W drodze do mamy myślałam tylko o mojej córce. Jak mam jej powiedzieć prawdę? Owszem jest bardzo mądra jak na swój wiek, ale to mi nie upraszcza sprawy.
- Mamo! Mamo!
- Co ty sie tak wydzierasz?
- Mamo gdzie Josi?
- Na górze się bawi. Co się stało?
- Jay wie...- mama marszczy brwi- Tak mamo, wie o Josi
- Jak? Skąd?
- Ode mnie...nie ważne jak...- chowam tawarz w dłoniach- Ważne, że wie. A ja mam jeden dzień, żeby jej o tym powiedzieć. Kurwa!
- Doigrałaś się
- Mamo nie kopie się leżącego
Idę do Josi na górę, w głowie mam cały czas słowa Jaya. Jak mam, to załatwić w jeden dzień? Wchodzę do pokoju, moja córka bawi się lalkami na dywanie. Uśmiecha się do mnie, nie przerywając. Siadam na łóżku i jej się przyglądam. Czuję, że mam mokre policzki, a z moich oczu lecą łzy
- Mamusiu dlaczego płaczesz?- podchodzi do mnie i podaje mi chusteczki
- Bo się cieszę- kłamię- A ludzie czasami płaczą z radości
- To z czego się cieszysz?- pyta i wdrapuje mi się na kolana
- Bo wrócił mój dawny przyjaciel
- Kto?- mała marszczy brwi
- Pamiętasz Jaysona?
- No
- Własnie on jest tym przyjacielem. I wiesz co...chcę z nim spędzić trochę czasu, a to znaczy że ty też będziesz się z nim częściej widywała
- Tak jak z ciocią Amber, ciocią Chloe, wujkami Owenem, Siomonem, Justinem i Chrisem
- Dokładnie tak
- Więc, to też mój wujek- stwerdza, a ja przytakuję- No dobra- schodzi mi z kolan i wraca do zabawy
Drzwi pokoju się otwierają i stają w nich Amber i Chris. Patrzą na mnie wymownie i wyciągają mnie z pomieszczenia.
- Co się stało do kurwy? Ciocia dzwoniła i gadała coś o Jayu- mówi zdenerwowany Chris
- Jay wie o Josi
- Jak się dowiedział?- pyta
- Ode mnie
- Jak, to? Poszłaś i po prostu mu powiedziałaś?
- Nie. Wyszło samo. Przypadkiem...
- Czyli jak?- naciska, a Amber świdruje mnie wzrokiem. Wyczuwa moje zdenerowanie
- Skarbie idź na dół, pogadam z Viv. Ona też jest zdenerwowana- Chris wzdycha i odchodzi
- Dzięki Amber. Jestem taka zdener...
- Przespałaś się z nim- wypala
- Co? Zwariowałaś?
- Nie kłam! Widzę po tobie! Od razu wiedziałam...
- Kurwa!- wykrzykuję głośno- Tak spałam z nim i się wysypałam
- W sumie, to dobrze. Skończą się te kłamstwa
- Ty chyba nie wiesz co mówisz! On mnie straszył, że mi ją zabierze!
- Nie rób znowu z niego najgorszego! Ma swoje za uszami, ale to jej ojciec- mówi ciszej
- Słyszysz siebie?!- wrzeszczę- A może znowu ci odwala na jego punkcie?- nie myślę już co mówię- Zobaczyłaś go i już masz mokro? Zawsze tak na niego reagowałaś!
- Wiesz co Viv, taka właśnie jesteś. Jak coś nie jest po twojej myśli, albo jak ktoś ma inne zdanie, to jest twoim wrogiem. A tak nie jest. Po prostu patrzę na, to wszystko z boku i widzę jak jest- odwraca się i chce odejść- A co do Jaysona- mówi- To nie ja wskoczyłam mu do łóżka, tylko ty!- kończy i schodzi na dół. Po chwili słyszę głośne trzaśniecie drzwiami od domu.
Super jeszcze przez swój niewyparzony ryj stracę przyjaciół. Idę do mamy, a ona piorunuje mnie wzrokiem. Zapewne słyszała naszą rozmowę. Chrisa nie ma, więc musiał iść za Amber, nawet lepiej, bo też pewnie będzie miał do mnie pretensje. Odnajduję w torebce telefon i piszę do Jaya
Do Jay:
Pogadajmy proszę
Od Jay:
Gdzie i kiedy?
Do Jay:
Teraz? W parku?
Od Jay:
Jadę
Szybko wychodzę z domu mamy i kieruję się w stronę parku. Na szczęście jest w nim spokojnie. Znajduję ławkę w ustronnym miejscu i siadam. Denerwuję się i próbuję obmyslić jakiś plan działania, nie mam na to niestety zbyt dużo czasu, bo po chwili obok mnie siada Jay.
- Powiedziałaś jej?
- Widziała jak płaczę...zmartwiła się- przez chwilę widze w jego oczach troskę, ale po sekundzie to coś znika i znowu jest zimny- Pytała dlaczego płaczę...? A ja powiedziałam, że ze szczęścia- teraz na jego twarzy maluje się zdumienie- Skłamałam. Bo w tamtej chwili płakałam ze strachu. Ale mniejsza o to. Wyjaśniłam jej, że wrócił mój dawny przyjaciel i że się cieszę. Powiedziałam, że będziemy spędzały z tobą dużo czasu
- Czy wie, że jestem jej ojcem?
-Nie- odpowiadam ze strachem, boję się że zaraz wybuchnie
- Dlaczego?
- Bo zapytała czy będziesz teraz jak jej wujek? W sumie, to stwierdziła fakt. Dlatego chciałam pogadać. Może daj jej czas, na poznanie siebie. Będziesz się z nią widywał. Zobaczy jaki jesteś i w końcu jej powiemy...Jay zanim odrzucisz mój pomysł, to...
- Zgadzam się- mówi natychmiast
- Naprawdę?
- Viv nie jestem potworem. Wiem, że dla tak małej istoty, to mógł być szok, więc twój pomysł będzie dobry.
-Boże dziękuję ci- chowam twarz w dłoniach i oddycham z ulgą- Ja cieszę się, że to się wreszcie skończyło, że już wiesz...i że nie naciskasz...sam doszedłeś do takich wniosków? Czy może... rozmawiałeś z mamą?- Jay nie patrzy na mnie, ale jego usta wykrzywiają się w delikatnym uśmiechu- Tak myślałam
Poczułam prawdziwą ulgę, po rozmowie z Jayem. Jeszcze przez dwie godziny siedziałam z nim na ławce i opowiadałam mu o Josi. Mówiłam jaka jest, co lubi, a czego nie. Pytał o poród i o wszystko co przyszło mu do głowy. Oglądał jej zdjęcia na moim telefonie i nawet kazał sobie sporo z nich poprzesyłać. Wyluzował się, ja z resztą też. Na tyle, na ile można się wyluzować w obecnej sytuacji. Umówiliśmy się, że Jay przyjedzie do nas następnego dnia i zabierze na obiad. Pozna się trochę z córką.
- Mamo otworzę- Josi rzuca się do drzwi, jak tylko słyszy pukanie
- Ja otworzę, bo nie wiesz kto to- krzyczę z sypialni
- Wiem Jay!- mówi, a ja natychmiast idę do salonu
- Josi, dlaczego otworzyłaś drzwi, bez mojego pozwolenia?- kucam obok małej
- Bo chciałam- mała jest uparta
- A jak ja będę chciała wyrzucić twoje laleczki, to mi pozwolisz?
- Nie!
- Ja też nie pozwoliłam...- Josi patrzy na Jaya
- Powiedz jej, że to tylko ty- zwraca się do niego jak do najlepszego kumpla
- Ale mama ma rację. Mógł, to być ktoś obcy- mówi Jay
- No dobra. Przepraszam- zwraca się do mnie- Gdzie nas zabierzesz?- teraz mówi do Jaya
- Josi- upominam ją
- Zabiorę was w fajne miejsce, ale to niespodzianka- mówi do niej z szerokim uśmiechem na twarzy
Przepraszam za długą nieobecność. Miłego czytania.
![](https://img.wattpad.com/cover/154961304-288-k394922.jpg)
CZYTASZ
Chcę...(ZAKOŃCZONA)
RomanceCzy po kilku latach rozłąki Jay i Viv będą potrafili odnaleźć wspólny język? A może jest coś, co ich do tego zmusi? Po tym jak Vivian wyjechała z Nowego Jorku, Jay zrobił oszałamiającą karierę. Jest najlepszym zawodnikiem i kapitanem drużyny w Nowym...