Epilog

15.3K 406 57
                                    

Wchodzę do domu i patrzę na moją piękną żonę leżącą na sofie w salonie. Podchodzę do niej, nakrywam kocem, a na jej czole składam delikatny pocałunek. W tym momencie otwiera oczy

- Mmm. Co robisz?- pyta zaspana

- Zasnęłaś- odpowadam

- Wiesz, że nie mogę spać w ciągu dnia- podnosi się i siada- Ała- łapie się za brzuch, który jest już sporych rozmiarów- Agentka rozrabia. Twoja krew- dotykam brzuszka i głaszczę go z czułością

Do domu wchodzi Josi za rękę z Knoxem, córka od razu podbiega do mnie i sie przytula.

- Hej- wita się Knox i spogląda na Vi- Wszystko w porządku Vi?

- Chyba nie- mówi Viv i znowu łapie się za brzuch- Chyba się zaczyna- spanikowany zrywam się i nie wiem co robić. Patrzę, to na Knoxa, to na moją żonę, a oni zaczynają się śmiać- Knox w naszej sypialni w garderobie jest moja walizka do szpitala- zwraca się Viv do mojego przyjaciela- Weź ją, bo Jay chyba nie jest w stanie

- Robi się. Jay spokojnie. Tatuś Knox ci pomoże- niech sobie lepiej przypomni jak pół roku temu rodziła Amal, jak panikował. Teraz wielki cwaniak. Wraca z walizką w ręce. Biorę Vi pod ramie, Knox bierze Josi i jedziemy do szpitala.
Prowadzi oczywiście Knox, bo ja faktycznie jestem trochę zdenerwowany.

- Jay skarbie- odzywa się Viv

- Tak?

- Pamiętasz jak powiedziałeś kiedyś, że zapewnie ożenisz się ze mną?

Jasne, że pamiętam. Powiedziała, że skoro Amanda jest taka zajebista, to mam się z nią ożenić, na co odpowiedziałem, że za pewne ożenię się z nią...

- Pamiętam. I wtedy nie żartowałem skarbie

- Kocham cię Jay. I za chwilę urodzę ci drugie dziecko...

- Ja ciebie też kocham. Tak kochanie, za chwilę urodzimy drugie dziecko- drugą córkę, tak dla jasności...

Koniec

Skończyłam kochani. Doczekaliście się :)

Chcę...(ZAKOŃCZONA)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz