukienki. Wyszykowani wzieliśmy walizki i pojechaliśmy taksówką do pary młodej. Pomogłam Julii ubrać się w sukienkę itp. Taeminowi pomagał przy szykować się Onew. Key dotrzymywał towarzystwa Adamowi. Wszystko szło idealnie według planu. Chyba nic nie mogło zepsuć tego dnia.

Razem z Adamem wiozłam samochodem parę młodą do kościoła. Wszyscy byli bardzo radośni. Cieszyłam się, że mojej przyjaciółce życia dobrze się układa. Mam nadzieję, że kiedyś znajdę się na jej miejscu i będę siedzieć w białej sukni obok "tego jedynego".

Pod kościołem było pełno ludzi no i oczywiście pełno paparazzi... Ujrzałam w tłumie Chanyeola!

- Chanyeol! - podeszłam radośnie.
- Ooo! Adela! - przytuliliśmy się. - Jak my się dawno nie widzieliśmy! Co u ciebie słychać?! Opowiadaj.
- Nic ciekawego. Nadal mieszkam w Polsce, mam chłopaka i...
- Masz chłopaka?! Czemu, jako twój przyjaciel jeszcze go nie poznałem?!
- Spokojnie... Zaraz poznasz. Jest ze mną. - odwróciłam się i zaczęłam szukać wzrokiem Adama. Pomachałam ręką, żeby podszedł.
- Poznajcie się. Chanyeol to Adam, Adam to Chanyeol. - Yeol, jak zawsze uśmiechnął się bardzo orzyjaźnie w przeciwieństwie do sztucznego uśmiechu Adama... - Wiesz, co Chan. My będziemy już szli. Musze iść do naszych "gwiazd". Później na pewno porozmawiamy. Do zobaczenia.
- Trzymam za słowo. - chłopak puścił mi oczko, a Adam spioł się z nerwów.
- Kto to jest? - zapytał, kiedy byliśmy dalej od Chanyeola.
- To mój przyjaciel.
- Czemu wcześniej o nim nic nie mowiłaś?
- Nie było okazji. Nie przesadzaj. To tylko mój przyjaciel.

Cały dzień mam z nim jakieś "problemy". Najpierw flirtował z tą recepcjonistką, a teraz robił MI jakieś sceny zazdrości. Chyba powinno być na odwrót. Nie chce się z nim kłócić dzisiaj, bo jeszcze atmosfera będzie nie przyjemna. Pójdę jeszcze poprawić ostatni raz Julii welon, bo zaraz zaczyna się ceremonia.

Stanęłam sobie na górze blisko organisty w kościele. Ze względu na to, że musiałam wyjść wcześniej nie chciałam robić jakiegoś niepotrzebnego szuma. Słyszałam jeszcze, jak ktoś wszedł do środka spóźniony, ale nie widziałam kto to był.

Ceremonia dobiegała końca, więc musiałam już wyjść. Na zewnątrz zobaczyłam rozmawiającego przez telefon Adama. Mam nadzieję, że to nic ważnego. Nie minęła minuta, a chłopak już skończył rozmawiać.

- Coś ważnego, że musiałeś odebrać?
- Tak. Dzwonili z pracy. Musze wracać.
- Przecież dzisiaj Jula i Taemin... - nie dał mi dokończyć.
- Wybacz, ale w tym momencie moja oraca jest sto razy ważniejsza. Zawioza was na sale, a potem jadę na lotnisko. - chciałam mu wszystko wygarnąć, ale wyszła z kościoła mama Taemina trzymając Nele i wołając.
- Szybko! Już idą! - para młoda na szczęście wyszła ostatnia z kościoła, a ja razem z mamą Taemina i paroma osobam, obsypywaliśmy ich kwiatami. Ten widok był piękny. Mam nadzieję, że udało się uchwycić na zdjęciach dobrze ten moment.

Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy na sale weselną, w której znajdował się również hotel. Adam po drodze bardzo przepraszał, że musi jechać, ale to bardzo ważne. Taemin i Jula z uśmiechem tylko mówili, żeby się nie przejmował. Po drodze przemyślałam sobie wszystko i uznałam, że może i lepiej, że wraca. Nie będę musiała już się denerwować chociaż.

Stałam z Adamem przed wejściem do budynku. Goście dopiero się zjeżdżali, a my się żegnaliśmy. Z rozmowy wyrwał mnie kogoś głos.

- Adela!? - odwrociłam się w kierunku głosu wołającego mnie. Zobaczyłam Minho idącego w moim kierunku i uśmiechającego się. Ubrany był w białą koszulę rozpiętą lekko na górze. Do tego miał na sobie spodnie od gatnituru, a w ręce trzymał marynarkę. Wyglądał bardzo seksownie. Stałam wmurowana w ziemie i patrzyłam się na niego. Słyszałam tylko w tle, jak Adam coś do mnie mówi.
- Adela! - Adam potrząsnął moim ramieniem.
- Ymmm tak?
- Czemu mnie nie słuchasz?
- Przepraszam. Zamyśliłam się...
- Wiesz co to są nasze... - nie dane mu było dokończenie zdania.
- Dawno się nie widzieliśmy. - pojawił się obok Minho. Patrzyłam dokładnie na jego oczy. Nie wiedzieliśmy się ponad 2 lata. Już prawie zapomniałam, jak wygląda. Po chwili się otrząsnełam.
- Adam to Minho, Minho to Adam, mój chłopak...
- Miło poznać. - Minho wystawił rękę w kierunku Adama, a ten o dziwo uścisnął.
- Mi również. Niestety musze już jechać. Do zobaczenia jeszcze kiedyś. - pocałował mnie w czubek głowy i wsiadł do taksówki, która akurat podjechała.
- Długo jesteście razem? - zapytał nagle Minho.
- Ymmm... A co cię to obchodzi?
- Tylko pytam. Tak z ciekawości.
- Nie powinno cię to obchodzić. Nie wiem czy wiesz, ale ciekawość to pierwszy stopień do piekła.
- Zapytałem się, bo chce wiedzieć ile jesteście. Myślałam, że poczekasz na mnie aż wrócę ze Stanów...







🌞🌞🌞🌞🌞🌞🌞🌞🌞🌞🌞🌞🌞
Witam, witam!
Mam nadzieję, że ucieszyła was informacja o powrocie Minho! Bo ja sama mega się tym ciesze XDDDD Kolejny rozdział wkrótce.

Pozdrawiam💞

Wciąż Cię kocham || Minho ChoiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz