30 #Chcę

10.9K 266 6
                                    

Nie wierze, że po tylu przygodach znowu tu jestem, że jesteśmy tu razem. Cała nasza trójka. Kocham, to miejace ale to Nowy Jork jest teraz moim domem. Przeżyłam tu wspaniałe chwile. Poznałam przjaciół i miłość mojego życia. Nie zawsze było łatwo. Wylałam morze łez, ale też dużo się nauczyłam. Przede wszystkim nauczyłam się wybaczać. Mam cudownego faceta , który nosi mnie rękach i jakby mógł, to każdego dnia ściągał by dla mnie gwiazdkę z nieba. Jest zapatrzony w naszą córkę jak w obrazek, z resztą Josi w niego też. Rodzice Jaya będą częstymi gośćmi w Nowym Jorku, tak samo jak moja mama. Myślę, że za jakiś czas mogą nawet zostać na stałę, ale wiem z doświadczenia, że do tego trzeba dojrzeć. Jess i moja mama w końcu żyją jak prawdziwe siostry. Co bardzo mnie cieszy, bo jestem z Jess i Maxem bardzo blisko. Nie potrafię opisać co czuję każdego dnia po przebudzeniu. Jestem szczęśliwa, nawet jak się kłócę z Jayem, a kłótni nie brakuje. W końcu, to Jayson Slater z nim nie można się nudzić.

Siedzimy w restauracji, są wszyscy. Jay wyjaśnił sobie z każdym z osobna, to co miał sobie wyjaśnić. Myślę, że teraz odbuduje swoje dawne przyjaźnie. Nie rozmawiał tylko z Amber. Trochę mnie, to smuci bo dla mnie nie ma dawnej Amber, która latała za Jayem. Jest Amber, którą kocham jak siostrę. Która jest z moim kuzynem. Ale rozumiem Jaya. Nie było go tu, nie widział jak się zmieniła. Musi ją poznać na nowo, sam się przekona jaka jest.

Patrzę na tych wszystkich ludzi i jestem wdzięczna losowi, że miałam ich w swoim życiu w tych najcięższych chwilach. Zawsze miałam na kogo liczyć i nigdy nie byłam osądzana. Kocham ich i nie wyobrażam sobie bez nich życia. Ale moja największa miłość siedzi obok Chrisa i o czymś zaciekle rozmawia. Zapewne o jakimś meczu. Ma na sobie białą koszulę z podwiniętymi do łokci rękawami, wygląda wspaniale. Mogę szczerze i otwarcie przyznać, że jestem zakochana w Jaysonie. To nie jest zwykła miłość, to miłość którą pielęgnowałam w sobie przez wiele lat, niejednokrotnie razem z nienawiścią. Jest dojrzała i jedyna w swoim rodzaju. Bo tak naprawdę, to my zawsze należeliśmy do siebie.

- O czym rozmawiacie?- pytam i siadam obok mężczyzny mojego życia

- O nas, o naszym domu, o przyjaciołach... Wiem, że będzie ci ciężko wyjechać...o tym, że świętujemy nasz pobyt tutaj...

- Tak będzie ciężko... ale Nowy Jork to twój dom od dawna, a mój dom jest tam gdzie ty...- mówię i dotykam jego twarzy

-Mieszkamyw Nowym Jorku, ale będziemy tu tak często jak zechcesz. Wiem, że normalna dziewczyna pragnęła by teraz być ze mną na romantycznej kolacji, na stoliku stał by wielki bukiet, róż który wcześniej bym jej wręczył, a po deserze uklękną bym na jedno kolano- Jay klęka przede mną- I wyciągnął bym pudełeczko z kieszeni marynarki- wyciąga wcześniej wspomniane pudełeczko- I zapytał bym czy zostaniesz moją żoną?....Ale... ty nie jesteś normalną kobietą- dzięki Jay- I wolisz być tu z tymi ludźmi, których kochasz i którzy cię wspierali jak ja nie mogłem być blisko. Zbyt wiele lat się szukaliśmy Viv...dlatego przy wszystkich tych ważnych dla NAS ludziach chcę zapytać czy zostaniesz moją żoną?

- O Boże Jay- moim oczom ukazuje się najpiękniejszy pierścionek i najbardziej błyszczącym diamentem jaki widziałam

- Tak czy nie?- Jay dopytuje

- O Jezu jasne, że tak- odzywa się Simon- Chłopie ona na to czekała lata!

- Tak, tak skarbie- odpowiadam, a Jay wkłada na mój palec pierścionek.

- No to wracamy do picia- znowu mówi mój przyjaciel, a reszta wybucha śmiechem

Wychodzę z Jayem na zewnątrz. Spodziewałam się, że prędzej czy później mi się oświadczy, ale nie w taki sposób. Prędzej spodziewałabym się, że zrobi to właśnie w taki sposób o jakim mówił. Ale jak, to bywa z Jayem „spodziewajcie się, niespodziewanego".

***

- Jak myslisz o czym rozmawiają?- podchodzę do Chrisa i pytam, przygląlądając się Jayowi i Amber rozmawiającym w kącie sali

- Myślę, że planują ucieczkę. Właśnie się odnaleźli, a to wszystko, to był plan jak znowu być razem- patrzę na Chrisa z przymrużonymi oczami- Byłaś tylko drogą Jaya do Amber. Musimy się z tym pogodzić- kończąc swój monolog uśmiecha się ukazując swoje białe zęby

- Jesteś idiotą- Boże skąd on bierze takie bzdury. Debil jeden

- Ranisz mnie kuzynko- łapie się teatralnie za serce- A tak serio, to myślę, że się dogadali.

Też tak myślę sądząc po ich uśmiechach. Cieszy mnie, to bo Amber zasługiwała jak nikt na drugą szansę. Każdy zasługuje na drugą szansę, nie można skreślać ludzi jak popełnią błąd. Nigdy nie wiadomo co czeka nas za drugim razem. Popatrzmy choćby na mnie i na Jaya. Nasza druga szansa okazała się tą najlepszą, a Knox i Amal? Dał jej szansę wierzę w to, że też im się uda. Nie skleślajmy ludzi za popełniane błędy, bo nie wiemy czy kiedyś my nie będziemy potrzebowali żeby ktoś dał nam drugą szansę.

- Dam ci wszystko za twe myśli- ręce Jaya oplatają mnie w pasie, a jego oddech owiewa moją szyję

- Ummm- udaję, że się zastanawiam- Myślę o nas i o sensie dawania drugiej szansy- Jay?

- Tak Viv?

- Czego chcesz od życia?

- Chcę cię kochać do końca życia Vivian Woods i chcę abyś ty do końca życia kochała mnie...- zawiesza się na chwilę- Vi?

- Tak Jay?

- Jesteś moją przeszłością, teraźniejszością i przyszłością...

- A ty Jay jesteś moją miłością...- po tych słowach łączę nasze usta czułym pocałunkiem

Chcę...(ZAKOŃCZONA)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz