#9 To nie ja wskoczyłam mu do łóżka...

12.1K 303 11
                                    

W drodze do mamy myślałam tylko o mojej córce. Jak mam jej powiedzieć prawdę? Owszem jest bardzo mądra jak na swój wiek, ale to mi nie upraszcza sprawy.

- Mamo! Mamo!

- Co ty sie tak wydzierasz?

- Mamo gdzie Josi?

- Na górze się bawi. Co się stało?

- Jay wie...- mama marszczy brwi- Tak mamo, wie o Josi

- Jak? Skąd?

- Ode mnie...nie ważne jak...- chowam tawarz w dłoniach- Ważne, że wie. A ja mam jeden dzień, żeby jej o tym powiedzieć. Kurwa!

- Doigrałaś się

- Mamo nie kopie się leżącego

Idę do Josi na górę, w głowie mam cały czas słowa Jaya. Jak mam, to załatwić w jeden dzień? Wchodzę do pokoju, moja córka bawi się lalkami na dywanie. Uśmiecha się do mnie, nie przerywając. Siadam na łóżku i jej się przyglądam. Czuję, że mam mokre policzki, a z moich oczu lecą łzy

- Mamusiu dlaczego płaczesz?- podchodzi do mnie i podaje mi chusteczki

- Bo się cieszę- kłamię- A ludzie czasami płaczą z radości

- To z czego się cieszysz?- pyta i wdrapuje mi się na kolana

- Bo wrócił mój dawny przyjaciel

- Kto?- mała marszczy brwi

- Pamiętasz Jaysona?

- No

- Własnie on jest tym przyjacielem. I wiesz co...chcę z nim spędzić trochę czasu, a to znaczy że ty też będziesz się z nim częściej widywała

- Tak jak z ciocią Amber, ciocią Chloe, wujkami Owenem, Siomonem, Justinem i Chrisem

- Dokładnie tak

- Więc, to też mój wujek- stwerdza, a ja przytakuję- No dobra- schodzi mi z kolan i wraca do zabawy

Drzwi pokoju się otwierają i stają w nich Amber i Chris. Patrzą na mnie wymownie i wyciągają mnie z pomieszczenia.

- Co się stało do kurwy? Ciocia dzwoniła i gadała coś o Jayu- mówi zdenerwowany Chris

- Jay wie o Josi

- Jak się dowiedział?- pyta

- Ode mnie

- Jak, to? Poszłaś i po prostu mu powiedziałaś?

- Nie. Wyszło samo. Przypadkiem...

- Czyli jak?- naciska, a Amber świdruje mnie wzrokiem. Wyczuwa moje zdenerowanie

- Skarbie idź na dół, pogadam z Viv. Ona też jest zdenerwowana- Chris wzdycha i odchodzi

- Dzięki Amber. Jestem taka zdener...

- Przespałaś się z nim- wypala

- Co? Zwariowałaś?

- Nie kłam! Widzę po tobie! Od razu wiedziałam...

- Kurwa!- wykrzykuję głośno- Tak spałam z nim i się wysypałam

- W sumie, to dobrze. Skończą się te kłamstwa

- Ty chyba nie wiesz co mówisz! On mnie straszył, że mi ją zabierze!

- Nie rób znowu z niego najgorszego! Ma swoje za uszami, ale to jej ojciec- mówi ciszej

- Słyszysz siebie?!- wrzeszczę- A może znowu ci odwala na jego punkcie?- nie myślę już co mówię- Zobaczyłaś go i już masz mokro? Zawsze tak na niego reagowałaś!

- Wiesz co Viv, taka właśnie jesteś. Jak coś nie jest po twojej myśli, albo jak ktoś ma inne zdanie, to jest twoim wrogiem. A tak nie jest. Po prostu patrzę na, to wszystko z boku i widzę jak jest- odwraca się i chce odejść- A co do Jaysona- mówi- To nie ja wskoczyłam mu do łóżka, tylko ty!- kończy i schodzi na dół. Po chwili słyszę głośne trzaśniecie drzwiami od domu.

Super jeszcze przez swój niewyparzony ryj stracę przyjaciół. Idę do mamy, a ona piorunuje mnie wzrokiem. Zapewne słyszała naszą rozmowę. Chrisa nie ma, więc musiał iść za Amber, nawet lepiej, bo też pewnie będzie miał do mnie pretensje. Odnajduję w torebce telefon i piszę do Jaya

Do Jay:

Pogadajmy proszę

Od Jay:

Gdzie i kiedy?

Do Jay:

Teraz? W parku?

Od Jay:

Jadę

Szybko wychodzę z domu mamy i kieruję się w stronę parku. Na szczęście jest w nim spokojnie. Znajduję ławkę w ustronnym miejscu i siadam. Denerwuję się i próbuję obmyslić jakiś plan działania, nie mam na to niestety zbyt dużo czasu, bo po chwili obok mnie siada Jay.

- Powiedziałaś jej?

- Widziała jak płaczę...zmartwiła się- przez chwilę widze w jego oczach troskę, ale po sekundzie to coś znika i znowu jest zimny- Pytała dlaczego płaczę...? A ja powiedziałam, że ze szczęścia- teraz na jego twarzy maluje się zdumienie- Skłamałam. Bo w tamtej chwili płakałam ze strachu. Ale mniejsza o to. Wyjaśniłam jej, że wrócił mój dawny przyjaciel i że się cieszę. Powiedziałam, że będziemy spędzały z tobą dużo czasu

- Czy wie, że jestem jej ojcem?

-Nie- odpowiadam ze strachem, boję się że zaraz wybuchnie

- Dlaczego?

- Bo zapytała czy będziesz teraz jak jej wujek? W sumie, to stwierdziła fakt. Dlatego chciałam pogadać. Może daj jej czas, na poznanie siebie. Będziesz się z nią widywał. Zobaczy jaki jesteś i w końcu jej powiemy...Jay zanim odrzucisz mój pomysł, to...

- Zgadzam się- mówi natychmiast

- Naprawdę?

- Viv nie jestem potworem. Wiem, że dla tak małej istoty, to mógł być szok, więc twój pomysł będzie dobry.

-Boże dziękuję ci- chowam twarz w dłoniach i oddycham z ulgą- Ja cieszę się, że to się wreszcie skończyło, że już wiesz...i że nie naciskasz...sam doszedłeś do takich wniosków? Czy może... rozmawiałeś z mamą?- Jay nie patrzy na mnie, ale jego usta wykrzywiają się w delikatnym uśmiechu- Tak myślałam

Poczułam prawdziwą ulgę, po rozmowie z Jayem. Jeszcze przez dwie godziny siedziałam z nim na ławce i opowiadałam mu o Josi. Mówiłam jaka jest, co lubi, a czego nie. Pytał o poród i o wszystko co przyszło mu do głowy. Oglądał jej zdjęcia na moim telefonie i nawet kazał sobie sporo z nich poprzesyłać. Wyluzował się, ja z resztą też. Na tyle, na ile można się wyluzować w obecnej sytuacji. Umówiliśmy się, że Jay przyjedzie do nas następnego dnia i zabierze na obiad. Pozna się trochę z córką.

- Mamo otworzę- Josi rzuca się do drzwi, jak tylko słyszy pukanie

- Ja otworzę, bo nie wiesz kto to- krzyczę z sypialni

- Wiem Jay!- mówi, a ja natychmiast idę do salonu

- Josi, dlaczego otworzyłaś drzwi, bez mojego pozwolenia?- kucam obok małej

- Bo chciałam- mała jest uparta

- A jak ja będę chciała wyrzucić twoje laleczki, to mi pozwolisz?

- Nie!

- Ja też nie pozwoliłam...- Josi patrzy na Jaya

- Powiedz jej, że to tylko ty- zwraca się do niego jak do najlepszego kumpla

- Ale mama ma rację. Mógł, to być ktoś obcy- mówi Jay

- No dobra. Przepraszam- zwraca się do mnie- Gdzie nas zabierzesz?- teraz mówi do Jaya

- Josi- upominam ją

- Zabiorę was w fajne miejsce, ale to niespodzianka- mówi do niej z szerokim uśmiechem na twarzy

Przepraszam za długą nieobecność. Miłego czytania.

Chcę...(ZAKOŃCZONA)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz