21 #„Głupoty"

10K 286 21
                                    


Przepraszam za błędy ;)

Rodzicie Jaya patrzą na nas jak na licealistów, których przyłapali na uprawianiu seksu. To śmieszne, bo mają mega poważne miny. Walczę ze sobą, żeby nie wybuchnąć śmiechem. Tata mierzy Jaya z góry do dołu, a jego wzrok mówi sam za siebie.

- No słuchamy- odzywa się Karen- Co tutaj robisz?- zwaraca się do syna

- Piję kawę mamo- odpowiada Jaya zupełnie spokojnie

- W samych spodniach?- tym razem odzywa się jego tata

- Czasami tak bywa...- ripostuje Jay

- Ale przyznajcie, że mam fajne widoki z samego rana?- nie wytrzymuję i w końcu się odzywam

-To nie jest śmieszne dzieci! Co on tu robi?

- Boże chyba czasy jak mieliśmy nie być razem już minęły? Nie mamy po naście lat- mówię z lekkim wyrzutem

- Chyba do końca życia będziesz mi, to wypomniała- stwierdza staraszy Slater

- Dokładnie- uśmiecham się

- Moja kochana synowa...

- Amal będzie twoją synową- przypominam mu

- A no właśnie- wtrąca Karen- Gdzie Amal? Czy ona o tym wie?- wskazuje na nas

- Ona mnie tu przyprowadziła- oczy Karen powiększają się- Mamo... nic z tych rzeczy- wybucham w końcu śmiechem. Wiem co sobie pomyślała i ta sytuacja coraz bardziej mnie bawi- Napiłem się, Amal poprosiła, twoją synową- mówi w stronę ojca- Żeby mnie do siebie zabrała, bo ponoć bym wyszedł z domu... ja nie robię takich rzeczy... i tak właśnie się tu znalazłem...

Rodzicie nie wydają się zbyt przekonani naszą wersją, która oczywście jest prawdą. Nie jesteśmy dziećmi i gdybyśmy chcieli być razem, to byśmy po prostu byli, czy się to komuś podoba czy nie. Karen przeprosiła nas za przesłuchanie i wyjaśniła, że to z troski o nasze serduszka. Ale, to brzmi. Chodzi o to, że nie chce, żebyśmy znowu cierpieli. Na szczęście w trakcie jej przemawiania nam do rozsądku zjawiła się Josi, wyściskała dziadków. Zabrała swoją wielką walizkę i pojechała z nimi do hotelu. Nawet nie próbowałam prostestować, bo tak jak ona, tak samo oni byli szczęśliwi, że wreszcie się widzą. Jak wyszli, to Jay poszedł się ubrać. Wrócił do salonu, znowu wyglądając jak z okładki magazynu o modzie.

- Jak to robisz?- zapytałam wprost, omiatając go wzrokiem

- Co robię? Jestem taki zajebisty?

- Jakim cudem tyle wypiłeś, a tak wyglądasz?

- Zawsze piję tylko jeden rodzaj alkoholu. Wiem, że wtedy wstaję i będę jak nowo narodzony. Oczywście nie zawsze wszystko idzie zgodnie z planem, bywa tak, że mam słaby dzień i następnego dnia umieram, ale to zdarza się rzadko.

- Ja tak nie umiem. Zawsze źle się czuję... ale może spróbuję następnym razem, zrobić tak jak ty...

- Nie. Nie wolno ci pić. Odwala ci po alkoholu... nie można ci wtedy ufać...

- Słucham? A co ty masz do ufania mi?

- Boję się, że zrobisz coś głupiego...

- A ty nie robisz nic głupiego?

- Odkąd znowu się pojawiłaś, to nie- zabrał z krzesła swoją marynarkę i wyszedł z mieszkania.

Nie wiem w sumie czego dotyczyła nasza wymiana zdań i o jakich głupotach mówiliśmy. Wiem na pewno, że Jay uważa, że jak za dużo wypije, to może mnie ponieść w stronę jakiegoś faceta. Ale czy nie robienie głupot przez niego też mogło tego dotyczyć? Przecież on ma Amal. Musi robić z nią „głupoty" o których wydaje mi się, że rozmawialiśmy. Chyba że ja, źle to zrozumiałam i nie o takie „głupoty" chodziło. Sama już nie wiem.
Podczas moich długich rozmyślań, dostałam sms od Knoxa, żebym do niego przyjachała, bo potrzebuje ze mną porozmawiać. Oczywście, zamówiłam taksówkę i piętnaście minut później byłam w drodze do jego domu.

- Knox!- zawołałam przekraczając próg- Jestem!

- Hej. Mam chujowy dzień- źle wygłądał

- Co się stało?- nie odpowiedział. Naparł na mnie i mocno mnie pocałował- Knox, co ty?- odsunęłam się lekko od niego

- Potrzebuję cię Viv- wyszeptał w moje usta i ponownie mnie pocałował- Pragnę cię. Poddaj się temu. Wiem, że ty też tego potrzebujesz- miał rację potrzebowałam, ale nie jego. Chciałam Jaya, ale nie mogłam go mieć.  Nie był mój, nie należał do mnie i choćbym nie wiadomo jak często o nim myślała, to się nie zmieni. To nie mnie całuje, dotyka i kocha każdego dnia. Zarzuciałam Knoxowi ręce na kark i pozwoliłam zanieść się do sypialni. Położył mnie delikatnie na miękkiej, białej pościeli. Rozpiął powoli swoją koszulę i rzucił ją na podłogę, to samo zrobił ze spodniami. Knox był wspaniale zbudowany. Był wysoki i muskularny. Miał się czym pochwalić. Położył się na mnie, całował moją szyję i podgryzał płatki uszu. To cudowne uczucie, pieszczoty którymi mnie obdarzał sprawiały mi niesamowitą przyjemność. Nie śpieszył się, każdą czynność robił powoli, co chwilę patrząc mi w oczy. Jakby się bał, że mnie spłoszy. Zdjął mi bluzkę i dżinsy. Leżałam pod nim w samej bieliźnie. Dotykałam jego umieśnionego brzucha i klatki piersowej, a on co chwilę muskał moje piersi, okryte koronkowym biustonoszem. Wybrzuszenie w jego bokserkach dawało mi znać o tym co za chwilę się wydarzy. Zapomniałam o tym, że jestem w jego ramionach i odpłynęłam na chwilę. Wydawało mi się, że to Jay mnie dotyka i mówi do mnie, że mnie całuje, ale on robi to zupełnie inaczej. Nie potrafię tego opisać... to coś innego. Przy nim czuję się inaczej...zawsze się czułam inaczej... pewnie dlatego, że go kocham. Tak kocham. Bardzo. Ale jestem tu teraz z innym mężczyzną, bo tego potrzebuję. Potrzebuję poczuć się kobietą. Wiem, że gdybym chciała, to Jay też by mi to dał. Ale czy czuła bym się z tym dobrze? W trakacie na pewno tak, ale po zdecydowanie nie. Została bym sama, a on pobiegłby do swojej narzeczonej. Nie ma nic gorszego, niż poczucie, że jest sie tylko czymiś pragnieniem i zabawką. Tak się czułam po seksie z Jayem. Jak jego zabawka. Nienawidziłam się za, to że pozwoliłam mu się mną zabawić wtedy po tej imprezie. Mam do niego słabość i nie potrafię tego zmienić. Otworzyłam oczy i napotkałam wpatrzone w mnie tęczówki Knoxa. Wyglądał dziwnie. Nie umiem tego określić, miał w sobie dzikość, złość i pewnego rodzaju udrękę. Pocałował mnie znowu... inaczej. To była forma zapomnienia o czymś, a raczej o kimś. Wtedy dotarło do mnie, że nie tylko ja myślę o kimś innym. Knox robił dokładnie, to samo. On mnie potrzebuje do zapomnienia...

Chcę...(ZAKOŃCZONA)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz