#8 Nienawidzę cię bardziej, niż cię kochałem...

12.7K 302 32
                                    

- Jay- wołam stojąc w ogromnym salonie

- Tu jestem- słyszę głos Jaya dobiegający z tarasu

Idę w jego stronę pełna obaw i dosłownie sram po gaciach z nerwów. Nie pamiętam kiedy tak bardzo się czegoś bałam. Siadam na przeciwko niego i patrzę przed siebie bez słowa. Nie wiem jak długo trwamy w ciszy, ale mam wrażenie że wieczność. W sumie, to dla mnie lepiej. To nie jest jedna z tych rozmów, którą chce się odbębnić i mieć z głowy, to jest rozmowa do której nie można się przygotować, bo choćby człowiek nie wiem jak długo układał sobie odpowiednie słowa, to nie można przewidzieć jak się potoczy. Bałam się tej rozmowy każdego dnia

- Słucham- w końcu Jay przerywa ciszę. Jego głos jest pełny pogardy

- Jay powiem ci wszystko, ale błagam nie przerywaj mi- mówię z drżeniem w głosie

- Nie stawiaj mi kurwa warunków- nie patrzy na mnie

- Nie stawiam. Tylko proszę...- gestem dłoni pokazuje mi, żeby mówiła- Jay... Wtedy w Nowym Jorku, chciałam ci powiedzieć. Nie działo się między nami najlepiej, to złe określenie, było bardzo źle już od dłuższego czasu...nie byliśmy razem, mimo że byliśmy parą. Kochałam cię najbardziej na świecie. Wystraszyłam się, studia i dziecko. Wiedziałam, że to się nie uda, tym bardziej bez rodziny. Ale po cichu liczyłam na, to że jak ci powiem to razem damy radę, coś wymyślimy...a ty wyjechałeś mi , że musisz się skupić na sobie. Poczułam się urażona, ucierpiała moja duma i uciekłam. Początkowo myślałam, że się odezwiesz, bo to była przerwa...ale się rozczarowałam. I wiem, że równie dobrze mogłam odezwać się ja, ale nie rozumiałam tego wtedy. Powiedziałam sobie, że robię to dla twojej kariery, żeby ci jej nie niszczyć

- Pfff dobre kurwa- przerywa mi

- Daj mi skończyć- mówię- Ale nie robiłam tego dla ciebie, tylko dla siebie. Bałam się, że będziesz ze mną z litości, albo po prostu mi ją w jakiś sposób odbierzesz. Nie zniosłabym tego. Nie mogła bym spojrzeć sobie w oczy i każdego dnia czekała bym, aż powiesz mi, że byłeś ze mną dla dziecka, ale to nie ma sensu, bo mnie nie kochasz. Bałam się, wiem to w chuj egoistyczne. Odebrałam ci ją- dopiero teraz poczułam, że moje policzki są zalane łzami- Wiem, że byłbyś cudownym ojcem, a ja ci to uniemożliwiłam. Pozwoliłam innym patrzeć jak dorasta, a ty byłeś daleko. Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie, to ja jestem winna. Na dodatek jak myślałeś, że to Owen jest jej ojcem, to nie zaprzeczyłam- pociągam nosem i zanoszę się od płaczu- Przepraszam Jay. Kurwa tak bardzo przepraszam- chowam twarz w dłoniach. Po chwili patrzę na Jaya, który ma wzrok wlepiony w podłogę. Schodzę z fotela i kucam obok niego.- Jay powiedz cos kolwiek- nic. Przez dłuższą chwilę się nie rusza, ale w końcu podnosi wzrok, oczy ma pełne bólu i smutku. Patrzy mi prosto w oczy

- Wiesz- odzywa się- Zawsze myślałem, że moja miłość do ciebie była czymś najsilniejszym na świecie, że nie ma i nie będzie mocniejszego uczucia w moim sercu. Ale wiesz co Viv?- na dźwięk swojego imienia się wzdrygam

- Co?- pytam ledwio słyszalnie

- Nienawidzę cię bardziej, niż cię kochałem- mówi na jednym wdechu, a ja czuję że brakuje mi powietrza. Moje serce pęka, a z całego ciała odpływa mi krew, tak się czuję- Odebrałaś mi dziecko!- Jay wstaje i mnie odpycha od siebie, a ja upadam na tyłek- Kurwa nie wiem jak, to jest być ojcem, chciaż nim kurwa jestem! O ironio! Jakim kurwa prawem, to zrobiłaś? Bo uważałaś, że tak trzeba? Ty samolubna suko!- jego słowa bolą, ale ma rację- Kurwa, a ja cię kochałem- śmieje się nerwowo- Ciebie, taką zepsutą...Jezu, kto robi takie coś?! Kto? Wy wszyscy...Kurwa. Brakuje mi na was słów!- opiera się o barierkę na tarasie i głośno wzdycha- Czy moja matka wie?- odwraca się nagle i świdruje mnie wzrokiem- Kurwa- nie daje mi odpowiedzieć- Jasne, że wie! Przecież nie chodziłabym po mieście z obcym dzieckiem. Chodziała z moim! Z moją kurwa córką! - Jay w dwóch krokach znalazł się przy mnie i złapał mnie mocno za twarz- Jak się czułaś każdego pierdolonego dnia, patrząc na nią, wiedząc że odebrałaś jej ojca? Jak? Nie jest ci wstyd, że jesteś najgorszą matką na świecie?!- Jay odpycha mnie od siebie

- Nie mów tak!- krzyczę- Nie jestem złą matką! Studiowałam i się nią zajmowałam. Byłam sama. Robiłam co mogłam, żeby ona miała wszystko!

- Nie rozśmieszaj mnie! Jesteś otoczona bandą debili, która tylko czeka na twoje rozkazy! Nie byłaś sama! Otwórz oczy! I nie dałaś jej WSZYSTKIEGO! A wręcz przeciwnie, zabrałaś jej coś bardzo ważnego! OJCA! To ja powinienem być przy niej, a nie twoi przyjaciele. Ja! Przywłaszczyłaś sobie dziecko, jak rzecz, którą nie chciałaś się podzielić.

- Przeprosiłam cię już. Powiem jej o tobie...

- Oooo oczywiście, że jej powiesz!

- Daj mi czas

- Chyba kpisz. Miałaś go wystarczająco! Teraz moja kolej! Nie będziesz decydowała sama. Z samego rana zamierzam iść do sądu o ustalenie ojcostwa. Mówię ci, to żebyś nie była zaskoczona. Jak będę miał papier, a to przy moich znajomościach, kwestia kilku dni, to dopiero ci pokaże kto to jest Jayson Slater.

- Znajomości i zasobność portfela- mówię zła i zaskoczona jego słowami

- To też. Czego nie można powiedzieć o tobie- prycha

- Straszysz mnie Jay?

- Ja cię ostrzegam. Jeden fałszywy ruch i...

- I co? No co!?

- I ci ją zabiorę

- Nie zrobisz tego! Jestem jej mamą

- A ja ojcem, a jednak mi ją odebrałaś! Więc dlaczego teraz ja nie miałbym tego zrobić? No dlaczego?!- wrzeszczy jak opętany

- Bo ja ją kocham, a ona kocha mnie- łakm

- I tu jest między nami róznica. Ja bym jej świadomie nie skrzywdził, tak jak zrobiłaś, to ty. Kochasz ją mówisz- sarka i wchodzi do domu, idę za nim.

Jay podchodzi do jednej z szafek, wyciąga z niej butelkę z alkoholem i nalewa sobie do szklanki. Przechyla ją i wypija na raz. Dolewa sobie i siada.
Patrzę na niego, jego twarz jest pozbawiona mimiki. Nie ma w niej już smutku, ani złości. Może jakiś cień zawodu, ale nie jestem wstanie tego rozgryźć. Biorę do ręki swoją torebkę i kieruję się w stronę drzwi wyjściowych

- Masz jeden dzień- mówi Jay- Później u was jestem.

Chcę...(ZAKOŃCZONA)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz