17.kto to

443 7 2
                                    

P.O.V Rose

Przebudziłam się o godzinie 12:58 więc szybko się przebrałam.

I mogłam po woli wychodzić, zamknęłam drzwi od domu i szłam spacerem do kawiarni gdzie zawsze po szkole z Lukiem, chodzę na ciacho od tego roku będzie nas troszkę więcej

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

I mogłam po woli wychodzić, zamknęłam drzwi od domu i szłam spacerem do kawiarni gdzie zawsze po szkole z Lukiem, chodzę na ciacho od tego roku będzie nas troszkę więcej.Sprawdzając godzinę wpadłam na kogoś spojrzałam w górę i zobaczyłam chłopaka który się do mnie uśmiechnął, zerknęłam jeszcze na telefon i okazuje się że jest 13:04 więc wyminęłam go weszłam do kawiarni lecz on mnie zaczepił i powiedział-może kupię ci kawę ?-spojrzałam na niego i powiedziałam- nie przepraszam ale zaraz będę mieć tu spotkanie -zerknął i powiększył uśmiech mówiąc-no nie daj się prosić  Rose-spojrzałam na niego bo zdziwiły mnie jego słowa skąd zna moje imię-skąd znasz moje imię?-zaczął się śmiać-nie poznajesz mnie?-zapytał przez śmiech-jakoś nie bardzo- podeszłam do kasy zamówiłam czekoladowe cisto i zajęłam miejsce czekając na moją słodycz lecz mój spokój minął gdy on znów się przyczepił mówiąc-jestem nadal mnie nie poznajesz?- wyszczerzył się i przyjął minę bad boya wyglądało to przekomicznie musiałam się powstrzymać od śmiechu -jakoś nie bardzo wiesz  a teraz możesz sobie iść czekam tu na kogoś-on znów się uśmiechnął i powiedział-oj oj Rosie Rosie  jestem Olivier-powiedział i podał mi dłoń, nie wierząc mu postanowiłam wysłać esemesa do tego Oliviera który mi pomógł wczoraj.

DO OLivier: Gdzie ty jesteś jakiś gostek się do mnie przyczepił,pomocy.

Olivier który siedzi na przeciw mnie dostał wiadomość, dziwne, spojrzał na mnie i powiedział.

-gostek się do ciebie przyczepia  tak , który to?-zapytał a ja dopiero teraz sobie uświadomiłam że to on. Spojrzałam na niego i się uśmiechnęłam , mówiąc. -a więc to ty mi wczoraj pomogłeś?-zapytałam go on się uśmiechnął  i powiedział-tak to ja, jesteś pewna że chcesz wiedzieć o tym co kazałaś mi wczoraj sobie nie mówić-zapytał jakby z troską.-tak jestem pewna -okej ale wiec to nie będzie fajne co teraz powiem-nadal wyczułam w jego słowach troskę i współczucie, halo czy ktoś mi umarł co jest nie mówi-dobrze mów!-powiedziałam nie co głośniej.

-A więc powiem to co ty mi wczoraj mówiłaś za cytuję "ja stałem za ladą bo byłem barmanem i przyszedł twój chłopak.....-przerwałam mu bo nie mam chłopaka-zaraz jaki chłopak?- spojrzał dziwnie i powiedział-no Tyler ten nowy mieszka chyba obok ciebie-to nie mój chłopak-uśmiechnął się i dalej mówił-Przyszedł Tyler   zamówił 3 kieliszki poszedł do waszego stolika potem zagrała wolna muzyczka więc ty i on tańczyliście, gdy usiadłaś kierował się w moją stronę pewnie po kolejną zawartość alkoholu ale zaczepiła go jakaś laska mówiąc by jej pomógł więc poszedł za nią na górę dalej nie pamiętam ale chyba powinnaś się domyślić co robili, przyszłaś do lady zapłakana chciałaś nic nie pamiętać tak powiedziałaś więc wypiłaś aż za dużo zadzwoniłem po kumpla by mnie zastąpił i ciebie zawiozłem do domu twoja mama mi podziękowała i tyle rano do ciebie napisałem." i tyle.

Spojrzał na mnie bo gdy mówił patrzał w okno, czułam ze zaczęły mi lecieć łzy, jak mówił kelner przyniósł moje cisto, gdy skończył i patrzał na mnie z troską współczuciem, starł moje łzy palcami przez co przeszedł mnie lekki dreszcz usiadł obok mnie i mnie przytulił w tym momencie zauważyłam jak przez drzwi kawiarni wchodzi nie kto inny jak Tyler.

P.O.V Tyler

Szedłem do kawiarni bo mama prosiła o ciasto tak już wróciła od ojca podobno musiała coś podpisać lecz coś jest nie tak  z nią, od wczoraj nie widziałem Rose nie wiem gdzie jest gdy byłem pod jej domem nikt nie otworzył więc wrzuciłem list który napisałem dziś rano dla niej, ale gdy wszedłem do środka kawiarni myślałem że rozszarpie tego gości co trzyma w rękach Rose, płakała dziwne, czy on jej coś zrobił, co jest podszedłem do nich zauważyłem jak coś szepta mu na ucho, co jest kim on jest w ogóle dla niej odezwałem się lekko wkurzony,

-kto to!-Rose coś mu powiedziała na ucho i bardziej wtuliła, on wstał i powiedział.

-Olivier miło mi.... -uśmiechnął się i dokończył-przepraszam ale musimy już iść z Rose zaraz będzie padać-zerknąłem na okno rzeczywiście może padać gdy szedłem lekko kropiło.Spojrzałem na niego groźnie lecz gdy miałem coś powiedzieć co kolwiek wyszli . Wybiegłem za nimi i zauważyłem tylko samochód który odjeżdża.

P.O.V Olivier

Zabawnie było rozmawiać z Rosie a zwłaszcza jej mina gdy zorientowała się że to ja, lecz gdy jej opowiedziałem o wszystkim popłakała się, starłem jej łzy usiadłem obok i ją przytuliłem do siebie było okej ale Rose się spięła i powiedziała mi na ucho -o nie - gdy ktoś wszedł do kawiarni , super jeszcze jego brakowało, widzę że jest coś w nie sosie spojrzał na mnie gniewnie i powiedział do Rosie-kto to?-ona się spięła jeszcze bardziej więc ja objąłem i postanowiłem wyjść stąd z Rose jest smutna i przybita.-Olivier miło mi -lekko podniosłem kąciki ust i powiedziałem-przepraszam ale musimy już iść z Rose zaraz będzie padać- kiedy on zerknął wyszedłem z Rose wsiedliśmy do auta i odjechaliśmy , gdy byłem pod jej domem pożegnała się mówiąc-dziękuje- i cmoknęła mnie w policzek.

P.O.V Rosie

Dobrze że Olivier był przy mnie pomógł mi drugi raz, weszłam do domu mama już była i zauważyła że płakałam więc podeszła i podała mi list od kogoś spytałam-od kogo?-on powiedziała że nie wie i ze adresowany jest do mnie poszłam do pokoju położyłam go na biurku i rozmyślałam co dalej....



..............................................................

Olivier Arols

16 lat

16 lat

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Miłość nie wybieraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz