27 #Skończyłem

9.9K 267 30
                                    

Budzę się o dziesiątej co jest cudem, bo poszłam spać kilka godzin temu. Nie budząc Owena postanawiam wziąć prysznic potem zaparzyć kawę, a następnie go obudzę. Wskakuję pod prysznic, polewam się ciepłym strumieniem wody, myję włosy i namydlam ciało. Jeszcze przez chwilę rozkoszuję się ciepłą wodą. Wychodzę i owijam się grubym puszystym ręcznikiem. Wchodzę do sypialni i słyszę jak ktoś dobija się do drzwi. Lecę do salonu, a Owen ani drgnie.

- Owen!-krzyczę- Kurwa Ow!

- Co?- uchyla lekko powieki i się przeciąga

- Otwórz drzwi. Jestem w samym ręczniku, a nie wiem kto to- wskazuję na siebie. Przyjaciel odrzuca na bok koc i zmierza w kierunku drzwi, a ja czmycham do sypilani zostawiając uchylone drzwi.

- Co ty tu kurwa robisz?- głos Jaya rozlega się po całym apartamencie

- Jezu człowieku nie drzyj się- odzywa się Owen, pogarszając swoją sytuację- Vi w sypialni- dodaje

Odsuwam się od drzwi, chcę uciec do garderoby ale niestety w moich drzwiach staje Jay. Jego wkurwiny wzrok przeszywa mnie na wskroś. Chcę załagodzić sytuację i uśmiecham się do niego. Zapewnie wyglądam jak idiotka, bo mimika jego twarzy się nie zmienia.

- Co to ma znaczyć?- warczy

- Wytłumaczę ci...

- Co on tu robi? I co ty robisz w samym ręczniku? Spaliście ze sobą?!

- Oszalałeś? Nie! Jasne, że nie! Spał tu, bo się napiliśmy...

- Że kurwa co?- w tym momencie uświadamiam sobie, że nie spisałam testamentu, a Jay jest naprawdę bardzo zły...- Coś ci pokaże...- dodaje łagodniej- Zabierz ręcznik- mówi

- Co? Jay...

- Zrób to- nakazuje. Nabieram powietrza i odrzucam ręcznik na bok. Jay przygląda mi się przez chwilę, podchodzi do mnie i żarliwie całuje, wpychając mi język do ust. Natychmiast odpowiadam tym samym, przylegając do niego nagim ciałem. Jak moje twarde sutki ocierają się o jego koszulkę z moich ust wydobywa się ciche mruknięcie, czuję jak Jay uśmiecha się delikatnie. Łapie mnie za pośladki i ściska mocno, unosi mnie lekko i sadza na łóżku. Klęka miedzy moimi nogami i szerzej je rozkłada

- Jay, Owen tam jest- wiem, że drzwi nie są do końca zamknięte i krępuje mnie to

- Cicho- mruczy Jay przy mojej mokrej cipce. Następnie jego język dotyka mojego czułego punktu, zaciskam ręce na pościeli ale nie jestem wstanie być całkowicie cicho, jak on wyprawia ze mną takie rzeczy. Żeby było ciekawiej Jay dołącza do palec i wsuwa go we mnie. Nie myślę już nad tym co robię , bo moim jedynym celem teraz jest szybkie spełnienie. Zaczynam płytko oddychać, łapię Jaya za włosy, bo czuję że jestem już bardzo blisko

- Tak Jay, tak, tak...- nagle Jay podnosi głowę i spogląda na mnie- Co ty robisz?!- pytam oburzona

- Skończyłem- podnosi się

- Nie! Nie skończyłeś! Dokończ!- szarpię go za rękę. Zamierzam go zmusić, żeby wrócił do poprzedniej pozycji i zrobił mi dobrze jak należy. Czyli do końca. Zamiast tego Jay kładzie się na mnie przygniatając mnie swoim ciężarem.

- Dokończę wieczorem, jak do mnie przyjdziesz. Jesteś moja!- cmoka mnie w usta- I każdy ma się o tym dowiedzieć. Masz być grzeczna, a on- wskazuje na drzwi- Ma zniknąć z tego mieszkania

- Powiem ci coś, ale dokończ- kwilę

- Uwielbiam to- całuje mnie w czubek nosa, podnosi się i wychodzi, zostawiając mnie w szoku.

Nie do końca wiem co tu się odjebało. Ubieram się i idę do Owena, który siedzi przy wyspie i pije kawe. Spogląda na mnie z uśmiechem za którym kryje się pytanie. Nawet wiem czego ono będzie dotyczyło, więc go uprzedzam

- Milcz- mówię i nalewam sobie kawy

- Wiedziałem- mrużę oczy i patrzę na niego sfrustrowana- Co ty taka zła? Powinnać promienieć

- Nie dokończył... to była kara... za ciebie dupku- mówię szczerze, a on wybucha głośnym śmiechem

- Jak to nie dokończył? Bez jaj!

- Tak to! Powiedział, że dokończy wieczorem jak do niego przyjdę i jak będę...grzeczna...

- Uuuu niegrzeczny Jay lubi grzeczne dziewczynki- kpi, tym razem to ja wybucham śmiechem

Po naszej porannej kawie, postanowiliśmy się ogarnąć i iść na obiad w miasto. Josi poszła z dziadkami do zoo i zapowiedziała, że wróci za dwa, trzy dni, więc mam czas dla siebie. Dziękuję ci dziecko...

Oczywiście cały poranek i popołudnie nie jestem wstanie przestać myśleć o tym gnojku Slaterze, ale domyślam się, że taki właśnie był jego zamiar. Wiedział, że spędzę dzień z Owenem, więc zrobił tak, żebym nie mogła się na niczym skupić. Samolubny drań. Późnym popołudniem wróciliśmy z Owenem do mojego mieszkania, a ja nie mogłam znaleźć sobie miejsca. Wyprostowałam włosy, zrobiłam makijaż.

- Dziewczyno co ty tak chodzisz cały czas?

- Ow kiedy jest wieczór?

- Co?

- Bo Jay powiedział, że mam przyjść wieczorem, ale nie podał godziny.

- Już może być wieczór. Ubierz się i idź, na pewno będzie zadowolony.

Tak jak wcześniej wymyślił Owen zakładam na siebie czarny, koronkowy gorset i pończochy. Wpadł też na genialny pomysł, żebym poszła do Jaya w samym płaszczu w tej oto bieliźnie pod spodem i zrobiła mu niespodziankę, więc tak właśnie postanawiam zrobić. Mocny makijaż i szpilki dodają mi pewności siebie. Już „ubrana" wychodzę z mieszkania razem z Owenem, który wraca do hotelu, a ja kieruję się w stronę budynku Jaysona. Jestem lekko spięta, ale i bardzo podekscytowana i napalona. Nie pamiętam kiedy miałam na niego taką ochotę. Jayson Slater zdecydowanie wie, jak utkwić komuś w głowie na cały dzień. A na pewno wie, jak utkwić w mojej głowie. Przez cały dzień nie myślałam o niczym innym tylko o tym jak, gdzie i ile razy będziemy sie bzykać.
Staję w końcu przed drzwiami Jaya. Pukam i szybko rozwiązuję pasek płaszcze, rozchylając go. Opieram się o futrynę i czekam aż otworzy drzwi i się na mnie rzuci. Drzwi się otwierają, łapię na płaszcz i rozchylam go mociej

- Czekałeś na mnie?- pytam, ale moim oczom nie ukazuje się Jay, tylko jeden z jego kumpli

- Gdybym tylko wiedział...- odzywa się

- Milcz!- mówię zawstydzona, a on mocniej uchyla drzwi. Na narożniku siedzi reszta kolegów z drużyny, a Jay stoi w części kuchennej, miska którą miał w ręku ląduje z hukiem na podłogę

- Jay chyba do ciebie- wszyscy obecni faceci wlepiają we mnie wzrok

- Kurwa zakryj się!- wrzeszczy Jay, a do mnie dociera, że faktycznie przez szok który przeżyłam wszyscy mają jak na dłoni wdzianko, które ubrałam dla Jaya- Na co się gapicie idioci?!- tym razem drze się do zadowolonych kumpli- Spadać! Już!- chłopaki zaczynają się śmiać i wstają z narożnika. Wszyscy zmierzają w stronę wyjścia. Zatrzymuje się obok mnie Conor, ten który otworzył mi drzwi

- Sory, że nie czekałem sam- mówi i się uśmiecha, a ja czuję się jeszcze bardziej zażenowana tą sytuacją

- Wypierdalaj!- Z tymi słowami Jay wypycha go za drzwi, zamyka je głośnym trzaśnięciem i patrzy na mnie wściekły.
Po raz kolejny tego samego dnia...

Chcę...(ZAKOŃCZONA)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz